Strona 1 z 2
Kot kontra lis

Napisane:
Sob mar 23, 2013 19:04
przez Azir
Dzisiaj zauważyłam, że mojego kota w moim zresztą ogrodzie pogonił lis. Nie widziałam całości, po prostu na moje zawołanie kot przybiegł zza węgła, a córka zaczęła wołać, że goni go lis. Kitty przybiegł z grubym, nastroszonym ogonem, ale nic mu się nie stało. Parę metrów dalej stał rudzielec i bezczelnie mi się przyglądał. Potem przepadł. Teraz kot ma szlaban, bo boję się go wypuszczać. Mieszkam w mieście i do tej pory lisy się u nas nie kręciły. Podejrzewam, że wiosna+śnieg+brak pożywienia nakłoniły go do odwiedzenia ludzkich siedzib. Czyżby z głodu chciał upolować mi kota?
Mój Kitty jest wychowany z psami. Nawet gdy przychodzą do nas goście ze swoimi psami, to on przed nimi nie ucieka. Przyznam, że martwię się tą sutuacją.
Re: Kot kontra lis

Napisane:
Sob mar 23, 2013 19:28
przez MariaD
Azir pisze:Czyżby z głodu chciał upolować mi kota?
Oczywiście. Lisy potrafią zabić i zjeść kota. U sąsiadów we wsi gdzie mamy działkę lisy wybiły prawie wszystkie koty.
U znajomej lis pokaleczył kota.
Chcesz by Twój kot żył, nie wypuszczaj go.
Re: Kot kontra lis

Napisane:
Sob mar 23, 2013 20:28
przez Azir
No to kiepsko. Chyba rzeczywiście nie mogę wypuszczać Kiciula. Chłop się załamie. No, chyba, że go puszczę do ogródka w towarzystwie psich ochroniarzy

Re: Kot kontra lis

Napisane:
Sob mar 23, 2013 20:35
przez MariaD
Azir pisze:No to kiepsko. Chyba rzeczywiście nie mogę wypuszczać Kiciula. Chłop się załamie. No, chyba, że go puszczę do ogródka w towarzystwie psich ochroniarzy

Nie załamie się. Jeżeli nie wyjdzie z ogrodu i będą tam psy to kot będzie bezpieczny.
Re: Kot kontra lis

Napisane:
Sob mar 23, 2013 22:02
przez felin
Różnie to bywa - kocur mojej koleżanki pogonil ze stodoly na leśniczówce, gdzie mieszkal, lisa i to nie raz. W końcu lis odpuścil.
Ale fakt, że na tamtej leśniczówce kot rządzil i nawet psy mu nie podskoczyly.
Re: Kot kontra lis

Napisane:
Sob mar 23, 2013 23:22
przez vivien
Z pewnością lis szukał pożywienia.
Nie znam się na lisach, ale wydaje mi się, że lis musiałby być bardzo głodny lub zdesperowany żeby zaatakować dobrze odżywionego dorosłego kota. Co innego kocięta - lis może im zagrażać, a jeśli je zabije, najprawdopodobniej dorosłe koty się wyniosą w inne miejsce. Piszę tu o kotach wolno żyjących.
Re: Kot kontra lis

Napisane:
Sob mar 23, 2013 23:46
przez zuzia96
Nie wypuszczaj kota!!
Ja mam kotkę po spotkaniu z lisem (bo ktoś wywiózł domową kotkę do lasu i porzucił

), nie ma łapki, nie ma oka i kawałka ogona

na szczęście została uratowana...
Re: Kot kontra lis

Napisane:
Sob mar 23, 2013 23:57
przez kotkubinat
Ja się też boję tych lisów. Po Londynie birgają całkiem swobodnie (oczywiście nie po centrum). Mieszkam niedaleko zespołu parków i lisy są częstymi gośćmi w przydomowych ogrodach. Sąsiedzi mówią, że lisy nie sa niebezpieczne dla kotów ale....
Re: Kot kontra lis

Napisane:
Nie mar 24, 2013 0:25
przez felin
Teraz praktycznie w każdym dużym mieście mieszkają lisy; o mniejszych miejscowościach nawet nie wspominam.
Re: Kot kontra lis

