Miau.PL

Współczuję wam - wiem jak boli i jak długo. Co ja mam powiedzieć - w maju odszedł Bursztynek nagle -zator a w październiku Filipek leczony na trzustkę (nie chce tego opisywac bo jeszcze ryczę) Obaj chłopcy 10 letni. Nie moge sie pozbierać. Leżą obok siebie w ogródku.
Fatalny rok.

Przykro mi. No tak jak adoptowałam kotka, to nawet mi przez myśl nie przeszło, że kiedyś umrze. Nigdy wcześniej nie doświadczyłam takiej straty i nie miałam pojęcia jak jest ciężko. Trzymajcie się Wszystkie! Wasze kotki miały szczęście