Dziewczyny, serdecznie Was przepraszam za milczenie.
Nie odzywałam się ale nie dlatego, że bagatelizowanie mnie dopadło.
Wszechobecna chandra i sprawy insze zagościły u nas. Wczoraj dopiero zajrzałam na konto. Odszukałam wpłatę na Kindusia. Prawdziwie o niej zapomniałam.
Serdecznie Wam dziękuję.
Zapłaciłam za szczepienia Kinderka, które mu zamówiłam. Oraz za Procox.
Jeszcze w dniu poprzedzającym jego śmierć potwierdziłam zamówienie. Nigdy, przenigdy się nie spodziewałam, że umrze.
Taki żywczyk, zawsze wesoły, pełen energii. Nawet już ogłoszenia w necie ruszyły by Domek się najlepszy znalazł. Szczepimy, szukamy i wysiudamy Kinderka na swoje. Taki był plan.
Strasznie trudne to wszystko.
Bardzo, bardzo Wam dziękujemy za pomoc.
Mnie strasznie trudno ze śmiercią Małego się pogodzić.
Bardzo.