Strona 1 z 12

Gdynia/Sobotek [*]

PostNapisane: Sob gru 22, 2012 13:45
przez mgj
Zakładam wątek, bo jest to jedyne co mogę zrobić, żeby mu pomóc (no, może nie jedyne, ale o tym napiszę na końcu).
Wiem, że tu wszyscy zakoceni, ale może zdarzy sie cud przed Wigilią.
Nie mogę biedaka wziąć do siebie, bo mam w domu psa i kota, które musze izolować od siebie, zeby sobie krzywdy nie zrobiły oraz męża, który by mnie pewnie wystawił razem z nim za drzwi.

Byłam dzisiaj na zakupach (Gdynia Witomino Leśniczówka). Przy sklepie Gzelli siedział kot i miauczał gdy tylko ktoś do niego podszedł. Dawał się głaskać, zapewne każdemu, ale dzisiaj wszyscy zalatani nikt nawet na kota nie spojrzał.
Robiąc zakupy, kupiłam mu 20 dag mielonego mięska- zjadł (choć nie wszystko). Wtedy mu się przyjrzałam dokładniej i okolicy.
Nie widziałąm żadnej budki, w której mółby się schronić, a mróz był w południe -10 st. Była tylko folia na ziemi, na niej jakaś pusta miska (pod schodami na pietro pawilonu).
Kotu ewidentnie coś dolega:
1. wyciek z oka
2. straszny łupież
3. koniec ogona brązowy
4. chudy, można wyczuć wszystkie kręgi kręgosłupa
5. łapki, które powinny byc białe (to burasek z domiedzką białego) są szare, a nawet wydaje mi sie, że z podtekstem różowym (tak jakby od krwi rozcieńczonej w ślinie).
Zdjęcia nie mam, bo nie mam w telefonie aparatu.

To drugie co mogę zrobić, oprócz założenia wątku, to pomoc finansowa osobie, która ew. zgodziłaby się nim zaopiekować.



Aktualne wieści - z 13 stycznia - o stanie Sobotka (niestety złe) znajdują się na końcu strony 6 wątku.

Re: MOŻE ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia-Witomino

PostNapisane: Sob gru 22, 2012 13:59
przez valborga
:idea:

Re: MOŻE ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia-Witomino

PostNapisane: Sob gru 22, 2012 14:05
przez J.D.
no nie wiem czy musi być cud 8)
Gdynia to duże miasto...może jakiś hotelik albo lecznica z możliwością hospitalizacji....

Re: MOŻE ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia-Witomino

PostNapisane: Sob gru 22, 2012 15:57
przez mpacz78
mgj pisze:Kotu ewidentnie coś dolega:
1. wyciek z oka
2. straszny łupież

może być grzybica
mgj pisze:3. koniec ogona brązowy

Ale jak brązowy?! brudny czy uszkodzony, ma sierść na tym ogonie czy to rana jest?
mgj pisze:4. chudy, można wyczuć wszystkie kręgi kręgosłupa
5. łapki, które powinny byc białe (to burasek z domiedzką białego) są szare, a nawet wydaje mi sie, że z podtekstem różowym (tak jakby od krwi rozcieńczonej w ślinie).
Zdjęcia nie mam, bo nie mam w telefonie aparatu.

:(

Sygnały o tych kotach spod gzelli docerają do mnie co jakiś czas, generalnie z tego co udało mi się ustalić to te koty nie mieszkają pod sklepem tylko tam przychodzą i żebrzą , bo wiele osób się lituje i przy okazji mięsnych zakupów kupią i kawałek dla kota.
Koty raczej przychodzą zpod okolicznych bloków, ale konkretnie karmicieli tam nie znam i nie udało mi sie dotychczas ustalić jak tam jest ze strylkami i ogólnie z kotostanem....

