Strona 1 z 2

Pobudka! Ratunku...

PostNapisane: Śro sty 09, 2013 8:12
przez Hebi
Witam, tu ponownie ja i moje problemy :oops:
Od paru ostatnich dni mój maluch nie daje mi spać w nocy. Szaleńcze biegi, uderzanie mnie i dzikie wrzaski udaje mi się co prawda uspokoić zamknięciem go w transporterku, pozostaje wtedy co prawda smutny płacz, ale on dość szybko ustaje, by powrócić około 6 rano. Nie chcę go zamykać, ale mieszkam w kawalerce, a od paru dni sypiam przez niego max 4h w nocy, a mam coraz mniej możliwości spania w ciągu dnia :evil:
Czy kastracja pomoże na tej problem? Sprawa dotyczy mojego 8 miesięcznego Yraelka. Początkowo był plan dokocenia, ale niestety sytuacja finansowa nie uległa poprawie i obawiam się, że nie stać nas na jeszcze jedna malutką paszczkę do wykarmienia, szczególnie jeśli brać pod uwagę jeszcze, że kot zawsze może zachorować... Strasznie żałuję, ale nie chcę być bezmyślnym właścicielem, którego koty jedzą byle co bo go nie stać... :|
Proszę więc o pomoc jak samej uspokoić mojego maluszka, pomału robię się zdesperowana...

Re: Pobudka! Ratunku...

PostNapisane: Śro sty 09, 2013 8:23
przez gisha

Niestety koty prowadzą nocne życie. szkoda że nie wiedziałas przed wzięciem kociaka. :(
Powinnas się cieszyc ze normalny i zdrowy skoro tak sie zachowuje.
Jedyny sposób aby trochę zmienic zachowanie to maksymalne wybawienie w czasie dnia i wieczorem.Jeśli nie ma Cię w tym czasie i nie mozesz sie nim zajmować , to niestety tak będzie, a zamykanie w transporterku to dla niego tortura , moze lepiej juz w łaziene lub przedpokoju.
Kastracja i tak go czeka niebawem, ale czy zmieni diametralnie zachowanie, wątpię :wink:
Tylko z biegiem lat kocurek się zrobi bardziej leniwy.

Re: Pobudka! Ratunku...

PostNapisane: Śro sty 09, 2013 8:26
przez Hebi
Tylko, że do tej pory nie było z tym problemów... Owszem troszkę pohałasował, ale miauczeć przestawał dość szybko i nie robił nic tak głośnego by nie dało się zasnąć. To co teraz robi to coś nowego więc zastanawiałam się czy zwyczajnie hormony nie dają o sobie znać.

Re: Pobudka! Ratunku...

PostNapisane: Śro sty 09, 2013 8:43
przez gisha
Kocury zachowują się inaczej niz kotki w rui i jak nie wyczują w pobliżu kotki to raczej nie zmieniają zachowania.
Ale nie ma co gdybać trzeba go i tak wykastrować, bo jak zacznie znaczyć to się nie pozbierasz ze smrodkiem

Re: Pobudka! Ratunku...

PostNapisane: Śro sty 09, 2013 8:56
przez Hebi
Wykastrować i tak go zamierzam, problem stanowią na tą chwilę finanse, więc zastanawiam się czy pożyczyć pieniądze i ciachnąć go jak najszybciej, czy poczekać z tym do końca miesiąca, gdy wypłata przyjdzie. O tyle wolę nie pożyczać, bo w ostatnim czasie często musiałam to robić, nie mniej jeśli ma to zapewnić zwiększenie spokoju to jak najbardziej wahać się nie będę.
Nawiasem rzecz biorąc opcji zamknięcia w przedpokoju nie ma, podobnie jak w kuchni - brak drzwi, jeśli idzie o łazienkę to obawiam się, że znudzone kocię obudziłoby mnie rabanem demolowanego wnętrza, albo też w końcu sam otworzyłby te drzwi - na zacisk. Maluch zaś wieczorem nie za bardzo chce się bawić. Owszem pobiegnie za piłeczką jak mu rzucę, ale niuchnie ją i wraca na łóżko, albo o pieszczoty prosi. Naprawdę, pomijając małe ataki szaleńczej zabawy typowej dla kociąt trafił mi się nadzwyczaj spokojny i grzeczny okaz :wink: . Przepraszam, że dopiero teraz na ten pomysł odpisuję - trochę wolno myślę przez to niedospanie :?

Re: Pobudka! Ratunku...

PostNapisane: Śro sty 09, 2013 9:26
przez MariaD
gisha pisze:Kocury zachowują się inaczej niz kotki w rui i jak nie wyczują w pobliżu kotki to raczej nie zmieniają zachowania.

Owszem, mogą zmienić zachowanie, nawet bez kotki w rui w pobliżu. Buzujące w kocurze hormony moga powodować nadpobudliwość a nagromadzona energia nie mająca ujścia w akcie kopulacji może jak najbardziej objawiać się wrzaskami, demolką i nadaktywnością.
8 miesięczny kocur to nie maluszek. :) To podrastajacy młodzian. Czas na kastrację, ale trzeba pamietać, ze zabieg to nie wyłączenie światła i zanim spadnie poziom hormonów we krwi i kocurek się trochę wyciszy - może minąć i kilka miesięcy.

