Strona 1 z 2

Kastracja w domu??? Za duże ryzyko - będzie w lecznicy

PostNapisane: Czw lut 28, 2013 15:46
przez bey
Od godziny jestem kłębkiem nerwów i wątpliwości.

Feliks jest u mnie od kilku miesięcy (jest kotem niewychodzącym) i przyszedł czas na kastrację, bo kotki zaczynają już śpiewy pod oknem. Ostatniej nocy był już bardzo niespokojny, szczęście, że jeszcze nie zaczął znaczyć. Zabieg był wstępnie umówiony na piątek, dzisiaj pan doktor dzwonił z potwierdzeniem. Otóż, jako że jest dobrym znajomym mojego ojca, zaproponował, że przeprowadzi ten zabieg u mnie w domu. Miliony myśli przetaczają mi się przez głowę, od kiedy to usłyszałam. Przede wszystkim pytanie do Was, czy w ogóle powinnam się na to zgodzić? Stają mi przed oczami obawy związane z tym, że jednak dom to nie gabinet, a to jest jednak zabieg chirurgiczny. Ale jest jedna bardzo poważna zaleta - nie musiałabym ciągnąć kota do lecznicy, czyli oszczędziłabym mu stresu, a wiadomo jak negatywnie stres działa na koty.

Pan doktor był już u mnie na wizycie domowej miesiąc po tym jak zgarnęłam Feliksa z ulicy. Obejrzał go, obcięliśmy pazurki i dostał tabletkę na robale. Zostawił mi 3 kolejne dawki i nie wziął za to złotówki. Zdaję sobie sprawę, że propozycja kastracji w domu to uprzejmość w moją stronę, ale i tak mnie to niepokoi. Nie rozmawiałam z nim bezpośrednio, załatwiał to mój ojciec, ale będę wieczorem do niego dzwonić. Jeżeli kategorycznie nie odradzacie mi przeprowadzenia zabiegu w domu, to, proszę, poradźcie o co mam go zapytać. Największą moją obawą jest to, że zrobi swoje i pojedzie, a ja zostanę na noc z nieprzytomnym kotem (wizyta miałaby się odbyć ok. 17).

Re: Kastracja w domu???

PostNapisane: Czw lut 28, 2013 16:26
przez Poker71
ja bym się bała

albo dokładniej: umarłabym ze strachu zaraz po tym jakbym osiwiała i wyłysiała następnie

faktem jest że u kocurów to nie jest taka poważna operacja jak u kotek, ale narkoza to narkoza, cięcie to cięcie.

w domu w razie co (odpukać) to niewiele zrobi
a idźta z takimi pomysłami, zwizualizowałam sobie tylko i już się boję :evil:

Re: Kastracja w domu???

PostNapisane: Czw lut 28, 2013 16:38
przez hikora
A ja bym sie nie bała. Byłam przy kastracji, zupełny drobiazg, lekarz (kolega) nawet nie przerwał rozmowy. Nie widzę, co by miało nie wyjść...
Konie, byki, przez wiele lat kastrowano w stajni czy oborze; a rana pooperacyjna- mam co prawda wadę wzroku, ale nie zauważyłam jej w ogóle.
Ale niech się ktoś inny wypowie, bo co ja tam wiem :D

Re: Kastracja w domu???

PostNapisane: Czw lut 28, 2013 16:41
przez jaaana
Może zapytaj, czy posiedzi, aż kotek się wybudzi.
I upiecz dobre ciasto :D

Re: Kastracja w domu???

PostNapisane: Czw lut 28, 2013 16:41
przez Revontulet
A jeżeli kot źle zareaguje na narkozę?
Takie rzeczy też trzeba brać pod uwagę.
Ja bym się bała.

Re: Kastracja w domu???

PostNapisane: Czw lut 28, 2013 16:45
przez Olat
Przy kotce może bym miala wątpliwosci, ale przy kocurku raczej nie ma obaw. To rutynowy zabieg, trwa parę minut.
Zapytaj lekarza wcześniej i poproś, żeby kota wybudził, zresztą pewnie i tak to zrobi.
W końcu bywają nawet akcje kastracyjne przeprowadzane w specjalnym busie, który jeździ po wsiach (nie wiem, czy w POlsce, ale to bez różnicy).