Mam nadzieję, że ten kot ma gdzieś jakis schronienie, że nie koczuje non stop pod sklepem.
Przejdę się tam jeszcze dziś wieczorem i zobaczę czy jest.
Do siebie aktualnie nie mogę go wziąć - nie mam zadnego pomieszczenia ani opcji aby chorego kota połączyć z tym co mam (mam teraz łacznie 19 kotów w mieszkaniu).
Jak jest chory i wymaga leczenia to najlepiej dać go do jakiejs lecznicy, tylko, że teraz z tym jest duży problem ze względu na święta :(

Po świętach od czwartku byłaby możliwość dać go do Arkadii na Parkowej, bardzo dobra opieka i rozsądne ceny - napiszę Ci na pw mniejwięcej ile - myślę że dałabyś radę sfinansować.
Dr Vet chyba nie ma miejsc i zamykają na święta bo wyjeżdżają, być może też mogliby go przyjać od czwartku, też kasuja nas bardzo łaskawie za bezdomniaki.
Jeśli stan kota nie pozwala aby czekał do czwartku to może zadzwoń do Kasprzyka, nie wiem jakie ma plany i możliwości w tej chwili na przyjęcie go na leczenie, ale zapytać można.

Oprócz tego są dwie lecznice całodobowe ze szpitalikami, Kielecka i Stryjska ale wiadomo koszty będą raczej masakryczne.

Może do czwartku chociaż gdzieś do ciepłej piwnicy by go ktoś mógł przytulić ....

Re: MOŻE ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia-Witomino

PostNapisane: Sob gru 22, 2012 21:07
przez mpacz78
Kotek jest - byłam przed chwilką.
Już nie pod sklepem - ma bardzo liche schronienie nieopodal pod blaszanymi schodami, jest to karton owinięty kocem i workiem.
Pod tymi drugimi schodami po prawej stronie budynku.
Było ciemno, dokładnie nie widziałam w jakim jest stanie z kartonu wystawał tylko łepek, dawał się głaskać.
Robię mu właśnie domek ze styropianu, żeby jakoś przetrwał, chociaz trochę zanim nie wymyślimy czegoś lepszego. Jak skończę to mu go zaniosę jeszcze dziś.
Szkoda go miziasty jest, może ma ktoś jakąś łazienkę wolną, wc, pralnię, czy kotłownię, piwniczkę ciepłą, chociaż na parę dni, od czwartku możnaby go dac na leczenie do lecznicy.
Jest już -12 u nas :(

Re: MOŻE ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia-Witomino

PostNapisane: Sob gru 22, 2012 21:11
przez ASK@
:!:

Re: MOŻE ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia-Witomino

PostNapisane: Sob gru 22, 2012 22:53
przez mpacz78
Domek zawiozłam. W międzyczasie mnie ktoś ubiegł i zrobił mu nowy domek ocieplony kawalkiem karimaty chyba ze swetrem włożonym do śordka, teraz kotek ma dwa domki do wyboru, przy mnie przeprowadził do 'mojego' ma ścianki z 6cm gr. styropianu i polar w środku.
Brązowy ogon to taki przebarwiony jak często bywa przy jakichś niedoborach żywieniowych.
Ma załzawione oczy, jest miziasty, dość młody (1-1,5 roczny) kocurek. Raczej niekastrowany ale nie widziałam dokładnie, nie czuć go kocurem.

ktoś dał mu też jedzonko mokre i wodę ale wszystko zamarznięte na kość :(
Trzeba jutro rano mu zawieźć ciepłej wody i suchego.
U nas nadal -12 stopni :(

Może ktoś miałby dla niego jakiś kącik chociaż do czwartku, wtedy damy go do lecznicy na tydzień a potem coś się wymyśli...

Oferuję transport kota we wskazane miejsce jeśli ktoś miałby dt dla niego. W wigilię możemy jeszcze do 12.00 zawieźc go na wstępny pzregląd do wet.

Re: MOŻE ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia-Witomino

PostNapisane: Nie gru 23, 2012 0:08
przez iwona66
:!: :!: :!: :!:

Re: MOŻE ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia-Witomino

PostNapisane: Nie gru 23, 2012 0:54
przez ankacom
:!:

Re: MOŻE ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia-Witomino

PostNapisane: Nie gru 23, 2012 6:29
przez ASK@
zrób mu fotę.
U nas dziś -15.Zanim wróciłam z obchodu to jedzenie na pierwszym miejscu zamarzło.
Brązowe futro to często niedożywienie.

Re: MOŻE ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia-Witomino

PostNapisane: Nie gru 23, 2012 8:25
przez mgj
Pójde do niego koło południa, wezmę ze sobą jedzonko (mokre od razu, suche na pozniej). Jutro zupełnie nie mogę się wyrwać z domu na krok. W świeta tez pójdę z jedzeniem i na kontrolę.
Najbardziej było mi go żal w zwiążku z mrozami. Nie napisłąm tego może wyraźnie , jego stan- to coś przewlekłego, nie nagłego. Jeśli ma jakieś schronienie to może przetrwa do czwartku- choć pewnie gdyby sie znalazł jakiś ciepły kącik, to byłoby lepiej.

