Tutaj Ania założyła wątek, ale umówiłam się z nią, że będzie nowy.Sytuacja jest dramatyczna, ktoś podrzucił piękną, domową kotkę z kociętami pod drzwi lecznicy.Kocia mama to piękna szylkretka, maluszki dwa czarne ( chłopczyk i dziewczynka) i zjawiskowy rudasek( chłopczyk).W tej lecznicy nie ma mowy o przetrzymywaniu kotów, o wypuszczaniu też nie, obok jest sklep myśliwski , w nim broń, włączony jest alarm, który biegające koty wciąż uruchamiają.Kotka jest w małej klatce, za małej dla niej samej, a w środku jeszcze trójka kociąt


