Strona 1 z 1

Pół dziki kot potrącony już oswojony w DS :)

PostNapisane: Sob wrz 22, 2012 19:06
przez OlaLola
EDIT: Kotka okazała się kocurkiem, z łapką ok, nie jest złamana, tylko obita, niestety kotek ma podejrzenie zółtaczki. Dt i wszelka pomoc finansowa na wagę złota. Leczenie będzie długie i kosztowne.

Ludziska kochani, potrzebny DT dla pół dziki ok 6 miesięcznej. Koteczka jest w kiepskim stanie, dziś w nocy będzie łapana, a potem do weta. Kicia mocno kuleje no i to piękny półdziczek. DT wyposażymy w klatkę i wszystkie niezbędne rzeczy. Niestety ja jej nie mogę wziąć, moje kocięta mają wirusówkę.... ona jest osłabiona, od razu ją złapie....

Fundacja ( Szara Przystań) pokryje wszelkie koszta. Najgorsze jest to, że boję się, że mimo wszystko jej nie złapię, a tej malusi trzeba pomóc :cry: Trzymajcie proszę kciuki.
Koteczka jest w Tarnowskich Górach dzwoniłam do zarządzania kryzysowego, ale oni niestety takie koty umieszczają w schronisku w Miedarach. Nie oddam jej do schronu za żadne skarby. Może ktoś ma odrobinkę miejsca?

Re: Pół dzika kotka potrącona przez samochód, DT potrzebne

PostNapisane: Nie wrz 23, 2012 0:15
przez wilber
Biedna kocina. Niech się da złapać :|

Re: Pół dzika kotka potrącona przez samochód, DT potrzebne

PostNapisane: Pon wrz 24, 2012 10:21
przez OlaLola
Potrącenie to pikuś, maluch ma podejrzenie żółtaczki... jest bardzo blady i żółtawy... spojówki i dziąsła w ogóle nie są przekrwione, po prostu biel... do tego spojówki są zółtawe.
Z wątrobą jest źle, ma bilirubinę w moczu, krew w moczu i coś jeszcze było. Test był tylko paskowy, dziś reszta badań.
Tak na prawdę nie wiadomo, czy ta wątroba to skutek potrącenia i jest tam jakiś krwiak, czy coś się już z tym kotem działo i teraz wyszło. Orest bo tak go nazwaliśmy ( okazał się chłopcem) dostał wczoraj leki, kroplówki dawaliśmy w domu, do weta jedziemy za jakąś godzinę. Troszkę skubnął jedzonka to ważne.
Ja niestety mam wirusówkę jakąś, potrzebny mu Dt gdzie nie ma żadnej choroby i wszystkie siły mogą skupić się na nim...
oswajamy go, żeby łatwiej przy nim cokolwiek zrobić ( nie ma w nim cienia agresji, Orest się boi, ale nawet nie próbuje gryźć czy drapać). Orest mruczał przy kroplówce !
Robilismy RTG łapy nic nie wykazało, prawdopodobnie mocno jest obita, ale nie złamana, tyle dobrze.

No i kasa też potrzebna, leczenie będzie drogie i kosztowne, musimy wiedzieć na czym stoimy.
Na RTG lekko znieczulony
Obrazek
Obrazek
W domu na kocyku na kroplówce
Obrazek
Śpi maluszek
Obrazek

Re: Pół dziki kot potrącony, z podejrzeniem żółtaczki, Dt i

PostNapisane: Pon wrz 24, 2012 18:47
przez alata
Śliczny maluszek, oby tylko wydobrzał :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Parę groszy na leczenie mogę wysłać w październiku :oops:

Re: Pół dziki kot potrącony, z podejrzeniem żółtaczki, Dt i

PostNapisane: Pon wrz 24, 2012 19:01
przez amyszka
Banerek dla kotka :(


Obrazek

Kod: Zaznacz cały
[url=http://tiny.pl/hnm44][IMG]http://i.imgur.com/9Wbuf.gif[/IMG][/url]



:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Pół dziki kot potrącony, z podejrzeniem żółtaczki, Dt i

PostNapisane: Pon wrz 24, 2012 19:15
przez Blue
Jeśli kocurek jest bardzo blady i żółtawy to bardziej niż chora wątroba podejrzany jest gwałtowny rozpad czerwonych krwinek i żółtaczka hemolityczna :(
Trzeba wykluczyć przede wszystkim hemobartonellozę.
I ostrożnie z kroplówkami, szczególnie dożylnymi :(
On najprawdopodobniej ma silną anemię, koty nie znoszą tego dobrze, nadmierne dodatkowe rozcieńczenie krwi może być bardzo niebezpieczne.
Śliczny kocio :(

Re: Pół dziki kot potrącony, z podejrzeniem żółtaczki, Dt i

PostNapisane: Pon wrz 24, 2012 20:11
przez OlaLola
Blue nie strasz mnie, bo my go tu dopajamy właśnie dożylnie...
zrobiliśmy morfologię wyszedł stan zapalny i biochemię, ale czekam na wyniki, dziś je powinnam dostać. Wet ma do nas jeszcze dziś przyjechać to go zapytam o hemobartellozę.

Za wczoraj RTG, kroplówka, leki, wizyta zapłaciliśmy 65zł
Za dzisiaj morfologia, biochemia, wizyta, leki zapłaciliśmy 65zł.

Alata dzięki wielkie.


Orest wcina Animondę od Ciebie, bardzo mu smakuje, apetyt dopisuje. W sumie nie jest już dziki, mruczy przy kroplówkach, mruczał przy pobieraniu krwi, jest strasznie kochany.

EDIT; Wyniki biochemi dobre, a erytrocytów mamy pod dostatkiem, nawet za dużo. Jutro postaram się wkleić wyniki badań. :)

Re: Pół dziki kot potrącony, z podejrzeniem żółtaczki, Dt i

PostNapisane: Wto wrz 25, 2012 4:54
przez Blue
No to mnie kocurek zaskoczył :)
I cieszę się z tego :)
Tylko skąd ta bladość?

Za dużo erytrocytów.. Wet osłuchiwał serce?
Zdjęcie rtg obejmowało klatkę piersiową?

Re: Pół dziki kot potrącony, z podejrzeniem żółtaczki, Dt i

PostNapisane: Wto wrz 25, 2012 9:03
przez OlaLola
RTG obejmowało tylnie łapki, bo mocno kulał na jedną. Nie osłuchiwał mu wet serducha, ale dziś i tak jedziemy do weta to najwyżej go poproszę.

Orestowi bardzo nie podoba się w klatce, ale niestety musi w niej siedzieć...

Re: Pół dziki kot potrącony, z podejrzeniem żółtaczki, Dt i

PostNapisane: Nie paź 07, 2012 8:46
przez OlaLola
Orcio dobrze, na razie go nie ogłaszamy przed nim jeszcze kastracja i powtórka morfologii, zrobimy to za jednym zamachem, jeśli morfologia będzie ok będziemy od razu ciachać. Na wolność go nie wypuszczę, nie ma takiej opcji, nie mogłabym mu tego zrobić. Fajny jest strasznie, chcę się tulić, jak szykujemy jedzonko dla kotów, to miauczy "nie zapomnijcie o mnie" :ryk: Je i suche i mokre, ale mokre bardzo lubi, nigdy wcześniej nie jadł takich dobroci, był tylko na suchych najtańszych karmach. Muszę mu porobić jakieś fajne zdjęcia, jest na prawdę fajnym kotkiem.

Re: Pół dziki kot potrącony, z podejrzeniem żółtaczki, Dt i

PostNapisane: Wto gru 11, 2012 20:14
przez OlaLola
Orest pojechał do nowego domu :)

Re: Pół dziki kot potrącony już oswojony w DS :)

PostNapisane: Wto gru 11, 2012 20:40
przez amyszka
Super ! :D :piwa:

Niech mu się szczęści w nowym domku :ok: :ok: :ok: :ok: