Strona 1 z 3

PIĘKNY RUDY I BEZDOMNY szef Rudzik WARSZAWA DT/DS?

PostNapisane: Sob sty 05, 2013 1:23
przez zoyabea
Obrazek

A więc. O jego urodzie nie będe mówić bo jest oczywista :1luvu:
Niedawno się przeprowadziłam i dowiedziałam się, że od jakiegoś czasu błaka się po okolicy dziki rudy kocur.
Kot jest w bdb formie - jest dokarmiany przez sąsiadów, ale jest z nim problem bo jako jeden z niewielu niekastrowanych kocurów w okolicy goni i bije domowe kastraty. Ludzie chcą go wykastrować i najchętniej gdzieś oddać bo po prostu nie daje okolicznym kotom życ.
Zaczoł i do mnie przychodzić, więc zaczełam go dokarmiać.
Od razu zauważyłam, że nie jest to "dzikun".
Wczoraj nawet dał się lekko pogłaskać podczas jedzenia, choć generalnie trochę się boi człowieka - ale zero agresji.
Dosyć czybko zrozumialam, że on nie szuka jedynie jedzenia. Potrafi siedzieć godzine na tarasie i oglądać "życie" w domu - patrzeć na ogień w kominku, na codzienną krzątanine, na zabawę mojego kota. Bawi się przez szybę piórkiem.
Bawi sie z mała kotką sąsiadów.
Z różnych przyczyn, których pozwólcie nie będę tu roztrząsać nie mogę go przygarnąć ani nawet wpuścić do domu.
Najbardziej mnie zaskoczył w ostatnie mrozy. Byłam przekonana, że ma gdzieś swoją sprawdzoną miescówkę, swoj "koci dom" - ale przyszedł na taras, zjadł i tak siedział i siedzial. Powiedzialam mu: "Ok - jeśli na prawdę nie masz gdzie iść to zrobię Ci domek i jak chcesz to możesz w nim zamieszkać" Skleciłam domek ze styropianu i kocy, wymościłam posłanko, a on? - wszedł i zamieszkał 8O Czyli jednak nie ma gdzie się podziać ;(
Obrazek

Szukam dla niego fajnego domu, który będzie dobrze o niego dobrze dbał.
Moim zdaniem to był kiedyś domowy kot i przypomni sobie o co chodzi w domowym życiu.
Zastrzegam, że będę chciala sprawdzić warunki jakie miałby mu zaoferować potencjalny dom.
Jeśli dom będzie super oferujemy darmową kastrację+szczepienia+odrobaczenie.
Kocur przebywa pod Warszawą.
tel. 509734685 Ania.
Obrazek

Re: PIĘKNY RUDY I BEZDOMNY szef Rudzik WARSZAWA

PostNapisane: Sob sty 05, 2013 7:26
przez ewar
Myślę, że mógłby być nie wychodzący.On wyraźnie szuka domu, ma dość wolności, gdzie marznie i bywa głodny.Ogłoś go, jest piękny.

Re: PIĘKNY RUDY I BEZDOMNY szef Rudzik WARSZAWA

PostNapisane: Sob sty 05, 2013 10:27
przez Revontulet
Jaki misio puchaty 8O .
Ludzie podobno mają słabość do rudasów więc trzymam :ok: , żeby udało mu się znaleźć swoje bezpieczne i ciepłe miejsce.

Re: PIĘKNY RUDY I BEZDOMNY szef Rudzik WARSZAWA

PostNapisane: Sob sty 05, 2013 11:23
przez vivien
Piękot :)

Re: PIĘKNY RUDY I BEZDOMNY szef Rudzik WARSZAWA

PostNapisane: Sob sty 05, 2013 12:50
przez gabi4611
:ok: :ok: :ok: za szybkie znalezienie dobrego domku

Re: PIĘKNY RUDY I BEZDOMNY szef Rudzik WARSZAWA

PostNapisane: Sob sty 05, 2013 16:25
przez smarti
nie wiem czy to rozsądne oddać go do domku niewychodzącego.
uważam że wychodzący ale w tzw.bezpiecznej okolicy byłby dla niego lepszy biorąc pod uwagę jego historie.
wątpię aby latem, mając dokarmianie czuł się nieszczęśliwy tam gdzie jest i to też należy brać pod uwagę.

