» Pt kwi 05, 2013 20:25
Re: Dziadkowe, "firmowe" i blokowe koty ciąg dalszy zaprasza
dzieki dziewczyny za zyczenia i pomoc kotom, Iza pieniążki z Twojego bazarku przekazałam pani Ewie na chrupki bezdomniakom, z kolei Fumcia Twoje pieniądze też doszły przekazałam koleżance jutro odda pani Aleksandrze na rzecz naszych bezdomniaków w pracy, także dziewczyny serdecznie dziękuję, dziś koleżanka zaniosła jedzenie naszym bezdomniakom na portiernię chrupki i saszetki,
, ja też mam codziennie kilka razy dziennie nawet bezdomniaki na balkonie, mama wychodzi tylko odśnieża balkon, żeby mogły się przebić, natomiast w dzień całe stada dosłownie chmary ptaków jedzą w karmnikach,
Tofik trochę lepiej, dziś odwiedziła nas pani dr wet w domu, dała Tofikowi zastrzyki i zostawiła kolejne które sama podam, bo tabletek z tymi rękoma nie mam szans podać. wyniki nerkowe ok, dzięki Bogu, natomiast w moczu krew więc nie można było nawet zbadać czy są jakieś kryształy, za tydzień trzeba będzie powtórzyć badanie, teraz śpi przy grzejniku, mam nadzieję że będzie dobrze,
Prawa ręka mocno boli już drugi dzień, i jest oczywiście zgięta pod dużym kątem, prawdopodbnie już tak zostanie, chyba że jakimś cudem w wyniku rehabilitacji okaże się , w każdym razie nie wiem kiedy do pracy, czy nie zwolnią etc, dobrze że koleżanki z pracy pomagają mi jak pomogą i robię zakupy spożywcze w sklepie internetowym, gdyż tyle śniegu że nie wychodzę w ogóle z domu, tylko do Seniorki do suszarni jak dam radę, a jak nie to mama idzie,
wieczorem wczoraj była babcia od kotów, Senior też kiepsko się czuje, rozmawiałam z panią dr, będzie mogła zajść do dziadków do domu....babcia przyniosła Tofikowi leki rozkurczowe moczopędne
mam nadzieję, ze wszystko będzie dobrze, bo na razie limit nieszczęść wyczerpany