Koty MCO sikają na podłogę :(

Witam serdecznie, bo to mój pierwszy post. Szczerze powiem że szukam głownie pomocy, gdyż może ktoś coś doradzi bo ja już nie mam sił ani pomysłu.
Chodzi o to że moje obecnie 2 koty MCO od jakiegoś czasu załatwiają się na podłogę.
Jest to teraz dla mnie bardzo męczące gdyś jestem w ostatni miesiącu ciąży i nie uśmiecha mi się wciąż latać z mopem.
Pomijam fakt bezradności który mnie dopada, a nie wiem co będzie po narodzinach dziecka.
Na 99% wykluczam jakąkolwiek chorobę układu moczowego bo siedzą wiecznie w domu i wg, mnie nie mam prawa im się coś przyczepić.
Kuweta od zawsze jest ta sama i największa, żwirek od zawsze ten sam. Nic się nie zmieniło.
Koty od roku mają swój wydzielony pokój z dużym drapakiem, zabawkami, miskami i kuwetą.
Pierw sikał na podłogę jeden bo raz go przyłapałam i robił to centralnie za drapakiem.
Po czasie ten drapak przesiąkł już tak że nie szło doczyścić pomieszczenia i smród był straszny.
Wytargałam im drapak na salon i przed 3 dni czyściłam różnymi sposobami znalezionymi w necie by pozbyć się zapachu.
Przetestowałam sodę, ocet, płyn do płukania ust no i Urine off. Wydałam już na te cuda kupę kasy.
Gdy drapak wydawał się już nie oddawać zapachu moczu wstawiliśmy go z powrotem do pokoju kotów.
Dla bezpieczeństwa w inne miejsce pokoju. Teraz tyle dobrze że jak sikają to w to samo miejsce ale już nie na drapak.
Domyśliłam się że to są przesiąknięte fugi tym moczem i koty tam dlatego chodziły. No bo jak i jeden tak i drugi już robi tak samo. Próbowałam to doczyścić w taki sam sposób ale widać ze nie skutkuje.
Spokój był na dokładnie 5 dni, gdy w miejsce obsikiwane postawiłam miski, z woda i jedzeniem.
Ale wczoraj znowu po nocy było nalane dokładnie miedzy miskami, więc nawet ich nie razi to że sobie narobią do jedzenia.
Szczerze to mnie już brak sił i słów. Nie wiem co jeszcze powinnam zrobić.
Dodam że nie mam gdzie koty odizolować do np. osobnych pomieszczeń bo łazienka jest w remoncie, salon jest otwarty na kuchnie i jadalnię, a sypialnia odpada.
Bardzo proszę, pomóżcie mi, będę wdzięczna za wszystkie, nawet najdrobniejsze rady.
Bo jeszcze chwila i mój M. wyrzuci mnie z kotami na plac
Dodam jeszcze że kocur oczywiście jest od małego u mnie i wykastrowany. I ten zaczął właśnie te podchody.
A koteczka młoda wprowadziła się do nas w maju. Jeszcze nie sterylizowana. Bo jest póki co do hodowli.
Ale wiem że to nie jej wina tylko kocura, poznaję po ilości siuśków
ona tylko sika po nim skoro już tam jest narobione to widocznie na to jest miejsce. No i do tej pory nie było z nim żadnych problemów.
Mam nadzieję że zawarłam tu wszystkie ważne informacje
Chodzi o to że moje obecnie 2 koty MCO od jakiegoś czasu załatwiają się na podłogę.
Jest to teraz dla mnie bardzo męczące gdyś jestem w ostatni miesiącu ciąży i nie uśmiecha mi się wciąż latać z mopem.
Pomijam fakt bezradności który mnie dopada, a nie wiem co będzie po narodzinach dziecka.
Na 99% wykluczam jakąkolwiek chorobę układu moczowego bo siedzą wiecznie w domu i wg, mnie nie mam prawa im się coś przyczepić.
Kuweta od zawsze jest ta sama i największa, żwirek od zawsze ten sam. Nic się nie zmieniło.
Koty od roku mają swój wydzielony pokój z dużym drapakiem, zabawkami, miskami i kuwetą.
Pierw sikał na podłogę jeden bo raz go przyłapałam i robił to centralnie za drapakiem.
Po czasie ten drapak przesiąkł już tak że nie szło doczyścić pomieszczenia i smród był straszny.
Wytargałam im drapak na salon i przed 3 dni czyściłam różnymi sposobami znalezionymi w necie by pozbyć się zapachu.
Przetestowałam sodę, ocet, płyn do płukania ust no i Urine off. Wydałam już na te cuda kupę kasy.
Gdy drapak wydawał się już nie oddawać zapachu moczu wstawiliśmy go z powrotem do pokoju kotów.
Dla bezpieczeństwa w inne miejsce pokoju. Teraz tyle dobrze że jak sikają to w to samo miejsce ale już nie na drapak.
Domyśliłam się że to są przesiąknięte fugi tym moczem i koty tam dlatego chodziły. No bo jak i jeden tak i drugi już robi tak samo. Próbowałam to doczyścić w taki sam sposób ale widać ze nie skutkuje.
Spokój był na dokładnie 5 dni, gdy w miejsce obsikiwane postawiłam miski, z woda i jedzeniem.
Ale wczoraj znowu po nocy było nalane dokładnie miedzy miskami, więc nawet ich nie razi to że sobie narobią do jedzenia.
Szczerze to mnie już brak sił i słów. Nie wiem co jeszcze powinnam zrobić.
Dodam że nie mam gdzie koty odizolować do np. osobnych pomieszczeń bo łazienka jest w remoncie, salon jest otwarty na kuchnie i jadalnię, a sypialnia odpada.
Bardzo proszę, pomóżcie mi, będę wdzięczna za wszystkie, nawet najdrobniejsze rady.
Bo jeszcze chwila i mój M. wyrzuci mnie z kotami na plac

Dodam jeszcze że kocur oczywiście jest od małego u mnie i wykastrowany. I ten zaczął właśnie te podchody.
A koteczka młoda wprowadziła się do nas w maju. Jeszcze nie sterylizowana. Bo jest póki co do hodowli.
Ale wiem że to nie jej wina tylko kocura, poznaję po ilości siuśków

Mam nadzieję że zawarłam tu wszystkie ważne informacje
