Nowe dzieło dla chorej na raka znajomej od której kupiłam książkę. Teraz będę malować kolejne obiecane koty mam super pomysły. Dziękuję za pomoc Wam wszystkim jutro jadę na tomograf głowy i potem umawiam się do dentysty
Nie pisze bo jestem chora bardzo mnie boli kręgosłup i zarazili mnie w przychodni gdzie robią rtg zębów i mam czoło tragiczne w opryszczce czy jakimś innym brudzie. Leżę tylko nawet dentystka mnie odesłała. Tofik też jest chory bo liże brzuch nie dam rady jechać do dr. Mam nadzieję że po niedzieli może będzie lepiej plus odbieram wyniki.
Dziewczyny dawno nie pisałam bo trochę chora byłam teraz mam zapalenie ucha. Na szczęście lepiej już. Dziś dowiedziałam się że koleżanka Śnieżki też umarła w tym samym czasie co Śnieżka. Koteczka miała ropomacicze i w ostatnim momencie ją uratowałam bo koleżanka która karmiła ze mną na wysypisku uparła się że to kocur. Zresztą musiałam chodzić w tajemnicy po 1 rzucie raka a i tak potrafiła zabrać nadwyżkę karmy, wyrywała kotom kurtyny które pieczołowicie robiłam. Bez przerwy pytała czy tam nie chodzę bo jak nie to ona to rzuci. Koty dla niej to nie sens życia i takie gadki. Tyle się przez nią napłakałam że szok a taka miłośniczka zwierząt. Jak dostałam przerzut do mózgu i płuc rok temu to przyszła i znajomy który dla nas robił różne rzeczy naprawiał zakupy itp złożył się z rodziną i przyniósł 800 zł żebym miała na leczenie. Ona przy tym była i stwierdziła że teraz mogę kupić karmy i że on u nas sobie dorabiał i mi tyle pieniędzy dał. Zdziwiła się bo mimo że 5 lat karmy było tyle że swoje koty też karmiła, powiedziała że jestem trudna i nawiązała kontakt ze znajomą która mi lata pomagała. Może czyta ten wątek bo tu się poznałyśmy. Zerwała ze mną kontakt i nawiązała z nią. Tacy są ludzie. No nic człowiek całe życie się uczy na błędach. Ona chodziła po kosmetyczkach fryzjerach stylistach i knajpach wysyłała fotki jaka kawa danie fryzura itp a ja siedziałam zgięta z obrzękiem limfatycznym ręki i malowałam obrazy żeby było na karmę. Na szczęście miałam dużo chętnych i było non stop na karmę. Przepraszam za prywatę ale musiałam to z siebie wyrzucić. Tak mnie zawiodły dwie koleżanki na raz. Druga napisała SMS że czemu akurat mnie to spotkało. Takie pocieszenie w momencie gdy człowiek stoi na krawędzi życia i śmierci. Tu fotki Śnieżki i Tofci z wysypiska.
Kto chce zobaczyć ile i jakie namalowałam obrazy i ma Instagram niech zerknie mój nick to zwierzakowo_123 trochę podarowałam ale większość sprzedałam dwie abstrakcje poszły za tyle karmy że starczyło na kilka miesięcy.
