Miau.PL

Śliczny, biały kocurek (ok. 4 lata) o pomarańczowych oczkach szuka nowego domu. Kotek jakiś czas błąkał się po osiedlu i złapał koci katar. Dzięki miejscowej fundacji na początku listopada przebył tygodniowe leczenie u weterynarza i został wykastrowany. Aktualnie czuje się dobrze, jest zdrowy i pilnie potrzebuje domu. Jest to bardzo spokojny kotek, nie boi się ludzi, da się nosić, głaskać, nie jest agresywny. Ma bardzo dobry apetyt, jest zadbany, puszysty i na prawdę wyjątkowy! Prawdopodobnie kiedyś przebywał w domu, szuka towarzystwa ludzi - nie jest w żadnym razie kotkiem dzikim.
Kotek przebywa w lecznicy w Zamościu jeszcze przez dwa dni, po tym czasie zostanie wypuszczony wolno.. Biorąc pod uwagę aktualną pogodę nie możemy do tego dopuścić. Jeśli będzie taka potrzeba kotek może zostać dowieziony na terenie województwa do nowego właściciela. Bardzo proszę o kontakt!
Załączone zdjęcia pochodzą sprzed wyjazdu kotka na leczenie.
http://img717.imageshack.us/img717/1503 ... 0363tf.jpg
http://i48.tinypic.com/157hls4.jpg

Ogłoś go koniecznie.Białe są chodliwe, nie ma ich tak dużo.Biały Wojtuś pojechał do Lublina prosto ze stalowowolskich działek, nie miał nawet ogłoszeń, tylko wątek na forum.Udało mu się, temu na pewno też, ale trzeba go jakoś wypromować.

ogłosiłam już wszędzie gdzie było to mozliwe, to samo robiła Pani z fundacji, znalazły sie 3 osoby, żadna niezdecydowana, ostatecznie jedna się rozmyśliła, a dwie nie odpowiadają na telefony.. już zupełnie nie wiem co robić by znaleźć kogoś zdecydowanego i odpowiedzialnego, a czas nagli

Miniaturki do kliknięcia:




Kocurek jest zjawiskowy... Ogłosiłaś go na facebooku? Teraz wszyscy radzą robić tak w momencie szukania domu.
Trzymam kciuki za odpowiedzialny dom!

dziekuje za miniaturki!
ogłosiłam chyba wszędzie gdzie się dało, łącznie z facebookiem, ale bez skutku jakoś nie mamy szczęścia..
kocurek doprawdy jest wyjątkowy, śliczny, puszysty i do tego taki przyjazny i kontaktowy.
bardzo proszę o pomoc bądz namiar kogoś kto mógłby się nim zaopiekować

id4, bardzo dziękuję za pomoc!
żałuje, że trafiłam na to forum dopiero dziś, gdy czas tak nagli..
pojawiali się potencjalni nowi właściciele, którzy fałszywie nas uspokoili zapewnieniami że wezmą kotka i się nim zaopiekują, a potem się rozmyślali, dlatego poszukiwania nie były przez cały czas tak intensywne..
mam nadzieje, że ktoś się odezwie i weźmie do siebie tą sierotke

podnoszę!

To chyba dobry pomysł z tymi ogłoszeniami papierowymi, które Ci id4 podesłał(a). Sklepy zoologiczne, lecznice, nawet przystanki autobusowe, może w zoo pozwolą, przy kasie np.?

Skontaktowałam się z fundacją, kotek zostanie dziś wypuszczony na osiedle.. Zupełnie nie ma nikogo kto chciałby go przygarnąć.. Powiem szczerze, że jestem załamana. Fundacja szukała i ogłaszała na terenie całego Zamościa - PAni stwierdziłą, że w Zamościu raczej nie ma sensu, tak ciezko jest z adopcją na obecną chwile. Zupełnie nie wiem co zrobić

Nie wiem, co Ci doradzić. Rozumiem, że nikt nie może wziąć go na tymczas? Jest biały, a teraz jesienna słota, zaraz biały być przestanie. Jak mój Krzysiek, którego wzięłam półtora roku temu z "wolności". No i za chwilę zima, a to - wiadomo. Czy na osiedlu, na które ma być wypuszczony, jest karmiciel? Ja go nie wezmę, nie mam możliwości. Bardzo mi przykro.

Myślę, że trzeba jeszcze poczekać, zrobić więcej zdjęć.Kotek jest piękny, w dodatku ma taki fajny charakter, ktos go przygarnie, ale to zawsze musi potrwać.

z tego wszystkiego łaże po sąsiadach i pytam czy ktoś chciałby go przygarnąć
może ktoś się namysli, poki co kotek bedzie chodził po dworze.. miejmy nadzieje, że nie bedzie mrozu.
zgłosiła się do mnie PAni która chciałaby wiziąć kotka, jednak dopiero pod koniec miesiąca bedzie miała taką możliwość, z racji że posiada własne koty ma wiele obaw, a ja nie jestem w stanie zagwarantować jej jak kotek bedzie sie zachowywał w nowym miejscu wiec nie czuje by to było na 100 % pewne. bede cały czas szukać, a w trakcie postaram się kotkiem zaopiekować na ile bede umiala..

edit: kotek przyjechał na osiedle, odrazu pobiegł swoją droga, bał się podejść po wypuszczeniu bo bardzo zestresował się przejazdem w transporterze. kotek wygląda 100 razy lepiej niż przed wyjazdem do lecznicy. Pyszczek jest idealnie zdrowy, oczka raźnie patrzą, ponadto wydaje mi sie że dużo schudł, wygląda bardzo ładnie.. żal mi było go zostawiać na dworze samego załaczam zdjęcie któro udało mi sie zrobić. przepraszam za jakość, dodaje linki bo nie wiem czy wielkość zdjęć jest odpowiednia.
http://i46.tinypic.com/1g6kl.jpg
http://i50.tinypic.com/2w5vsdw.jpg

mogę tylko podnieść!

a może wiesz jak zachowuje się w stosunku do innych kotów? psów? czasem do ważne informacje.Pisałaś że wszędzie ogłosiłaś a miał tablicę.pl na mazowieckie? Tam jest dużo adopcji z tego co widzę a w transporcie mogę pomóc.

niestety nie jestem w stanie sprawdzić jak zachowuje się wobec innych kotów, jedynie wizualnie - nie widziałam go nigdy poturbowanego, podrapanego czy pogryzionego, takich śladów nie zauwazył również weterynarz. ponadto kot jest na wyraz spokojny, nie jest agresywny w stosunku do ludzi - podczas podawania leków, zastrzyków lekarz nie potrzebował nikogo do pomocy, kotek siedział spokojnie, nie gryzł i nie drapał. nic nie wskazuje, że bedzie agresywny wobec innych zwierzaków, ale oczywiście nie moge tego zagwarantować ani sprawdzić.
postara się ogłosić kotka w innych województwach - tylko wtedy bedzie cieżko z dowozem, ktoś musiałby go zabrać osobiście.

okazało się, że szanowna fundacja mając czas na szukanie kotu domu, nie zrobiła praktycznie nic. dowiedziałam się, że poszukiwania zaczeły sie praktycznie dziś.. na godzine przed wypuszczeniem kota.. ponato fundacja bardziej polegała na naszych działaniach choć my przekzaliśmy kota w ich ręce, by nam pomogli.. nie mam słow na to zachowanie. wygląda na to, że kotka po prostu chciano się jak najszybciej pozbyć..