» Sob cze 01, 2013 8:51
Re: Nerki?
To nie były nerki!
Była chwilowa poprawa, później objawy wróciły, kolejna diagnoza- alergia pokarmowa, zalecono zmianę karmy, badania krwi w porządku. Trzy tygodnie poprawy, po czym choroba uderzyła w Lusię ponownie. Kilogram mniej w 2 dni, wymioty, totalne odwodnienie.
Diagnoza - zapalenie trzustki. Kroplówki, od ubiegłego piątku, sterydy, wyniki w normie, czekaliśmy na potwierdzenie zapalenia trzustki. W tym czasie u kotki nastąpił zanik mięśni na głowie, oczy zapadły się.Dzięki kuracji sterydami, mogła chociaż jeść, we wtorek nawet wypiła. Jednak cały czas leczone były objawy, nie znaliśmy przyczyny!
USG i RTG z pierwszego dnia ostrego ataku wymiotów wykazało, że jelita kota nie pracują. Do wtorku żyliśmy nadzieją, że może zaparcie, były w jelitach jakieś kulki, może kłaki, może żwirek? Wtorek był decydującym dniem. Spotkaliśmy wspaniałą weterynarz, właścicielkę kliniki, która uświadomiła nas, że to może być nowotwór jelit i na jej oko jest. Kota trzeba natychmiast otworzyć.
Lusia ze środy na czwartek przeszła bardzo ciężką operację. Po otwarciu kota, okazało się,że w jelicie grubym jest guz wielkości ziarna fasoli, koniecznie trzeba go usunąć. Resekcja jelita, dziś o 3 rano minęła 2-ga doba po operacji. Była o tyle skomplikowana, że przed guzem jelito miało 0,5 cm, za nim 3 cm. Do tego wszystkiego doszło zespolenie naczyń krwionośnych. Czekamy. Rokowania są bardzo, bardzo ostrożne, chociaż dziś stan kota jest stabilny. Jedyne, co niepokoi, to rozszerzone źrenice. Trzymamy kciuki, dziś próba z papką do jedzenia/ picia, żeby sprawdzić, czy kot ma jeszcze odruch jedzenia.