Napisane:
Nie mar 24, 2013 7:15
przez Blue
Zdarzają się koty namiętnie polujące na koty, niestety. Wystarczy że raz się przełamią i im się uda.
Szczególnie zimą, gdy innego pożywienia za wiele nie ma, lub gdy lisie matki wychowują młode i potrzeba im dużo więcej pożywienia - kotem też nie pogardzą.
Mój brat pracował kiedyś w wielkim zakładzie produkcyjnym położonym u podnóża gór.
Kotów tam było bardzo dużo.
I sporo bardzo tłustych, wypasionych lisów które na koty polowały, bardzo skutecznie

Trzeba też brać pod uwagę to że nawet jeśli kotu uda się uciec to może doznać poważnych obrażeń (nawet wczoraj dostałam maila od kogoś którego kot został poturbowany bardzo poważnie przez lisa w okolicznym lasku) lub ulec zarażeniu wścieklizną

.
Re: Kot kontra lis

Napisane:
Nie mar 24, 2013 12:50
przez Azir
No właśnie. Najgorsze jest to, że mój kot nie boi się nawet całkiem sporych psów, bo ma 2 w domu. Fakt, ucieka przed psem sąsiada, ale lisy są przebiegłe.
Re: Kot kontra lis

Napisane:
Nie mar 24, 2013 19:43
przez felin
Blue pisze:Zdarzają się koty namiętnie polujące na koty, niestety. Wystarczy że raz się przełamią i im się uda.
Szczególnie zimą, gdy innego pożywienia za wiele nie ma, lub gdy lisie matki wychowują młode i potrzeba im dużo więcej pożywienia - kotem też nie pogardzą.
Mój brat pracował kiedyś w wielkim zakładzie produkcyjnym położonym u podnóża gór.
Kotów tam było bardzo dużo.
I sporo bardzo tłustych, wypasionych lisów które na koty polowały, bardzo skutecznie

Trzeba też brać pod uwagę to że nawet jeśli kotu uda się uciec to może doznać poważnych obrażeń (nawet wczoraj dostałam maila od kogoś którego kot został poturbowany bardzo poważnie przez lisa w okolicznym lasku) lub ulec zarażeniu wścieklizną

.
Wścieklizna to raczej na wschodzie Polski. Na zachodzie od lat lisy są szczepione i od lat nie zanotowano żadnego przypadku wścieklizny u nich. Teraz, dla odmiany, zdarzają się wściekle wiewiórki, a lisy chorują na świerzb.
Natomiast ze zwierząt domowych na pierwszym miejscu pod względem zarażeń wścieklizną jest bydlo, potem psy i dopiero potem koty.
Re: Kot kontra lis

Napisane:
Nie mar 24, 2013 20:54
przez Blue
Nie wiem jaka jest epidemiologia przypadków wścieklizny w zeszłym roku w Polsce - ale mam świadomość że nie wszystkie przypadki choroby są wykrywane i mimo wszystko każdego kota pokąsanego przez lisa traktowałabym jako potencjalnie narażonego na zarażenie.
Re: Kot kontra lis

Napisane:
Nie mar 24, 2013 21:18
przez Blue
Połaziłam po sieci - całkiem sporo przypadków w zeszłym roku wścieklizny było jak na chorobę rzadko spotykaną.
http://wyborcza.biz/biznes/1,100969,12845966,Podkarpacie__164_przypadki_wscieklizny.htmlI są to tylko przypadki wykryte.
Tu
http://www.wetgiw.gov.pl/index.php?action=art&a_id=2063 mozna sprawdzić ile wykryto przypadków wścieklizny w poszczególnych województwach, u jakich zwierząt.
Re: Kot kontra lis

Napisane:
Nie mar 24, 2013 21:33
przez girlonthebridge
u mnie też zaczęły strasznie blisko lisy wychodzić, zaraz przy mojej klatce zaczyna się las, zima strasznie długa więc nie tylko lisy ale też zające, jelenie (zawsze chciałam zobaczyć jelenia na żywo i jak już zobaczyłam to mało co w gacie nie zrobiłam, jakie to to wielkie... masakra) i właśnie mam pod blokiem 3 wolno żyjących kociaków, bałam się, że jakiś lis jak się tu zapędzi to mi towarzystwo zeżre, na szczęście z drugiej strony lasu jest blisko śmietnik i lisy trzymają się tamtej strony, z mojej strony natomiast więcej sarenek, jeleni i zająców i mam nadzieję, że tak zostanie. (co do wścieklizny to leśnictwo zapewnia, że [u mnie] okresowo są zwierzaki szczepione, zostaje mi wierzyć im na słowo

, chociaż jeszcze jakiś czas temu poszła fama o epidemii wścieklizny i tak nie wiadomo czego słuchać)