Strona 1 z 49

Pń : Maru DS, 8-mies Striełka bardzo pragnie domu! Czeka ...

PostNapisane: Pt paź 19, 2012 18:29
przez Avian
Kiedy prawie dokładnie rok temu pierwszy raz spotkałam go na działkach, nie przypuszczałam, że kiedykolwiek będę mu szukała domu.
Zwiewał jak tylko poczuł na sobie wzrok człowieka ...
Z drugiej jednak strony przyłapałam go nie raz jak z ukrycia przyglądał się człowiekowi.

Kilka razy udało mi się natknąc na niego "twarzą w twarz", stąd już wtedy wiedziałam, ze mam do czynienia z kotem o pięknym umaszczeniu.

Miesiące płynęły, pręgusek nazwany przeze mnie Maru (kto zna protoplastę, wie dlaczego ;) ) pojawiał się to tu, to tam. Ponieważ jedzenie codziennie przynosiłam dla pozostałych kotów działkowych, wiedziałam, że na pewno do miski trafi.
Martwiło mnie jedynie jak przetrwa zimę ... od początku wydawał mi się kotem domowym. Nie dzikim, ale nieufnym, ostrożnym kotem jednego człowieka.

Na szczęście zima była łagodna, a Maru pojawial się coraz bardziej regularnie. Latem już potrafił podejść na kilka metrów i to była już dla mnie wygrana :D

Nie wiem, co się stało - ale tydzień temu nastąpił przełom. Najpierw przyszedł aż na moją działkę (zwykle karmiłam go 3 działki dalej) - podszedł przy mnie do miski :D Nawet nie oddychałam, żeby go nie wystraszyć ;)
Po dwóch dniach dotknęłam go ! Najpierw delikatnie palcem w główkę, a na drugi dzień podszedł do miski na tyle blisko, że zaryzykowałam i dotknęłam całą dłonią :D
Nie odsunął się !
Zaczęłam głaskać - on jakby czekał na to od roku ...
Podsuwał się pod rękę, aż tańczył przy mnie!
I tak przez tydzień zrobiłam z przerażonego kota - kota proszącego o dotyk :D

Dlaczego to wszystko opisuję?

Dlatego, ze ten kot musi wrócić do domu.
On miał dom. Jest kastratem. Pamięta mizianki, lubi je!
Był dobrze karmiony, co widać jak wywali brzuch do drapania - ma niezły "kadłub", mała beczułka ;)

Teraz kiedy już zaufał (pewnie na razie tylko mi), jego powrót na salony jest bardzo możliwy.
Marzy mi się, zeby nie musiał już zimy spedzać na działkach ...
Jestem pewna, że nie da sie przekonać do wprowadzenia się do altany - wygląda na kota samotnika, pewnie nie zechce zamieszkać ze zgranym już stadem moich chłopaków.

Najbardziej optymalną opcją jest teraz dla niego dom tymczasowy - żeby z powrotem przyzwyczaić go normalności, do jedzenia, które jest zawsze w miseczce, do łóżka, w którym można sie wylegiwać ... Myślę, że początki mogą być trudne - nie wiadomo, dlaczego stracił dom, czy ktoś go skrzywdził i porzucił, czy sam w jakiś sposób zgubił się.

Najlepszy byłby dom bez zwierząt i bez małych dzieci - on potrzebuje teraz spokoju, żeby znów nauczyć się ufać człowiekowi.

Co ja mogę mu zapewnić?
Mogę przed zabraniem go z działek zaszczepić, odpchlić i odrobaczyć, mogę na życzenie zrobić testy na FeLV/FIV. Do tego pewnie go zaczipuję.
Mogę go przetrzymać na kwarantannie przed przeprowadzką do domu.
Nie mogę go jednak zabrać do siebie do domu, jedyne co mam mu do zaoferowania to duża klatka w garazu :oops:
Nie wiem, w jakim jest wieku, ale myślę, że może mieć kilka lat - 4-5 może?

Tak mniej więcej, w skrócie ;) wygląda sytuacja Maru.

Fotki, żeby wszyscy zobaczyli o jakim pięknym i smutnym kocie piszę ...
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pierwsze historyczne mizianki :D
http://www.youtube.com/watch?v=jRiRhUemD_Q

Proszę o pomoc dla Maru, o DT ... nie pozwólmy mu zimować pod chmurką :(

Re: Maru - smutny, samotny na działkach :(

PostNapisane: Pt paź 19, 2012 18:32
przez ewar
Piękny :1luvu:

Re: Maru - smutny, samotny na działkach :(

PostNapisane: Pt paź 19, 2012 18:35
przez vip
Jest cudowny! :1luvu:
Umaszczenie piękne, i ten pysio taki niezwykły...
Niestety, u mnie już co najmniej o jednego kota za dużo :( .
Ale będę zagladać i podnosić :ok: .

