Strona 107 z 167

Re: Pysia Seniorka nie żyje! Od niej się zaczął ten wątek:(

PostNapisane: Sob kwi 13, 2019 15:44
przez ankacom
Współczuję :cry:

Re: Pysia Seniorka nie żyje! Od niej się zaczął ten wątek:(

PostNapisane: Sob kwi 13, 2019 16:44
przez taizu
Współczuję.
Żegnaj, Pysiu!

Re: Pysia Seniorka nie żyje! Od niej się zaczął ten wątek:(

PostNapisane: Sob kwi 13, 2019 17:54
przez ametyst55
Serdecznie współczuję .
Pysia ['] :cry:

Re: Pysia Seniorka nie żyje! Od niej się zaczął ten wątek:(

PostNapisane: Sob kwi 13, 2019 18:26
przez Meteorolog1
:cry:

Re: Pysia Seniorka nie żyje! Od niej się zaczął ten wątek:(

PostNapisane: Nie kwi 14, 2019 10:40
przez Kocia Lady
Obrazek
Dziękuję kochani sami wiecie jak ciężko. Przypłaciła życiem eksperymentalne leczenie na "oko". Żałuję że w ogóle poszłam, jedyną dolegliwość to duże pragnienie i wydalanie. Jak ochłonę napiszę więcej.

Re: Pysia Seniorka nie żyje! Od niej się zaczął ten wątek:(

PostNapisane: Pon kwi 15, 2019 10:45
przez kasiek252
:201481

Re: Pysia Seniorka nie żyje! Od niej się zaczął ten wątek:(

PostNapisane: Wto kwi 16, 2019 14:33
przez alessandra
dawno nie zaglądałam , a tu tak smutno , bardzo , bardzo Ci współczuję :(
żegnaj Pysiu [*]

Re: Pysia Seniorka nie żyje! Od niej się zaczął ten wątek:(

PostNapisane: Sob kwi 20, 2019 17:57
przez Kocia Lady
Kochani dziękuję! Wiem że święta ale żeby zagłuszyć ból po Pysi zaczęłam się udzielać na wysypisku. I zauważyłam że kocurek który się okazał koteczką ma wyciek z dróg rodnych. Na szczęście znajoma pomogła mi zawieźć 10 kg Josery i wzięłam walizkę to od razu ją tam spakowałam i do dr. Dziś kicia miała operację o 14 byłam u niej przed zabiegiem i niedługo pójdę znów na chwilę. Szukam dla kici domu tymczasowego. Trzeba będzie też zawieźć następną koteczkę na przegląd, ale wiadomo to trzeba pomóc ja nie mogę dźwigać i nie stać mnie na taxówki, więc to nie takie proste, na szczęście poznałam dziewczynę która pomaga logistycznie ale czasem bo 3 razy w tygodniu jeździ kilkadziesiąt km karmić na wsi koty.
Wczoraj przy Wielkim Piątku pewna wolontariuszka która ma się za wspaniały dom tymczasowy, napisała mi masę przykrych słów. Jestem winna że kotka ma ropomacicze, że byle jaka opieka, że nawet w setnej części nie zrobiłam tego co ona, i że się nad sobą Użalam bo przecież co to za choroba rak i leczenie onkologiczne. Że mam dać adres ona tam przyjedzie i zrobi porządek. To szkoda że karmę muszę dla takiego stada załatwiać sama z Waszą pomocą, a jak poczytać moje wątki w okresie świetności miałam ok 40 kotów pod opieką i ze 3 psy, 17 w Orange 11 u dziadka, 10 na osiedlu i obok u koleżanki na osiedlu, co to było....i bazarki żebranina, sprzedane wszystko co miało wartość, pamiątki, prezenty urodzinowe rzeczy które z Niemiec przywiozłam. Nie Zostało nic tylko rzeczy od cioci z Chicago która ciężko harując mi kupiła, ich nie śmię tknąć, zostało zrujnowane zdrowie i dalej stado bezdomnych kotów. I to śmie mi napisać osoba która nie sprawdza co się dzieje ze zwierzakami po adopcji bo wszystko idzie hurtowo i nie ma czasu. Kotami dziadka jakoś nikt się nie interesował tyle lat, dopiero po śmierci Fundacja Azyl Nadziei z Opola zlitowała się, a 4 niewychodzące koty w klatce na kury zostały wywiezione i wyrzucone na wiosce zabitej dechami. Mimo moich próśb nikt nie pomógł i dlatego stało się to co się nie powinno stać. Więc po prostu mam dość takiego traktowania przez takich 'ludzi" i stanowczo mówię nie!
Ś.P. Grażynka która nie dość że oddała masę rzeczy na bazarki, to ciężko chora na krótko przed śmiercią przywiozła 11 styropianowych domków żeby kotki miały schronienie.
Wielka Sobota święta za pasem ale wczoraj wypłakałam znów morze łez, tak przykro usłyszeć takie brednie.
Życzę z serca Wesołych świąt i każdemu z osobna dziękuję bardzo w imieniu kotów za pomoc słowa pocieszenia, za wspieranie mnie w najtrudniejszych chwilach życia. Największą pomocą okazało się założenie tego wątku, a przyczyniła się do tego Pysia Seniorka ponieważ szukałam pomocy w sfinansowaniu jej sterylizacji!!!! Pozdrawiam kochani i dziękuję za zainteresowanie tym wątkiem!@@@

