Moi kochani!!!!
Mam nadzieję, że jesteście wszyscy zdrowi w dobie pandemii
Długo nie pisałam, alkoholizm w rodzinie dwóch panów tak dał nam się we znaki, że odechciało się wszystkiego, na szczęście tfu, tfu kryzys zażegnany i można odetchnąć....
Trochę zmian! Tygrysia jest u mnie w suszarni, tym samym zakończyłam po 8 latach karmienie na parkingu. Był tam niedawno mały kotek, którego udało mi się złapać do transportera, ale koleżanka nie domknęła drzwiczek i niestety uciekł, z miesiąc w sumie na niego czatowałam nic z tego, jak już było można to klatki łapki nie było, jak była to jego nie było, po 3 h czekałam i kilka razy dziennie chodziłam, niestety także tam już nie chodzę. Wąs kocur który mi pogryzł 5 razy dotkliwie kota Tofika został wykastrowany i po pobycie dwutygodniowym w suszarni cieszy się wolnością, oczywiście przychodzi na jedzenie. W ogródku przed blokiem gdzie stoi większość domków jeżowych, są dwie kocie sypialnie i stołówka do której stawię jedzenie i wodę, to blisko parkingu także jak będzie ktoś głodny to zapraszam.
Tygrysię karmiłam 9 lat na ulicy, jest to staruszka ma na pewno z 15 lat już psychicznie nie dałam rady tam chodzić, non stop tam chodzić z laską, schylać się klękać i Ci ohydni ludzie hejt nie do zniesienia, także ulżyło mi i mogę zająć się malowaniem obrazów....
Tygrysia jest przerażona, ale już nie tak że dwa dni nie jadła i jęczała z przerażenia, dawałam walerianę, teraz kupiłam specjalną poduszeczkę, wypełnioną kocimiętką i walerianką....Wspomogła mnie właśnie Dorcia z Anglii i kupiłam dobrego jedzenia swoim 7
Na wysypisko chodzi koleżanka, ja też czasem ale teraz strach się ruszyć z domu, wszyscy jesteśmy w grupie ryzyka...
Cieszę się i pochwalę się że Fundacja Poczty Polskiej kupiła mi okulary do czytania i chodzenia, ciśnieniomierz i fotel nawannowy...
Miałam iść na rehabilitację, ale niestety wiadomo jak jest. Po perturbacjach zrobiłam badania,na szczęście jest ok i z tego się cieszę.
Ogólnie to ręka moja bez węzłów jeśli służy mi do ozdoby to ok, a tak niestety non stop stan zapalny mi się robi.
Wylukałam w necie, że można na allegro kupować z odroczonym terminem płatności, i korzystam z tego, zamawiam karmę, jedzenie do domu, przybory sanitarne, mamie krzesło toaletowe trzeba było kupić, to też i wiele innych, oczywiście trzeba spłacać...
W tym celu maluję i sprzedam swoje dzieła i spłacę powoli. W każdym razie brakuje mi tylko stołówki takiej konkretnej do ogródka już wypatrzyłam na allegro mają zrobić i dadzą znać jaki koszt. Mam też nowe domki jeżowe, pewna pani z Warszawy kupiła perły i zamówiłam bo dużo jesiennych sierot, wiszą też karmniki pełno ptaków w ogrodzie, gołębie też karmię za płotem bo kradły kotom ze stołówki i jeden już siedział umierał z biegunką, wzięłam na kilka dni dałam leki odkarmiłam i poleciał sobie.
Zakupy na szczęści zamawiam kurierem z Biedry i Spara....
Pozdrawiam wszystkich sympatyków i przyjaciół którzy wspieracie słowem czynem i dzięki Wam się kręci ten "interes"
wstawię kilka fotek Dziękuję i ściskam.