Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
babsy pisze: Wiem, że Sasetka jest samotna, ale TYLKO ze względu na nią też nie wezmę drugiego kotka. Tzn. nie chciałabym, aby był to "jakikolwiek kot, byleby był". Aktualnie dokładam starań, by w przyszłości zaadoptować kota tonkijskiego lub orientalnego. Jest to kwestia znalezienia odpowiedniej hodowli, która akurat ma dostępne kotki, osiągnięcie przez te kotki odpowiedniego wieku, znalezienie tego, którego charakter by mi odpowiadał itp. Nie próżnuję w tej dziedzinie, ale pod koniec dnia i tak zawsze dopada mnie myśl, że chciałabym po prostu, aby Stiguś nigdy nie zachorował i nadal tu był, a nie szukać innego kota, choćby był najpiękniejszy i najfajniejszy na świecie.
Poza tym paraliżuje mnie jeszcze jedna myśl- jeśli z nowym kotem stanie się podobnie? Ciężko zachoruje, a ja- bezradna i zrozpaczona- będę mogła tylko patrzeć, jak umiera? Wisława Szymborska twierdzi wprawdzie, że "nic dwa razy się nie zdarzy", ale moje doświadczenie życiowe podpowiada mi jednak coś zupełnie przeciwnego.
Użytkownicy przeglądający ten dział: aga909, Google [Bot], indianeczka, magnificent tree, nfd, ryniek, Silverblue, Zeeni i 489 gości