Uśmiech Kociego

Przedwczoraj byliśmy u weta na przeglądzie zębów Kociego w ramach tej akcji "Uśmiech pupila". Oczywiście Koci na widok weta zjeżył się i go obsyczał, jak zwykle (to jest troche śmieszne, bo poza wetem Koci jest niezmiernie życzliwy i wręcz chorobliwie towarzyski
)
Jednak po krótkiej perswazji ze strony weta Koci dał sobie obejrzeć zębiska. Wynik oględzin to "smutny uśmiech pupila", co oznacza troche osadu. Wet kazał nam przejść całkowicie na suche i myć zęby. Nawet kupiliśmy szczoteczke. I paste.
Czy ktos z Was myje zęby swojemu kotu? Czy to bardzo ekstremalny sport? Szczoteczka i pasta sa dla psa, ale pan w sklepie przy lecznicy zapewnil nas ze jedno i drugie nadaje sie tez dla kota.
A co do wylacznie suchego, to moje miekkie serce przegrywa wciaz z rozumem, i ciagle daje mu troszke mokrego, choc staram sie stopniowo zmniejszac dawki. Kociemu sie to nie podoba, bo lubi rozmaitosc. Wczoraj w ramach protestu wyjadl reszte rosolu z makaronem z miseczki dziecka
)
Wiem, ze wsrod forumowiczow sa tacy, co karmia wylacznie suchym, ale chcialabym wiedziec, czy proces przechodzenia na wylacznie suche jest bardzo bolesny?

Jednak po krótkiej perswazji ze strony weta Koci dał sobie obejrzeć zębiska. Wynik oględzin to "smutny uśmiech pupila", co oznacza troche osadu. Wet kazał nam przejść całkowicie na suche i myć zęby. Nawet kupiliśmy szczoteczke. I paste.
Czy ktos z Was myje zęby swojemu kotu? Czy to bardzo ekstremalny sport? Szczoteczka i pasta sa dla psa, ale pan w sklepie przy lecznicy zapewnil nas ze jedno i drugie nadaje sie tez dla kota.
A co do wylacznie suchego, to moje miekkie serce przegrywa wciaz z rozumem, i ciagle daje mu troszke mokrego, choc staram sie stopniowo zmniejszac dawki. Kociemu sie to nie podoba, bo lubi rozmaitosc. Wczoraj w ramach protestu wyjadl reszte rosolu z makaronem z miseczki dziecka

Wiem, ze wsrod forumowiczow sa tacy, co karmia wylacznie suchym, ale chcialabym wiedziec, czy proces przechodzenia na wylacznie suche jest bardzo bolesny?