Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 03, 2013 18:13 Re: Nasze białaczkowce cz.4-potrzebny Retroferon

Sterydy podaje się przy niektórych rodzajach białaczki nowotworowej, a bywa też tak, że kot z FeLV, ze słabą odpornością, choruje również na nowotwór, ale w tym przypadku to chyba nie jest pewne.

Poza tym, anemia może być też z innych powodów, czy ta kotka ma zdrowe nerki?
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Nie lut 03, 2013 19:16 Re: Nasze białaczkowce cz.4-potrzebny Retroferon

Szenila pisze:
Poza tym, anemia może być też z innych powodów, czy ta kotka ma zdrowe nerki?


No jak na swoje lata to parametry lekko odbiegały od normy ale sam wet powiedział że oprócz tej silnej anemii reszta wyników jest dobra. WYNIKI BEDE MIAŁA W PONIEDZIAŁEK . I proszę nie atakujcie mnie że BEZMYŚLNIE TO WSZYSTKO OGARNIAM Prosiłam o pomoc nie o SKOPANIE. aTERAZ TAK SIE CZUJE.
Pisałam ze jest to moje pierwsze zetknięcie z tą chorobą i że moj wet nie ma doświadczenia z tą chorobą . Stara się pomóc cała swoją wiedzą. Dlatego chciałam od Was informacji a nie KOPANIA . Nie znam specyfików do leczenia tej choroby (wszystko co wiem to to co przeczytałam w ciągu 2 nocy na tym watku 4 częsci) ale i tu nierktóre informacje sie wukluczały. Nigdy nie musiałam myśleć o tym że będą mi potrzebne wyniki i że muszę je zabrać. Maciusia ma 18 lat i równie dobrze mogłabyum pomyśleć o uśpieniu a nie o leczeniu i wydawaniu pieniędzy . Poza nią mam jeszcze inne koty i starego na lekach i w pampersach psa. Szukałam tu pomocy i wsparcia a teraz CZUJĘ SIE JAK ZBITY PIES.

boni 4

 
Posty: 241
Od: Czw wrz 08, 2011 19:54

Post » Nie lut 03, 2013 19:22 Re: Nasze białaczkowce cz.4-potrzebny Retroferon

boni 4 pisze:
Szenila pisze:
Poza tym, anemia może być też z innych powodów, czy ta kotka ma zdrowe nerki?


No jak na swoje lata to parametry lekko odbiegały od normy ale sam wet powiedział że oprócz tej silnej anemii reszta wyników jest dobra. WYNIKI BEDE MIAŁA W PONIEDZIAŁEK . I proszę nie atakujcie mnie że BEZMYŚLNIE TO WSZYSTKO OGARNIAM Prosiłam o pomoc nie o SKOPANIE. aTERAZ TAK SIE CZUJE.
Pisałam ze jest to moje pierwsze zetknięcie z tą chorobą i że moj wet nie ma doświadczenia z tą chorobą . Stara się pomóc cała swoją wiedzą. Dlatego chciałam od Was informacji a nie KOPANIA . Nie znam specyfików do leczenia tej choroby (wszystko co wiem to to co przeczytałam w ciągu 2 nocy na tym watku 4 częsci) ale i tu nierktóre informacje sie wukluczały. Nigdy nie musiałam myśleć o tym że będą mi potrzebne wyniki i że muszę je zabrać. Maciusia ma 18 lat i równie dobrze mogłabyum pomyśleć o uśpieniu a nie o leczeniu i wydawaniu pieniędzy . Poza nią mam jeszcze inne koty i starego na lekach i w pampersach psa. Szukałam tu pomocy i wsparcia a teraz CZUJĘ SIE JAK ZBITY PIES.


nie wydaje mi sie żebyśmy strasznie atakowały:))) To tylko takie wtręty słowne z niepokoju o kotę. Każdy glupieje i denerwuje się gdy jest białaczka w wiremii. Czekamy na wyniki. Spokojnie

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Nie lut 03, 2013 19:24 Re: Nasze białaczkowce cz.4-potrzebny Retroferon

nie wiem, czy moje posty też Cię uraziły, ale to, co tu piszemy to nie jest ''kopanie'', staramy się tylko pomóc kotu.
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Nie lut 03, 2013 19:33 Re: Nasze białaczkowce cz.4-potrzebny Retroferon

8O 8O 8O
to ja Cię kopię? 8O
Skoro tak,to wycofuje się z pomocy Twojej kotce...ja nie wet-przepraszam :(Nie mam w zwyczaju ani ja ,ani normalni ludzie leczyc cudzych kotów "na oko"
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Nie lut 03, 2013 19:39 Re: Nasze białaczkowce cz.4-potrzebny Retroferon

Szenila pisze:nie wiem, czy moje posty też Cię uraziły, ale to, co tu piszemy to nie jest ''kopanie'', staramy się tylko pomóc kotu.