Re: Pobudka! Ratunku...

PostNapisane: Śro sty 09, 2013 9:50
przez vivien
MariaD słusznie prawi ;) - kastracja i chwila cierpliwości.
Ja bym jeszcze dodała - intensywne zabawy przed snem i brak reakcji na nocne zaczepki - trzeba przetrzymać, spraw sobie śpiwór ;)

Re: Pobudka! Ratunku...

PostNapisane: Śro sty 09, 2013 9:51
przez Zofia.Sasza
Może być jeszcze dodatkowa przyczyna. Jesteśmy tuż po przesileniu zimowym. Przybywa dnia. Moje zwierzęta są bardziej aktywne, może i to wpływa na Twojego kota? Tak czy siak kastruj jak najprędzej.

Re: Pobudka! Ratunku...

PostNapisane: Śro sty 09, 2013 10:33
przez vivien
Zofia.Sasza pisze:Może być jeszcze dodatkowa przyczyna. Jesteśmy tuż po przesileniu zimowym. Przybywa dnia. Moje zwierzęta są bardziej aktywne, może i to wpływa na Twojego kota? Tak czy siak kastruj jak najprędzej.


Prawda. Dzisiaj Nilpert bawił się zabawką (głośną :/) o 3.45.

Re: Pobudka! Ratunku...

PostNapisane: Śro sty 09, 2013 10:36
przez Prakseda
Jest duża szansa, że kastracja wyciszy kota.
Nie natychmiast oczywiście. Więc im wcześniej to zrobisz, tym lepiej.

Poza tym dorosłe koty z czasem przystosowuja się do rytmu domu. Mam całą ferajnę kotów. Wieczorem po zgaszeniu światła i moim wejściu do łózka wszystkie również zaczynają układać się do snu. Niektóre wręcz czekają na tem moment i też wskakują do łóżka. Po rytualnych już miziankach okładają mnie ze wszystkich stron i w kimono.
Nowe tymczasy szybko dostosowują się do reszty kotów.

Ale mam jedną malutką radę. Nie wkładaj kota do transporterka na zasadzie "za karę", żeby się uciszył.
On będzie go juz potem kojarzył z zamknięciem. Konieczność przetransportowania kota, choćby do weta, może być dla niego bardzo przykre w przyszłości.

Skorygowałam błąd, miało byc oczywiście "Nie wkładaj kota..."

Re: Pobudka! Ratunku...

PostNapisane: Śro sty 09, 2013 11:43
przez Gretta
Moje koty też w nocy śpią.

Re: Pobudka! Ratunku...

PostNapisane: Śro sty 09, 2013 16:31
przez Agulas74
Też bym doradziła kastrację, no i ewentualnie... jeśli jesteś zdesperowana, wstawienie drzwi do pokoju i wystawianie go do przedpokoju (zamiast zamykania w transporterze), gdy bardzo rozrabia.

Re: Pobudka! Ratunku...

PostNapisane: Śro sty 09, 2013 16:41
przez ewar
Najzabawniejsze jest to, że ja mam sen kamienny i nic nie jest w stanie mnie obudzić, koty mogłyby sobie szaleć w nocy, żaden problem.Ale to ja je budzę, mam wrażenie, że mają do mnie o to pretensje.Fakt, wstaję bardzo wcześnie, robię sobie kawę i siadam do komputera, niech sobie pośpią.
Moim zdaniem kot się nudzi, przydałby mu się koci towarzysz.Naprawdę jest wtedy spokojniej.

Re: Pobudka! Ratunku...

PostNapisane: Śro sty 09, 2013 20:47
przez Hebi
Nie wkładaj kota do transporterka na zasadzie "za karę", żeby się uciszył.

Wiem, że nie powinnam, ale prawdę mówiąc byłam naprawdę zdesperowana, po dwóch godzinach usilnych prób ignorowania jego wrzasków i nagłego uderzenia mnie łapką w oko, a jak się okazało syczenie na urwisa nic nie dawało... Tak czy inaczej nie zamierzam więcej go zamykać - wyrzuty sumienia były ogromne z rana.

no i ewentualnie... jeśli jesteś zdesperowana, wstawienie drzwi do pokoju

Obawiam się, że na to to tym bardziej nie mam finansów - szczególnie, że w przejściu mam łuk :wink:

Tak jak radzicie pośpieszę się więc z kastracją - dziękuję za potwierdzenie moich przypuszczeń. Domyślam się, że zmiana nie będzie natychmiastowa, ale jak pomyślę, że mogłoby być gorzej... 8O
O dokoceniu wciąż myślę i kombinować będę - zobaczymy co przyszłość przyniesie :kotek:

Nie mniej serdecznie dziękuję za odpowiedzi wszystkie i rady :D
Jeśli jeszcze ktoś z was by wiedział, gdzie dość tanio można zrobić kastrację w Gdyni... 8)

Re: Pobudka! Ratunku...

PostNapisane: Śro sty 09, 2013 21:55
przez RatMaga
W Gdyni polecam http://www.vetgdynia.pl/. Sterylizowałam kotkę niedrogo (100 zł - ale to było przedłużenie akcji Sterylizacja, więc nie wiem czy teraz nie jest drożej) i b. solidnie