Hehe pierwszy mój kot trafił do mnie długo przedtem nim w ogóle trafiłam do internetu
Moja pierwsza kicia:
1. Jadła wyłącznie Whiskasa jako karmę wygodną i polecaną... Popijała oczywiście mlekiem.
2. O sterylce mowy nie było, bo jak tu kota okaleczyć, dostawała regularnie hormony
3. Szczepienie - wet zrobił za pierwszym razem, ale powtarzania nie było, bo po co skoro kot w domu siedzi
4. Sama, bo się z innym kotem na pewno nie dogada
5. O zabezpieczeniu wstyd wspominać
- cieszyłam się jak mi kot chodził po parapecie na trzecim piętrze nad ruchliwą ulicą.... bo choć trochę się wietrzy. Zginęła biedactwo tragicznie właśnie z okna wypadając - choć z zupełnie innego i zupełnie gdzie indziej
Kiedy pomyślę sobie jak ją nieświadomie krzywdziłam przez całe życie to zaraz się pomidorowa robię i wiem, że sumienie mi nie da spokoju nigdy. Zwłaszcza że była to najcudowniejsza, najbardziej kochająca i najwyrozumialsza kicia na świecie. Towarzyszyła mi zawsze i wszędzie. Przeżyła 8 lat, dziś miałaby 11....