» Czw sie 10, 2017 8:58
Re: Białostockie koty potrzebują karmy a ja muszę pokonać ra
Trochę wieści od o kotach:
Senior - kuleje na przednią łapę, łapa jest zrośnięta w stawie i jej nie zgina, nie da się z tym nic zrobić.
Jest bardzo ciekawski, wychodzi na spacery na kociarnię, ostatnio słabiej jadł, ale jest już lepiej.
Zuzia - ma kardiomiopatię, z jej jedzeniem jest jak z hustawką. Albo je sama, albo trzeba ją karmić.
Unidox nie pomógł na katar, ma zmieniony antybiotyk, po pierwszej dawce zaczęła trochę jeść sama.
Grubcio - największy miziak z całej czwórki, ma hcm, apetyt duży, bierze leki na pęcherz, teraz wszystko ok.
Mikrus - to jest bardzo ciekawy przypadek. podobno zdarza się to u persów, więc może miał takiego przodka.
Jego kręgosłup jest zrośnięty w jedną całość, mieliśmy kiedy taki przypadek persa z lasu, może ktoś pamięta.
Dlatego Mikrusek jest taki sztywny i płacze jak się go podnosi. Do tego chyba niewiele widzi.
Ale ostatnio sypia czasem na boczku, a nie jak wcześniej skulony na brzuchu.
Dostaje leki przeciwbólowe, lubi głaskanie, nawet nieśmiało mruczy.
Mimo swoich dolegliwości jest kuwetkowy i bardzo miły.
Miał zabieg usunięcia resztek zębów, bo miał jeden wielki kamień, wtedy tez zrobiono usg i rtg i wykryto jego dolegliwość.
...