Strona 1 z 2
BEZDOMNY KOT potrzebny transport na terenie Katowic

Napisane:
Wto maja 11, 2004 9:21
przez Mariusz
Pod nasze okno (mamy jej tak usytuowane że przy oknie jest dach) przyszedł bezdomny dorosły kot. Jego stan zewnętrzny jest okropny, brudna posklejana sierść w uszach pewniw świerzb ranka za uchem.
Nie mogę go wziąść do domu (mamy juz trzy koty) do weterynarza z nim też nie moge pojecheać (niestety ale domowy budżet by tego już nnie udzwignął).
Poradzie co robic?
narazie kociak dostał sporą porcje jedzenia, alew niestety to wszystko co moemy dla niego zrobic:(((((

Napisane:
Wto maja 11, 2004 9:30
przez Kid
Halo, Katowice, czy ktoś pomoże Mariuszowi? Słuchaj, a może twój lekarz zgodzi się przyjąć znajdkę nieodpłatnie?

Napisane:
Wto maja 11, 2004 9:41
przez Mariusz
quote]Słuchaj, a może twój lekarz zgodzi się przyjąć znajdkę nieodpłatnie?
[/quote]Przykro mi ale niestety nie ma takiej mozliwosci:(((((
ten kot nie jest u nas w domu, poprostu jest na daszku przed oknem i stara sie nawiazac kontakt z naszymi kotami.
Naprawde nie moge wziasc go do domu, niestety ale leczenie trzech kotów np ze świerzbowca na dzien dzisiejszy jest ponad nasze mozliwosci.

Napisane:
Wto maja 11, 2004 10:03
przez Kid
Strasznie mi przykro, że nie mogę ci pomóc finansowo... A może podzwoń po lecznicach i zapytaj, może ktoś go przyjmie. Przecież nie może tak sam siedzieć, chory bidulek...

Napisane:
Wto maja 11, 2004 10:07
przez Mariusz
napewno cos wymyslimy.
Jakos musimy sobie poradzic. Pytanie tylko co potem?
Niestety ale nie mozemy miec czterech kotów, poprostu nie możemy....

Napisane:
Wto maja 11, 2004 10:07
przez Mysza
a jak wyglądają jego oczy?
Porozmawiaj z weterynarzem. Może dałby mu coś co można podać w jedzeniu. Jakiś tani lek, powiedz, że tod ziki kot, a tobie go po prostu szkoda.

Napisane:
Wto maja 11, 2004 10:15
przez Mariusz
Jeszcze jedno pytanie i zarazem prosba:
czy moglibysmy liczyc na czyjąś pomoc w kwesti dowiezienia nas z kotem do weta, my niestety nie mamy wlasnego srodka transportu, a nasz weterynarz u ktorego leczymy nasze koty jest w sosnowcu.
Teraz niestety musze isc do pracy ale napewno odezwe sie poznym popoludniem

Napisane:
Wto maja 11, 2004 12:58
przez Mariusz
Przyjrzałem się bliżej kociakowi
Jest nieufny ale da do siebie podejść. Sierść ma w bardzo złym stanie, i raczej ma świerzb w uszach, za jednym uchem ma łyse miejsce i małą ranke pewnie sobie rozdrapał. Grzybicy chyba nie ma. Jego kondycja jest raczej dobra, nie jest wychudzony. Oczki ma zdrowe nic w nich nie zalega, nosek też czysty.
Pytanie o transport nadal aktualne
BEZDOMNY KOT - potrzebny transport na terenie Katowic

Napisane:
Wto maja 11, 2004 16:37
przez Mariusz
Czy jest ktoś kto może nas zawieść do weterynarza z tym kotem?
Oczywiście my płacimy za leczenie kota.
Nie możemy z nim jechać autobusem bo nie wiemy jak się kot zachowuje. Nie wiemy czy jest łagodny czy jest agresywny, nie wiemy czy będzie siedział w transporterku spokojnie czy będzie szalał.
W razie czego podaje nasz nr tel: 600 835 603

Napisane:
Wto maja 11, 2004 16:50
przez set
Mariuszu, mam nadzieje, ze ktos z miejscowych Ci pomoze. Napisz moze w temacie, ze potrzebny dowoz na terenie Katowic.

Napisane:
Wto maja 11, 2004 16:51
przez RyuChanek i Betix
My też nie mamy samochodu


Napisane:
Wto maja 11, 2004 17:05
przez ryśka
Mariuszu - jeśli zamkniecie go w sprawnym, dobrze zamkniętym transporterku, to nie będzie większego problemu - co najwyżej będzie miauczał po drodze i drapał drzwiczki... Warto wtedy narzucić na transporter koc, żeby kot się uspokoił. Niestety znam tą sytuację, bo często jeżdżę z dzikusami autobusem.
Powodzenia!


Napisane:
Wto maja 11, 2004 17:08
przez Mariusz
To co pisze Rysia ma sens, tyle że...
nasze godziny pracy powodują że w tygodniu nie mamy najmniejdzych szans aby po pracy dać rade autobusem dojechać do weta w godzinach kiedy przychodnia jest czynna, dlatego tak nam zależy na tym transporcie.

Napisane:
Wto maja 11, 2004 23:22
przez Bonkreta
A kiedy konkretnie ten transport potrzebny ?
Możesz odezwać się do mnie na priva i podać szczegóły ?
kot

Napisane:
Śro maja 12, 2004 19:13
przez pini1
Mariuszu dlaczego nie dzwonisz do nas?
nie czytam wszystkich watków z braku czasu
kiedy możemy sie umówić na weta?
czy potrzebna klatka pułapka?