EDIT. Właśnie wróciłam od kocia. Siedział w budce od mpacz. Wyszedł do mnie i zjadł pół puszki Animondy (niosłam ją za pazuchą, żeby była ciepła). Więcej nie chciał i wszedł z powrotem do budki. Na "zapas" nie zostawiałam, bo i tak by zamarzło. Miał tam tez jeszcze inne jedzenie-jakby gotowane mięsko-ale niestety zamarznięte. Zostawiłam mu sporą porcję chrupek- mój kot je tyle przez 2 dni.
Zauważyłam , że prawe ucho ma ukośnie nacięte mniej więcej 2 cm od czubka, tak na 3-4 mm (albo to pozostałość po kocich bójkach, bo drugie też nie jest w całości, ale ono tylko delikatnie). Płci nie wiem, nie chciałam go wystraszyć zaglądaniem pod ogon jak jadł.
Najważniejsze, że ma jakieś schronienie przed mrozem.
W czwartek zawioze go do Kasprzyków (po konsultacji z Marią) lub tam gdzie poleca Monika (wolałbym to drugie, bo mi bardziej po drodze do pracy, ale doradźcie gdzie lepiej i taniej oczywiście)

Re: MOŻE ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia-Witomino

PostNapisane: Nie gru 23, 2012 11:44
przez Słupek
Nie mogę, po prostu nie mogę go wziąć, nawet do czwartku. I od wczoraj nie wymyśliłam, gdzie by go można przechować. :(
Jedyne co mogę, to jeśli jutro nie będzie miał kto do niego pójść z jedzeniem, to ja jakoś dam radę pojechać.
Z tego co wiem, to w DrVecie kotki, które są teraz, zwalniają miejsce w czwartek koło 10tej i raczej żadne nowe nie są zapowiedziane.

Re: MOŻE ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia-Witomino

PostNapisane: Nie gru 23, 2012 12:30
przez mpacz78
Myślę, że z jedzeniem nie jest źle i ja i mgj będziemy zaglądać do niego (mamy blisko) i widać, że jeszcze ktos oprócz nas go tam karmi więc ma co jeść.
Mgj, jeśli Tobie lepiej pasuje rano to ja mogę zaglądać z jedzonkiem i ciepłą wodą wieczorami.
Kot ma takie załzawione oczy trochę, może przeziębiony, może jakaś infekcja lekka, ale tragedii nie ma, jest chudy i to zrudziałe futerko na ogonie, może zarobaczony.
Byłoby dobrze gdyby z tydzień pobył w lecznicy gdzie by go odpchlili, odrobaczyli, wyleczyli, a potem najlepiej na dt/ds. Kot się łasi i mizia być może wyrzucony z domu :(


Zaraz pojadę z aparatem zrobić zdjęcia - i koniecznie wydarzenie na fb, może uda się znaleźć dt lub ds.

Re: MOŻE ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia-Witomino

PostNapisane: Nie gru 23, 2012 14:12
przez mgj
Ja niestety nie jestem "fejsbukowa". Tu nie pomogę.
Jutro za Chiny nie dam rady sie wyrwać z domu (czeka mnie też byc może poszukiwanie lekarza dla dziecka, bo chyrcha straszliwie.)
W czwartek rano go zgarnę i zawiozę do weta na kurację. Tylko to tez zaraz weekend i Nowy Rok. Przetrzymaja go tyle?

Re: MOŻE ZDARZY SIĘ CUD??? Gdynia-Witomino

PostNapisane: Nie gru 23, 2012 14:24
przez Słupek
Ja też niefejsbukowa. I nietechniczna w dodatku.

Zadzwoń może do DrVeta i uzgodnij, chociaż - jeśli nie mają miejsca zaklepanego, to z weekendem nie ma problemu, bo lecznicę też (na krócej wprawdzie) ale mają otwartą.
Jutro jest czynna wyjątkowo 8.30-10.30.

Mpacz78 - jeśli nie będziesz mogła jutro dwa razy do kocizny podejść, to ja podjadę, tylko muszę wiedzieć, czy w ciągu dnia czy wieczorem?