Re: Maru - smutny, samotny na działkach :(

PostNapisane: Pt paź 19, 2012 18:36
przez iwaka
:1luvu: :1luvu: cudny :1luvu: :1luvu: za domek :ok: :ok:

Re: Maru - smutny, samotny na działkach :(

PostNapisane: Pt paź 19, 2012 19:31
przez beata1973
!!!!!

Re: Maru - smutny, samotny na działkach :(

PostNapisane: Sob paź 20, 2012 11:44
przez izka53
Podniosę.
Bralabym w ciemno, gdybym tylko miala jeden pokój więcej. Ale skoro nie zbratal się z dzialkową bandą, to z moimi też mogloby być kiepsko. Nie mogę drugi raz popelnić tego samego blędu. Piękny skórkowaniec, ma TO COŚ. :1luvu: :1luvu:
Iza, a on nie jest czyjś ? Bo wypasiony, czyściutki... Moze taki szwendacz 8O Nieufny do obcych, bo ma swojego ludzia.
Opowiadalam Ci taką sytuację :?: - 3-4 lata temu, taki dziadziuś , mieszkający jakieś 5 domów dalej, przyniósl jajka mojej sąsiadce - wlaścicielce. I zagaja - patrz pani , jakie te ludzie, wyprowadzili się , a takiego pięknego kotka zostawili, biedactwo glodne, codziennie do mnie na śniadanie przychodzi i tak prosi . Od slowa do slowa, okazalo się , ze chodzi o nas i o Misię. A ja , w tym okresie , chcialam z mendą do weta jechać, bo nić nie jadla , a tyla :mrgreen: Dziadziusia już nie ma , syn zabral go do siebie, nie ma kurek i Misia jakoś w domu je :mrgreen:

Re: Maru - smutny, samotny na działkach :(

PostNapisane: Sob paź 20, 2012 12:32
przez Marcelibu
Jaki duży i piękny :1luvu: :1luvu: . :1luvu: Jaki wypasiony! Umaszczenie piękne i w tym zestawie rzadko spotykane.

Re: Maru - smutny, samotny na działkach :(

PostNapisane: Sob paź 20, 2012 12:35
przez aga9955
Piekny:)

Niestety nie moge dac DT. Sama mam takie wlasnie ogrodowe dwa. Tez nikt nie chce. Beda zimowac u mnie. Moze choc jednemu znajde dom:)

Re: Maru - smutny, samotny na działkach :(

PostNapisane: Sob paź 20, 2012 12:48
przez Erin
Cudny Maru, kto Cię pokocha? :1luvu:

Re: Maru - smutny, samotny na działkach :(

PostNapisane: Sob paź 20, 2012 12:50
przez MalgWroclaw
Niech się stanie cud i dom dla Maru

Re: Maru - smutny, samotny na działkach :(

PostNapisane: Sob paź 20, 2012 16:32
przez amyszka
Tak mnie wzrusza ten kot i jego historia że sama bym go ... :1luvu:
Ale nie mogę :(
Zrobię banerek i będę kibicować :D :ok: :ok: :ok:

Re: Maru - smutny, samotny na działkach :(

PostNapisane: Sob paź 20, 2012 17:21
przez Avian
izka53 pisze:Iza, a on nie jest czyjś ? Bo wypasiony, czyściutki... Moze taki szwendacz 8O Nieufny do obcych, bo ma swojego ludzia.


On pewnie miał kiedyś swojego człowieka ...
Ale nie teraz.
Jest od roku na działkach i na pewno nie jest kotem, który przychodzi na działki dla sportu. Taka jest moja działkowa srebrna Silva - znika na parę tygodni, potem na parę dni przyjdzie, poje, pobiega i znów jej nie ma.
Maru jest cały czas. Widywałam go to tu, to tam ... a to wygrzewal się gdzieś na parapecie, a to wykukiwał z jakiejś szopki ...

Wypasiony? Dobrze karmię :lol:
Czysciutki? Dba o siebie ;)

Futro ma bardzo ładne, gęste i faktycznie zadbane.

Dzisiaj kolejny sukces - wzięłam go na ręce ! :D
Czuł się niepewnie, wiec zaraz go postawiłam na ziemi, ale nie wyrywal się, a przede wszystkim nie reagował pazurami i rzucaniem się.
Co najważniejsze - rano zastałam go w budce obok altany :D
Jeśli ma spędzić zimę na działkach, chciałabym, żeby własnie u mnie na działce zimował ... dostanie najcieplejsza z możliwych budkę, termoforki, ale niech tu będzie :ok:

Re: Maru - smutny, samotny na działkach :(

PostNapisane: Sob paź 20, 2012 17:43
przez Migota
Trzymam kciuki za domek. :ok:

Re: Maru - smutny, samotny na działkach :(

PostNapisane: Sob paź 20, 2012 17:53
przez vip
Zaglądam i trzymam mocne :ok: :ok: :ok: .

Re: Maru - smutny, samotny na działkach :(

PostNapisane: Sob paź 20, 2012 18:18
przez Karolek(ona)
cudny wypasiony kotek - w obu znaczeniach tego słowa :D