Żebyś wiedziała Teraz się martwię o koteczkę z parkingu staruszkę którą karmiłam ponad 10 lat siedziała jak wiecie rok u mnie w suszarni jak mieliśmy Covid. Wystraszyła się pracownika potem zaglądała w okratowane okienko ale nie miała jak wejść. Widziałam siedzi na parkingu pod autami ma kilkanaście lat to sędziwa staruszka. Jeszcze jak siedziała w suszarni koleżanka "ekonomiczna" czytaj skąpa chorobliwie dokuczała mi ciągle że kotka ma depresje tam będąc. Obiecała zabrać do domu. Nie spełniła obietnicy. Kotka ma domek który jej postawiłam ale stoi w chaszczach nie wiem jak jest w środku. Nie jestem w stanie jej pomóc niestety. To że żyję to cud i znajomości na górze. Tydzień temu byłam na onkologii jak co 3 tyg na wlewach i dowiedziałam się od pani z EKG że jej córki teściowa zmarła mając takie przerzuty jak ja. Zresztą czytam codziennie forum Amazonek bez przerwy umierają. Z przerzutów na mózg dużo nie wychodzi niestety. Jakim trzeba być człowiekiem żeby komuś w takim stanie jak ja dokuczać. Teraz aktualnie jest lek na przerzuty na kości którego mi nie chcą dać. Mogę go kupić co miesiąc za 900 zł więc zamierzam zwrócić się do Fundacji. Wiecie ile mam kotów i nie jestem w stanie tego zapłacić. Proszę żeby jak ktoś może kupił trochę saszetek Felixa bezdomnym bo teraz i tak mróz. Dzięki dobrym ludziom mam zapas suchej karmy ale mokrej zero.
Aga dużo zdrowia a ludzie cóż bywają różni, tych złych nie zmienimy... Ważne żebyśmy spotykali na swojej drodze jak najwięcej tych dobrych, czego Tobie i wszystkim życzę.
Wiem ale jak koleżanka mi dziś powiedziała o Tosi z wysypiska i jak płakali z mężem to się rozkleiłam. Dziękuję Bogu że żyję że mogę doglądać rodziców i że dzięki ich eneryturom stać nas żeby kurier woził nam zakupy, koleżanka co tydzień sprzątnęła i śmieci wyniosła, inna koleżanka sypnie zwierzakom i ptakom jak jestem chora tak jak teraz i okryła tak szczelnie 2 grubymi plandekami domki że jak widzę jak tam one wchodzą i wychodzą to mi serce rośnie. Tylko w tym miesiącu byłam aż 7 razy taksówkami plus u dr rodzinnej i kardiologa. Wszędzie rzecz jasna taksówkami ale na to mamy i dziękuję moim rodzicom i cieszę się że żyją. Ojciec wydaje ponad 1 tys miesięcznie na nutramil w saszetkach i kaszki Bobovita z Rossmann. Jest po 3 rzutach raka dna jamy ustnej i 6 rok jest na diecie płynnej. W południe je miksowany obiad. Mamie zmienili lek na drogi bo doszło migotanie przedsionków ale okazuje się że większość leków ma refundowanych przez NFZ to za 3 miesięczną porcje wydała tylko 600 zł. Nasze koty jedzą dobrze. To takie rzeczy które cieszą. Teraz jak się lepiej poczuję zacznę malować bo kocham to.
Dziękuję nie szkodzi. Jakoś dam radę. Okazało się też że mam od dawna bardzo zaawansowaną osteoporozę. To dlatego w 2013 padając w sklepie w puchowej kurtce połamałam oba łokcie. Dlatego że w wieku 35 l miałam już menopauzę. Na tomografii wyszło że wszystkie kości jakby w przerzutach dlatego zrobili scyntygrafie i wyszło że w 4 miejscach. Kręgosłup i biodro. Czyli takie zmiany są w kościach w wyniku odwapnienia. Dr zdziwiona że sama chodzę nie na kulach i nie przy balkoniku. Dziękuję Bogu że chodzę i schody są do pokonania ponieważ Lilka wyprowadziła się do suszarni bardzo się biły z Kropką.Jak obejrzę wiadomości i zobaczę tych zabitych i rannych na Ukrainie siedzących w piwnicy i te okaleczone głodne zwierzęta to czym są moje problemy? Nie takie straszne. Dziękuję Wam bardzo że wspieracie czytacie pomagacie tyle lat i że czuję się wartościowym człowiekiem z tego powodu. Wszyscy darczyńcy doczekacie się obrazków tylko cierpliwości. Farby pędzle płótna czekają.
Nie jestem na Instagramie, a bardzo podobają mi się Twoje obrazy, niezależnie, czego dotyczą. Czy mogłabym kupić Twój obraz? Spokojnie poczekam na swoją kolejkę. Jestem pełna podziwu dla Ciebie, nieustająco