Strona 92 z 167

Re: Białostockie koty potrzebują karmy a ja muszę pokonać ra

PostNapisane: Pon gru 11, 2017 19:33
przez czarno-czarni
nieustannie życzymy zdrowia!!!!

Re: Białostockie koty potrzebują karmy a ja muszę pokonać ra

PostNapisane: Śro gru 13, 2017 18:29
przez Kocia Lady
Dzięki czekam na wynik potem będzie wiadomo co dalej chemia w zastrzyku na pewno naświetlanie itp więc jeszcze daleka droga
Najbardziej martwię się kotką Toficzką która została hamsko bez konsultacji ze mną wywieziona i wypuszczona na wsi

Re: Białostockie koty potrzebują karmy a ja muszę pokonać ra

PostNapisane: Sob gru 23, 2017 22:37
przez Kocia Lady
Przyjaciele wiem że święta za pasem ale nasza starsza koteczka z pracy Tygrysia jest chora póki co jest w lecznicy do dziś na koszt fundacji jednak od jutra mamy płacić z własnej kieszeni a nie mamy z czego ja i koleżanka która adoptowała Białaska
Nie mamy też pomieszczenia w którym mogłaby przebywać kicia
Miała podwyższone parametry nerkowe po podaniu leków usunięciu chorego zęba i kroplowkach Kici wyniki się ustabilizowały
To jest jedna z kotek którą najdłużej się opiekowałam jak jeszcze pracowałam
Kto może wspomóc ?
To ona
Obrazek
A to zdjęcie z lipca
Obrazek

Re: Białostockie koty potrzebują karmy a ja muszę pokonać ra

PostNapisane: Sob gru 23, 2017 22:43
przez margoth82
Agnieszko poproszę nr konta na oriv

Re: Białostockie koty potrzebują karmy a ja muszę pokonać ra

PostNapisane: Sob gru 23, 2017 23:16
przez Kocia Lady

Re: Białostockie koty potrzebują karmy a ja muszę pokonać ra

PostNapisane: Nie gru 24, 2017 11:48
przez czarno-czarni
to co zawsze?

Re: Białostockie koty potrzebują karmy a ja muszę pokonać ra

PostNapisane: Nie gru 24, 2017 14:10
przez Kocia Lady
Zawsze problemy nawet w święta nie możemy skazać kici na śmierć :smokin:

Re: Białostockie koty potrzebują karmy a ja muszę pokonać ra

PostNapisane: Nie gru 24, 2017 19:16
przez Kotek&Tosia
Agnieszko, nie pal! :strach:

Świątecznie życzę Ci zdrowia przede wszystkim, odwagi i siły do podejmowania czekających Cię wyzwań, pogody ducha i optymizmu oraz życzliwych ludzi wokół Ciebie.

Żeby ująć Ci choć trochę trosk, puszczam przelew na część rachunku z lecznicy.

Re: Białostockie koty potrzebują karmy a ja muszę pokonać ra

PostNapisane: Pon gru 25, 2017 9:32
przez kasiek252
Wszystkiego najlepszego z okazji świąt Agnieszko,zdrowia przede wszystkim i jak najmniej zmartwień :)

Re: Białostockie koty potrzebują karmy a ja muszę pokonać ra

PostNapisane: Pon gru 25, 2017 20:09
przez Kocia Lady
Dziękuje i wszystkim zycze Wesolych Swiat Błogosławieństwa Bożego!!!!!!
Dziękuję za to ze jesteście że dzięki Wam żaden kot najbardziej nierokujący otrzymał szansę! Nawet Senior mój onkolog który okazało się że jest niewidzący i głuchy!
I niewidomy Mikrusek dzięki wspaniałej osobie!
Tylko Zuzia i Czarnisia nie wygrały walki o życie ale miały ciepło i ręce które głaszczą.
Jak ostatnio czytałam swoje wątki to nie mogę się nadziwić ile ja siły miałam na to wsztstko. Ogarnąć koty z 3 osiedli swoje chorych rodziców to naprawdę jestem z siebie dumna.
Ja święta spędzam w łóżku złapałam wirusa od pani dr rodzinnej chyba. Nie dałam rady wyjść na plac więc bezdomniaki przyszły na balkon. Coraz częściej moja asystentka wpada wygrzać się kilka godzin pod łóżkiem.
Rodzice też bardzo chorzy na szczęście przychodzi opiekunka z polisy ubezpieczenia.
Iza ja nie palę chyba z 15 lat. Jeszcze tego mi brakuje. 8)
Moim marzeniem na Nowy rok to zdrowie i żeby w Białymstoku powstał taki azyl dla kotów starych chorych bez szans. Żeby miały ciepły kąt i mogły jeszcze dostać szansę na nowy dom albo godną starość. Tylko tyle i aż tyle.

Re: Białostockie koty potrzebują karmy a ja muszę pokonać ra

PostNapisane: Pon gru 25, 2017 20:12
przez Kocia Lady
Obrazek

Re: Białostockie koty potrzebują karmy a ja muszę pokonać ra

PostNapisane: Pon gru 25, 2017 20:51
przez CoToMa
Grubcio jutro jedzie do weta na kolejną przymiarkę usg pęcherza. Przy okazji zrobimy usg serca.
Najprawdopodobniej ma cały pęcherz wypełniony piaskiem i kamieniami, stad jego problemy. jeżeli usg to potwierdzi, trzeba bedzie operować.
Mieliśmy kiedyś taki przypadek, kot żył jeszcze potem parę ładnych lat,,,

Re: Białostockie koty potrzebują karmy a ja muszę pokonać ra

PostNapisane: Wto gru 26, 2017 18:19
przez Kocia Lady
Kciuki za Grubcia oby mu się udało to najmilszy i najbardziej kontaktowy "gadający" kot.
Obrazek

Pozdrowienia od Seniora z Poznania
Obrazek

A tu Tygrysia dziś w lecznicy
Obrazek
Obrazek

Re: Białostockie koty potrzebują karmy a ja muszę pokonać ra

PostNapisane: Wto gru 26, 2017 18:23
przez Kocia Lady

Re: Białostockie koty potrzebują karmy a ja muszę pokonać ra

PostNapisane: Czw gru 28, 2017 20:25
przez Kocia Lady
Kochani jutro przedstawię fakturę i nowe wieści: Anita wynajęła pokoik w centrum za 350 zł. Taki studencki. Będzie chodzić karmić dawać kroplówki itp. To chyba najlepszy pomysł na tę chwilę. Potrzebna będzie tylko karma nerkowa i kroplówki.
Iza Kasia Marta dziękuję kochani i jeszcze komuś anonimowemu ze zrzutki!!!! Jesteście kochanu!!!!