właśnie się zbieram napisać, w miarę jakoś funkcjonuję, chodzę na rehabilitację prywatnie, ręka prawa dalej niesprawna i boli, no ale to dopiero początek, zobaczymy, co będzie dalej...
natomiast mam foto story od dziadków, dziadek był chory, lekarze myśleli, że to zator, ponieważ zrobiła się jakaś kulka na ręku, konkretniej na żyle i ręka cała była zimna i niedokrwiona, ale jakoś przeszło, byłam u nich kilka razy z chrześniaczką, koty ok, nawet Senior, który był już w bardzo krytycznym stanie, jakoś odżył, kilka kotów wychodzi na podwórko, oczywiście odwiedzają od razu mój ogródek, jak dziadkowie zapomną ich wpuścić...
a tu Pysia Seniorka jako "Kwiat":
Tofik się opala:
bezdomniaki dalej przychodzą regularnie do mnie na posiłki, przynajmniej nie muszę nigdzie wychodzić..
dziewczyny jeśli ktoś miałby jakieś chrupki na zbyciu żeby wspomóc panią Aleksandrę i p Ewę to będę wdzięczna, ja postaram się wystawić jakiś bazarek, mam muszle piękne, zrobię tylko zdjęcia może komuś się spodobają??
pozdrawiam wszystkich i dziękuję za pamięć...