Re: Pysia Seniorka nie żyje! Od niej się zaczął ten wątek:(

PostNapisane: Sob kwi 20, 2019 18:31
przez megan72
Agnieszko, wszystkiego dobrego.
Robisz ile możesz (albo i więcej). A od żmij szybko tyłem się trzeba odwracać, bo jadem plują.

Re: Pysia Seniorka nie żyje! Od niej się zaczął ten wątek:(

PostNapisane: Sob kwi 20, 2019 18:33
przez meg11
Głupotami to się nie przejmuj,komuś się żółć ulała i tyle. Robisz to co możesz a czasami więcej,trzymaj się i nie poddawaj.Spokojnych Świąt, olej kretynkę i tyle. :evil:

Re: Pysia Seniorka nie żyje! Od niej się zaczął ten wątek:(

PostNapisane: Sob kwi 20, 2019 19:02
przez ametyst55
Nie przejmuj się tym co mówi ta "osoba" , robisz tyle ile możesz, a nawet więcej :1luvu:
Życzę spokojnych i zdrowych Świąt :ok:

Re: Pysia Seniorka nie żyje! Od niej się zaczął ten wątek:(

PostNapisane: Sob kwi 20, 2019 20:36
przez Kocia Lady

Re: Pysia Seniorka nie żyje! Od niej się zaczął ten wątek:(

PostNapisane: Sob kwi 20, 2019 20:42
przez Kocia Lady
Tydzień już jak Pysia nie żyje zobaczcie jak ona wyglądała okaz zdrowia piękna sierść kto by jej dał tyle lat? :placz:
https://youtu.be/p9PC-0WPjYo

Re: Pysia Seniorka nie żyje! Od niej się zaczął ten wątek:(

PostNapisane: Nie kwi 21, 2019 7:58
przez jolabuk5
Nie przejmuj się durną babą, wspaniale opiekujesz się kotami. Współczuję odejscia Pysi :(

Re: Pysia Seniorka nie żyje! Od niej się zaczął ten wątek:(

PostNapisane: Pt kwi 26, 2019 14:29
przez Kocia Lady
Kochani dziękuję za miłe słowa i komentarze. Tofcia jest u mnie w suszarni i ma się coraz lepiej, dostaje codziennie zastrzyki bo jeszcze stan zapalny jest. W poniedziałek ma być zdjęcie szwów i kontola stanu zapalnego, robiono też test na białaczkę, na szczęście negatywny. Są już chętni do adopcji, bo to Anioł nie kot, poza tym załatwiłam dom tymczasowy dla perskiej i mam zamiar ją złapać do przeglądu wet, na nią też chętni są. Marzę jeszcze żeby złapać Gwiazdkę i Księżną i zostaną na wysypisku same kocury, które może z czasem jak się oswoją to i one dostaną swoją szansę. Boli mnie serce po Pysi, zadaję sobie pytania, czy to na pewno guz, może zbite kłaki itp??? ciężko sami wiecie :placz: :201461 Dostałam od Izy naszego Kociego Anioła 200 zł na załatanie dziury które oczywiście poszły na kocią karmę moim kotom, na parking i dla Tofci, same rarytasy np karma Mac jest dobra spośród tych wszystkich. Kończy się mokra karma na wysypisko, ale mam fanty na bazar od Izy właśnie. Potem wstawię zdjęcia Tofci, trzymajcie kciuki aby się udało z perską