Dotychczasowi opiekunowie musieli wyjechać nagle za granicę - ich syn uległ wypadkowi i od trzech tygodni nie odzyskuje przytomności. Siedzą tam przy nim i czekają ... nikt nie wie co się zdarzy, przywieźć go do Polski nie można w takim stanie.
Kotem opiekuje się kuzynka ale po trzech tygodniach ma już dosyć.
Przejrzałam ogłoszenia Wojtka "przygarnę kota" i wszyscy szukają tylko młodego albo rudego.
A kot jest stary, niezbyt zdrowy i nie-rudy: elegancik w czarnym fraku z białym brzuchem i łapkami.
Chaciałam kota zabrac do siebie, przynajmniej na przechowanie ale TŻ kategorycznie się sprzeciwił



Nawet nie szukam porady, chciałam się tylko wyżalić.
A może ktoś wziąłby kota na przechowanie? W końcu opiekunowie kiedyś wrócą... tylko nikt nie może powiedzieć kiedy...