Jestem nowy na forum, więc witam wszystkich.
U mojej 3-letniej kotki - Obi - została zdiagnozowana białaczka (FeLV) na podstawie testu ELISA. Wciąż jednak mam nadzieję, że przypadek ten jest w grupie 20% badań fałszywie dodatnich, ale to tak na marginesie. Co do weta - nie mogę odmówić mu zaangażowania i empatii, jednak jest to osoba świeżo po studiach, tak więc chciałbym zasięgnąć opinii nieco dalej - jakby nie patrzeć wśród osób mających dość duże doświadczenie z tą przypadłością.
a) Mam drugą kotkę, w podobnym wieku - pytałem, czy zaszczepić ją prewencyjnie przeciw białaczce, jednak weterynarz powiedział, że wśród kotów dorosłych skuteczność jest bardzo niska i są bardziej podatne na zachorowanie. Zwłaszcza ta druga informacja mnie zaskoczyła, gdyż z moich poszukiwań wynika, że koty dorosłe są z reguły bardziej odporne. Dał więc niejako do zrozumienia, że w przypadku drugiego kotka już jest 'pozamiatane'. Czy wasi weterynarze mieli coś przeciwko szczepieniu żyjącego w jednym domu z kotem FeLV+?
b) Znalazłem informację, że około 1/3 kotów radzi sobie z wirusem
https://royalcanin.pl/blog/bialaczka-ko ... -i-leczyc/ "Następna grupa, którą stanowi też ok. 1/3 kotów, mających kontakt z wirusem FeLV ulegnie zakażeniu, ale działający sprawnie układ odpornościowy zwalczy tę infekcję."
https://www.advocates4animals.com/felv-cats/ "40% of the cats exposed to FeLV will successfully shed the virus from their systems. (greenbriervet.com) This occurrence is more common with an adult cat, then it is for a kitten. If the virus is not shed, there are two other outcomes."
http://v17.laboklin.de/pdf/pl/wetinfo/a ... IV_FIP.pdf (tu informacja nawet o 60% - Dodatni wynik nie koniecznie oznacza, że
kot będzie jednocześnie wykazywałobjawy kliniczne. W 60% przypadków kotyzarażają się tylko przejściowo")
Co więcej prześledziłem wątki na forum - pojawiały się informacje o wyleczeniach, nawet w testach PCR szpiku (swoją drogą - szacunek za dzielenia się swoją wiedzą przez użytkowniczki). Weterynarz na przytoczone powyżej przykłady powiedział tylko, żeby traktować z przymrużeniem oka informacje w internecie i że na pozbycie się wirusa nie ma co liczyć. Czy Wasi weterynarze podzielają tę opinię?
c) Zaproponowałem leczenie interferonem, jednak weterynarz powiedział, że takie kroki podejmuje się tylko w przypadku wystąpienia chorób stricte białaczkowych (póki co Obi cierpi jedynie na miejscową grzybicę nad okiem). Z drugiej strony - czytając posty użytkowniczek, prawie każda mówiła o konieczności jak najszybszego zastosowania interferonu. Czy zaufać wetowi czy może naciskać na jak najszybszą kurację interferonem?
Pozdrawiam i będę wdzięczny za jakiekolwiek rady