poza tym to że zamieszkał w budce wcale jeszcze nie oznacza że on nie ma się gdzie podziać i że na pewno jest niczyj.
ja mam budki i u mnie i u Mamy od lat-tak na wszelki wypadek-nie raz i nie dwa i niejednej mrożnej zimy zdarzało się już że zamieszkiwały w którychś z budek koty sąsiadów w największe mrozy !-są to koty o których wiemy na pewno których sąsiadów są i w dodatku wszystkie są niekastrowane ! ( Kastrowane sąsiadów bardziej trzymają się własnych domów )
robiło tak kilka kotów różnych sąsiadów- i to wcale nie zaniedbanych kotów-ot po prostu nasze okoliczne włóczęgi które nocują tam gdzie im się akurat podoba-bo niestety nie każdy w mojej okolicy, w od zawsze wyłącznie willowej części Warszawy, uważa za stosowne wykastrować swojego kota.
Myślę zresztą że w końcu ja to zrobię, chociaż teraz mam za dużo tymczasków na głowie-ale w końcu się wkurzę i je pokastruję.
zresztą żyją one w dobrej komitywie z moimi wykastrowanymi Skórkami i innymi kastratami które się u mnie stołują !

choćby w te duże mrozy teraz zamieszkał na kilka dni w budce moich Skórek Rudzik mojego kumpla z liceum który ma super dom na końcu ulicy i ja to wiem bo znam ten dom..
praktycznie każdej z ostatnich srogich zim któryś z kotów sąsiedzkich mieszkał w którejś budce i to całą zimę a i w deszczowe dni innych pór roku-poza tymi dniami kiedy nocują tylko przychodzą jesć mimo że jedzą w domu-nawet kiedyś się sąsiad dziwił że jego kot tak mało je mu w domu, przychodzi bez apetytu a tak pięknie wygląda !
w zeszłym roku mieszkał Arołek, w tym tylko przychodzi do stołówki-pewnie zamieszkał u kogoś fajniejszego :mrgreen: :lol: ,
kilka lat temu na stałę, nawet latem mieszkały Ślepcio i Lafirynda...Lafirynda zresztą nawet przyszła urodzić do tej budki u mnie pod okno swoje dzieci a potem je też u mnie wychowała !! potem je wszystkie wysterylizowałam i miałam lekki obciaszek bo było dochodzenie w całej ulicy "kto ukradł koty bo zniknęły na 2 tyg. ?? "
dlatego ciągle musze tych budek dokładać :roll: :ryk:

tak więc sugeruję przeprowadzić dochodzenie w okolicy i bardzo dobrze przeanalizowac problem aby bron Boże nie unieszczęśliwić kotka "więzieniem domowym" . I oczyw go wykastrować niezależnie od dalszych decyzji.

i jeszcze "dowód" sprzed dwóch lat :lol:
smarti pisze:PRZYCHODZĄCY - TACY TYMCZASOWI REZYDENCI .........innymi słowy "ludzkie koty"
Blanka

Obrazek

prześliczna koteczka która była "u nas" wcześniej niż my tu mieszkamy..
jest kotką sąsiadów ale przychodziła pod nasz dom od zawsze i dlatego ma absolutnie szczególne prawa...może pomieszkiwać u nas ile i kiedy zechce :D
Smako się w niej podkochuje w tajemnicy przed Kropką...brunetki,blondynki..ja wszystkie was dziewczynki...

Soks

Obrazek

Przychodził do nas całą zeszłą zimę - co rano w śnieżyce leżał na tym krzesełku i był cały biały jak reszta otoczenia,wydawało się że jak go otrzepywałam to było to potrzebne do szczęscia tylko mnie :roll:
-miał michę full wypas,zamieszkał w końcu z kocim pałacyku (czyli styropianowej megabudce) i nie chcial nigdzie odejść,nawet w największe mrozy....do domu też się nie kwapił-kilka razy mu proponowałam ale mnie wyśmiał.
z nadejściem wiosny odszedł i więcej się nie pojawił...martwiliśmy się..-kilka dni temu,wracając do domu widziałam go spacerujęcego
-okazuje się ze to kot sąsiadów! :)

Soks jest żywym dowodem na to że zdrowy i wypasiony kot moze z humorem, szczęśliwie i ewidentnie "z wyboru" przeżyć na dworze największe nawet mrozy... :D

Re: PIĘKNY RUDY I BEZDOMNY szef Rudzik WARSZAWA

PostNapisane: Sob sty 05, 2013 19:24
przez zoyabea
Smarti,

Dziękuję za obszerny wyklad ;)
Masz rację pod każdym względem :)
Faktem jest, że nieopodal mieszka pani, która ma ponoć 20 kotów - może to jest jej kot? Nie zmiena to jednak faktu, że jest z nim problem, sąsiedzi nie mogą wypuszczać swoich kotów - ja własciwie też się boję (mam chorego chojraka, który jest wielki duchem a słaby ciałkiem) bo raz się ścieli i z mojego kota zostałaby szmatka..;(
Ponieważ sasiedi wiedzą że jestem wolontariuszką poprosili mnie o pomoc w znalezieniu mu domu..