Akurat Twoje posty są konkretnie informacyjne, dzięki. We wcześniejszm poście napisałąm że niestety nie jestem na tyle wydolna finansowo, zeby podać Maciusi krew. Mam juz duży dług za leczenie psa i nowej choroby -cukrzycy u drugiej kotki. :cry:

boni 4

 
Posty: 241
Od: Czw wrz 08, 2011 19:54

Post » Nie lut 03, 2013 19:54 Re: Nasze białaczkowce cz.4-potrzebny Retroferon

boni 4 pisze:
Szenila pisze:nie wiem, czy moje posty też Cię uraziły, ale to, co tu piszemy to nie jest ''kopanie'', staramy się tylko pomóc kotu.


Akurat Twoje posty są konkretnie informacyjne, dzięki. We wcześniejszm poście napisałąm że niestety nie jestem na tyle wydolna finansowo, zeby podać Maciusi krew. Mam juz duży dług za leczenie psa i nowej choroby -cukrzycy u drugiej kotki. :cry:

z pewnością chodzi Ci o podanie krwi z banku krwi, bo to faktycznie dośc drogo wychodzi. Natomiast samo przetoczenie z kota do kota to już tylko zależy od weterynarza, ile sobie za usługę policzy, ale na pewno nie kilkaset złotych.
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Nie lut 03, 2013 20:04 Re: Nasze białaczkowce cz.4

Tak chodzi o krew z banku krwi.

boni 4

 
Posty: 241
Od: Czw wrz 08, 2011 19:54

Post » Pon lut 04, 2013 10:25 Re: Nasze białaczkowce cz.4-potrzebny Retroferon

BOZENAZWISNIEWA pisze:8O 8O 8O
to ja Cię kopię? 8O
Skoro tak,to wycofuje się z pomocy Twojej kotce...ja nie wet-przepraszam :(Nie mam w zwyczaju ani ja ,ani normalni ludzie leczyc cudzych kotów "na oko"


Nie należę do kłótliwych osób i nie wchodzę na forum po to żeby się posprzeczać. Potrzebuję pomocy i wsparcia. Nie prosiłam o leczenie "na oko" zadałam pytania i dostałam odpowiedzi . Za co dziękuje. Niepotrzebne jednak sa "dodatki "przy niektórych radach. Napisałam również że wyniki będę miała w poniedziałek bo sobotę nie było mojego weta tylko wet dyzurny i nie mogł znależć . Trochę zrozumienia dla osób ktorych pierwszy raz spotyka taka choroba i miotają się między rozumem, sercem i wieloma informacjami ktore chcą przyswoić - to chyba nie zadużo. Jeśli jednak nie chcesz pomóc kotce - to przykro bo nie mnie robisz żle .

boni 4

 
Posty: 241
Od: Czw wrz 08, 2011 19:54

Post » Pon lut 04, 2013 10:46 Re: Nasze białaczkowce cz.4

Nie jestes dzidzią chyba i skoro szukasz leków nie mając nawet wyników kota to nie dziw się ,że pisze co o tym sadze.Ten watek nie jest do głaskania po główce,a do wsparcia i pomocy.I REALNEGO DZIAŁANIA,KONSULTACJI,a jesli trzeba i dostanie tazw"zjebki"może własnie kota uratować.PISZE CO MYSLE,staram się dobierac słowa ,i dam Ci gwarancje ,że bardzo grzecznie potraktowałam Twoje wpisy.
Osoba jaka szuka pomocy przyjmuje krytyke konstruktywna,a nie robi z siebie ofiare losu...a nie"nękana"przez prowadzaca watek.Pomyslałaś może ,że wiem co pisze?bo to czy tamto?Gdyby 3,5 roku temu ktos wiedzacy i uczciwy powiedział mi "nie rób tak,"na pewno było by to dla mnei pomocne,a tak posłuchałam"gdybaczy',niedoswiadczonych ludzi i mam dom białaczkowy.Jako,ze nie miałam wczesniej doświadczenia"łykałam"wszystko co było "najlepsze"(najdroższe też) ,a okazało sie stekiem durnot jakie zweryfikowało życie.
Póki nie wstawisz wyników i opisu weta to-ja nie mam Ci NIC więcej do powiedzenia.
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon lut 04, 2013 10:59 Re: Nasze białaczkowce cz.4

Dla mnie też weci byli milusi i uprzejmi - w efekcie kot białaczkowy biega za TM. Po ponad miesiącu bardzo ciężkiej walki.

Gdybym wcześniej poznała Bożenę, pokazał jej wyniki (których mam całą teczkę), to zapewne Maleńka żyła by jeszcze długie lata. I szczerze mówiąc gilało by mnie jakim tonem by mi to napisała - ważne, że kicia by żyła. I to był mój pierwszy w życiu kot - miałam go całe 4 miesiące, a już ze schroniska brałam go w nieciekawym stanie (tylko dlatego brałam, bo czułam, że muszę Ją wyrwać, choć niby powiedziano mi, że jest zdrowa tylko łapki nie ma i jeszcze nie jest odkarmiona). A jak ktoś ma pod opieką taki inwentarz (dzieci, koty, psy) jak Bożena, to nie ma czasu się rozckliwiać - cud, że w ogóle znajduje czas tu pisać i dzielić się swoimi doświadczeniami.