Re: Kastracja w domu???

PostNapisane: Czw lut 28, 2013 16:47
przez Zofia.Sasza
Przepraszam, ale czy to aby legalne jest?

Re: Kastracja w domu???

PostNapisane: Czw lut 28, 2013 16:47
przez Szenila
gabinet to miejsce, przez które przewijają się dziesiątki zwierząt, głównie chorych. Zostają różne bakcyle, mimo dezynfekcji. Zdarza się,że kot po jakimś zabiegu choruje na coś, co złapał właśnie u weterynarza(a w ogóle, Twój kocur jest szczepiony?). Kastracja w domu to zminimalizowanie takiego ryzyka. No i odpada stres zmiany miejsca. W końcu, przecież zabierze ze sobą odpowiednie leki, myślę, że skoro to proponuje to ma również na uwadze, że moga być np. problemy z wybudzeniem i przygotuje się na to. Fajnie :wink:

Re: Kastracja w domu???

PostNapisane: Czw lut 28, 2013 16:49
przez Olat
Tez w sumie ciekawe pytanie, co do legalności.
W zasadzie... chyba kwestia uprawnień osoby przeprowadzającej zabieg, a nie miejsca. Skoro zwierzęta gospodarskie kastruje się w gospodarstwach...

Re: Kastracja w domu???

PostNapisane: Czw lut 28, 2013 17:16
przez bey
Dziękuję :)

Ja też się boję, ale jeśli można spróbować w ten sposób...
Ostateczna decyzja zapadnie, jak z nim porozmawiam.

Szenila, obawiałam się, że w domu nie zapewnię mu sterylnych warunków, ale nie wzięłam pod uwagę, że może coś złapać w gabinecie. Cenna uwaga - dzięki :)

Re: Kastracja w domu???

PostNapisane: Czw lut 28, 2013 17:32
przez mziel52
Moje kocury, poza jednym, były kastrowane w domu. Głównie dlatego, że dzikawe, więc chciałam zminimalizować stres.
Jeśli jednak kotek jest szczepiony i nie szaleje ze strachu u weta, lepiej robić taki zabieg w lecznicy, gdzie w razie nieprzewidzianych komplikacji są środki pomocy. Kastracja kota trwa króciutko, narkoza też, pilnować trzeba przez pół dnia, aby sobie nie rozlizał szwu - i tyle.

Re: Kastracja w domu???

PostNapisane: Czw lut 28, 2013 17:39
przez Zofia.Sasza
Dopytałam. Nie jest legalne :( Zabiegi operacyjne tylko w zarejestrowanej lecznicy wet.

Re: Kastracja w domu???

PostNapisane: Czw lut 28, 2013 17:54
przez Olivia
Olat pisze:To rutynowy zabieg, trwa parę minut.

Zazwyczaj.
Ale zdarzył mi sie taki egzemplarz, ze skręconymi, zbyt krótkimi nasieniowodami, że kilka minut zmieniło się w kilkadziesiąt, trzeba było dokładac narkozy i sporo podkrwawił, były potrzebne narzędzia, których standardowo wetka przy kastracji nie używa.
Pomijam brak nawet namiastki aseptyczności w domu.

Re: Kastracja w domu???

PostNapisane: Czw lut 28, 2013 18:14
przez vivien
Ciekawy temat.

Pojawia się dylemat - co w sytuacji kiedy wszystko zakończy się dobrze, ale kot po wybudzeniu zacznie kojarzyć dom z czymś dla niego traumatycznym?

Re: Kastracja w domu???

PostNapisane: Czw lut 28, 2013 19:39
przez bey
Jest to ryzyko jednak.

Zobaczymy, co powie pan doktor.
Zabieram się do zrobienia listy pytań i zaraz będę dzwonić.