» Czw lut 22, 2018 19:04
Re: Białostockie koty potrzebują karmy a ja muszę pokonać ra
wypytałam koleżankę, która na chemię dojeżdżała z Częstochowy do Katowic : bilety na dojazd najtańszym środkiem płacił MOPS (ona korzystała z kolei plus autobus miejski), dodatkowo wsparcie dostała z hospicjum - warto tam podejść, zadzwonić
hospicjum to nie tylko pomoc stacjonarna ale także domowa, częściej właśnie lekarz z hospicjum był u niej z wizytą jak coś się niedobrego po chemii działo niż lekarz z przychodni, bywało, że auto z hospicjum ją odbierało z pociągu jak nie umiała dojść o własnych siłach, babeczka z hospicjum zrobiła zakupy, inna przychodziła tylko, żeby pogadać, poczytać, zrobić herbatę - czasami na pół godziny nie dłużej, ale zawsze to jakaś pomoc
i zaznaczam, że była w trakcie leczenia raka - to nie było leczenie paliatywne
ps. ja też poproszę o konto
Wojtusiu... zabrałeś moje serce. odwiedź mnie proszę, kiedyś..we śnie..w innym futerku.