Co do porad przy braku wyników: równie dobrze można wróżyć z fusów, bo całe mnóstwo chorób daje podobne objawy - nawet więcej: podobne wyniki, a o diagnozie decyduje jakiś drobny szczegół specyficzny dla schorzenia, który się zauważy na czas albo i nie. Poza tym każdy kot jest inny i inaczej przechodzi różne choroby - pewne cechy są wspólne, ale dużo jest indywidualnych: i to jest najgorsze. Tu nie ma prostej odpowiedzi (zwykle).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon lut 04, 2013 11:38 Re: Nasze białaczkowce cz.4

gpolomska
"nie przesadzaj" bo ja nie znam się na interpretacji wyników,ale sa dziewczyny jakie mi pomagaja WYCHWYCIĆ,co ja nie widze i co wet bagatelizuje...Bo to co dla normalnego kota jest w granicach normy,dla białaczkowca jest juz "niepokojącym"zjawiskiem. I po to jestesmy tutaj,żeby sobie pomagać

Ja od lat zbieram żniwo swoich nieprzemyślanych decyzji,chaotycznego działania...dlatego staram się otwierać ludziom oczy na pewne sprawy.Owszem jeden to przyjmie i podziękuje za jakiś czas,a inny sie obrazi i zrobi po swojemu.Tyle,że ja na żniwo swoich bezmyślnych decyzji czekałam JAKIŚ CZAS,nie od razu "walneło mi pół stada w domu" :( I osoby jakie postepuja podobnie do tego co ja kilka lat temu mnie normalnie wnerwiają,bo nie moge ich powstrzymać i wiem czym się to w większośći przypadków zakończy,niestety.Ale moge tylko "powstrzymać"pochopne decyzje jednych i podesłac bardziej doswiadczonych na watek.A bardziej doświadczonych to nie tylko dlatego,ze maja białaczke,ale znaja się na nerkach,co i u kotów białaczkowych musiałam "przerabiać"z marnym skutkiem :( Chociaz przez moje "tupanie"jeden z b.ciezkich kotów zuyje,a nawet sie niexle wykurował.I gdybt nie moja "niewyparzona"geba na pewno by mu swieczke zapalono,a tak wyniki na CITO zrobili na "DZISIAJ",i od razu podalismy mu leki jakie mu to zycie uratowały...Kroplówki i inne tam "zabiegi'w lecznicy...Wet powiedział,że "miałam czuja",i widział pierwszy raz tak straszne wyniki kota...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon lut 04, 2013 14:48 Re: Nasze białaczkowce cz.4

Sory, pomine powyższe posty, bo chyba nie o to chodzi w tym wątku żeby niepotrzebnie odbijać piłeczke.
Nie ujmuję tez wiedzy BOZENIEZWIŚNIEWA . Jestem na forum od 2011 r i sledzę niektóre wątki choć się nie odzywam. Znam też jej watek i bardzo ja podziwiam. W powyższych postach napisałam swoje odczucia nikomu nic nie ujmując.


Mam wyniki kici;


WBC- 6.3x10/L
Limf - 3.5
Mon - 0.3
Gran - 2.5
%limf - H 56.
Mon% -4,3
RBC - 2,39
HGB - 48 g/L
HCT - 13.0 %
MCV - 54.4 fL
MCH -20.0 pg
MCHC -369 g/L
RDW -12.6%
PLT -74x10/L
MPV - 7.7 fL
PDW - 18.7
PCT - 0.056 %
Eos% -19.6


Moczn -43.570 mg/dl
Na -158.873 mmol/L
KREA -2.195 mg/dl
ALT -1.057U/L
AST -15.045U/L
ALP -53.476 U/L
GGT -0.529 U/L
Alb 2 609g/dl
AST/ALT 14.229
GGT/AST - 0.035



Mam nadzieję ze poprawnie spisałam. Jak coś nie tak to jeszcze raz napiszę Kotka dostawała kroplowkę i 2 razy steryd o przedłużonym działaniu ,i antybiotyk
Ostatnio edytowano Pon lut 04, 2013 15:09 przez boni 4, łącznie edytowano 1 raz

boni 4

 
Posty: 241
Od: Czw wrz 08, 2011 19:54

Post » Pon lut 04, 2013 15:08 Re: Nasze białaczkowce cz.4

boni 4 pisze:HCT - 13.0 %

Aż tak niski ma? 8O
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon lut 04, 2013 15:11 Re: Nasze białaczkowce cz.4

Tak - sprawdziłam 13.0

boni 4

 
Posty: 241
Od: Czw wrz 08, 2011 19:54

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 168 gości