Re: PIĘKNY RUDY I BEZDOMNY szef Rudzik WARSZAWA

PostNapisane: Sob sty 05, 2013 20:16
przez MałgosiaZ
Aniu - trzymam za jak najlepsze rozwiązanie tej sytuacji :ok:

Re: PIĘKNY RUDY I BEZDOMNY szef Rudzik WARSZAWA

PostNapisane: Sob sty 05, 2013 22:47
przez smarti
czyli biorąc pod uwagę całokształt, chyba bym go czym prędzej wykastrowała, nawet za cenę przetrzymania kilka dni w lecznicy,jeśli nie masz żadnej komórki lub t.p., a potem dopiero zastanawiałabym się co dalej.

jeśli chcesz to znam miejsce gdzie możesz to zrobić na talon lub też za-o ile pamiętam 43 zł :lol:

Re: PIĘKNY RUDY I BEZDOMNY szef Rudzik WARSZAWA

PostNapisane: Nie sty 06, 2013 7:13
przez ewar
Na pewno potrzebny jest kotu DT.Nie wiem, czy jest "czyjś", ale nawet jeśli, to co z tego? Nikt o niego nie dba.
Zawsze tymczasowałam koty z działek, podwórka, ze wsi i u mnie były nie wychodzące, takie też DS-y mają.Marta-po wyłapuje koty wolno żyjące, leczy,sterylizuje, kastruje z zamiarem wypuszczenia na wolność.Tylko kilka wróciło, większość okazała się miziakami, zupełnie nie zainteresowanymi wolnością, są w domach nie wychodzących.W przypadku Rudzika to wszystko gdybanie.DT jest potrzebny, aby poznać jego charakter.

Re: PIĘKNY RUDY I BEZDOMNY szef Rudzik WARSZAWA

PostNapisane: Nie sty 06, 2013 12:46
przez zoyabea
Własnie szef przyszedł na śniadanie :kotek:
Smati - dziękuję za oferte - nie bedzie potzrebna - sasiedzi sie zaoferowali, że go wykastruja.
Można to oczywiscie zrobic w kazdej chwili pytanie tylko czy w tym czasie znajdzie sie DT ( raczej watpie).
Myślę, że nie jest potrzebny tak na prawde DT po to żeby określić jego charakter - no chyba, że siedziałby w DT parę miesięcy i wtedy by było wiadomo kto to. To nie jest strachulec - jest niepewny, boi się gwałtownego ruchu ale poza tym jest kontaktowy..
dobra ide go nakarmic :mrgreen:

Re: PIĘKNY RUDY I BEZDOMNY szef Rudzik WARSZAWA

PostNapisane: Nie sty 06, 2013 23:11
przez smarti
nie no-ja miałam na myśli że , skoro , jak pisałaś, sąsiadom przeszkadza że niewykastrowany czyli zagraża ich kotom to trzeba go od razu wykastrować aby ich nie wkurzał, a potem można na spokojnie zastanawiać się co dalej.
do domku i tak i tak niewykastrowanego nikt nie weżmie przecież.

Re: PIĘKNY RUDY I BEZDOMNY szef Rudzik WARSZAWA

PostNapisane: Czw sty 10, 2013 23:41
przez zoyabea
Ok -zajme sie kastracja - ale nie ukrywam, że wolałabym żeby ktoś się przynajmniej wstępnie zainteresował ;(

Re: PIĘKNY RUDY I BEZDOMNY szef Rudzik WARSZAWA

PostNapisane: Pt sty 11, 2013 6:48
przez ewar
Napisz w tytule, że DT potrzebny i wklej więcej zdjęć.Na pewno ktoś się zainteresuje.

Re: PIĘKNY RUDY I BEZDOMNY szef Rudzik WARSZAWA DT/DS?

PostNapisane: Pt sty 11, 2013 15:01
przez zoyabea
Zmieniłam - dziś bawił się z młodą kotką sąsiadów i zamiałkał jak mu przyszłam dać jjeść. Fajny gość z niego :1luvu: