Strona 1 z 2

Przekonanie właścicieli mieszkania na kota

PostNapisane: Śro wrz 12, 2012 23:24
przez nekt
Witam!

Mam problem z przekonaniem właścicieli mieszkania do adopcji kota. Mieszkam z dziewczyną, oboje studiujemy i wynajmujemy owe mieszkanie. Oni są święcie przekonani, że mieszkanie przesiąknie zapachem kota, drzwi zostaną podrapane i narobi ogólnych szkód. Zaproponowałem zamontowanie na dolną część drzwi wejściowych takiej maty z plexi jak pod fotele biurowe (sprawdzi się to?), wtedy zaczęli się bronić tym "smrodem". Jakieś inne pomysły? Przy następnej wizycie właściciela zaproponuje +50zł za każdy miesiąc odstępnego.
Czy kot naprawdę będzie niszczył meble przy zapewnieniu mu ogromnego drapaka przesiąkniętego zapachem kocimiętki? Meble spryskam odstraszaczem.
Jak to jest z zapachem? Po sterylizacji/kastracji podobno znika?

Re: Przekonanie właścicieli mieszkania na kota

PostNapisane: Czw wrz 13, 2012 4:43
przez alix76
Ów legendarny zapach to zapach wydzieliny niekastrowanego kocura. Rzeczywiście, powala. Natomiast w mieszkaniu, gdzie koty są wykastrowane i zdrowe a kuweta regularnie sprzątana, nic nie czuć (no, chyba ze akurat ktoś postawi świeży klocek :twisted: ale to i ludzki czuć). Mam kilka kotów w kawalerce, zapraszam do powąchania :wink:
Co do mebli, to mimo drapak moga ponieść pewne szkody. W tej sytuacji lepszy były dorosły kot, który w DT nie ma takich nawyków.
Natomiast jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę i prawdopodobnie właściciel czeka na podobną ofertę. Ustal od razu z założenie demontowalnych :!: moskitier na okna, kot musi być bezpieczny u Ciebie :wink:
Powodzenia :ok:

Re: Przekonanie właścicieli mieszkania na kota

PostNapisane: Czw wrz 13, 2012 6:43
przez FeminaLaboriosa
Tak, zgadzam się z alix 76 . Mam dwa koty , kotka nigdy niczego nie zniszczyła ( jest u mnie od maleńkości ) , kocur natomiast, którego adoptowałam 4 lata temu poniszczył wszystko co było do poniszczenia .

Re: Przekonanie właścicieli mieszkania na kota

PostNapisane: Czw wrz 13, 2012 7:21
przez nekt
alix76 pisze:Co do mebli, to mimo drapak moga ponieść pewne szkody. W tej sytuacji lepszy były dorosły kot, który w DT nie ma takich nawyków.

Nie planujemy wziac 2 miesiecznego smarkacza tylko 6-wiecej miesiecznego :P
alix76 pisze:Natomiast jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę i prawdopodobnie właściciel czeka na podobną ofertę. Ustal od razu z założenie demontowalnych :!: moskitier na okna, kot musi być bezpieczny u Ciebie :wink:
Powodzenia :ok:

Zaproponuje mu pieniądze w najbliższym czasie :). Jesli chodzi o siatke na okna to nie muszę tego robić. Mamy okna ze specjalnymi wywietrznikami :P
Czy spryskanie mebli środkiem odstraszającym koty naprawde je odstraszy?

Re: Przekonanie właścicieli mieszkania na kota

PostNapisane: Czw wrz 13, 2012 7:35
przez alix76
Co do odstraszaczy są różne opinie, to chyba jest tak, że czasem działa a czasem nie. Ale odstraszacz plus konsekwencja w przenoszenia drapiącego kota na drapak mogą zminimalizować szkody.
Jedna z mich tymczasek interesuje się do drapania tylko drapakiem, na meblach się leży :wink: więc warto poszukać kota o podobnych nawykach :ok:

Re: Przekonanie właścicieli mieszkania na kota

PostNapisane: Czw wrz 13, 2012 10:49
przez nekt
Czy koty ze schroniska będą bardziej "zdziczałe" jeśli chodzi o demolkę czy nie ma to znaczenia?

Re: Przekonanie właścicieli mieszkania na kota

PostNapisane: Czw wrz 13, 2012 12:42
przez RKa
nekt bywa różnie i to bardzo.. Ja mam kotkę ze schroniska (według schroniska 4 lata według mojego weta min 10), która już pierwszego dnia u nas rozciągała łapki na drapaku, a mebli (i to tylko łóżka czy foteli bo na szafki nie wchodzi w ogóle) używa do spania. Do schronisk często trafiają koty, które zostały wyrzucone z domów albo których opiekunowie zmarli. Bywają też dzikuski. Tu chyba nie ma reguły. Danie domu kotu ze schroniska to coś wspaniałego. Z drugiej strony, biorąc kota z domu tymczasowego możesz zapytać o jego charakter i przyzwyczajenia.

Jeśli chodzi o właścicieli mieszkania, my z mężem przekonaliśmy ich tym, że jest wpłacona kaucja zwrotna i zapis w umowie o tym, że my ponosimy odpowiedzialność finansową za zniszczenia. Moja koleżanka zrobiła tak samo plus w umowie jest zapis o tym, że w mieszkaniu będzie tylko jedno zwierzę (jeden kot). To powinno wystarczyć. Chociaż w poprzednim mieszkaniu jakie wynajmowałam, właściciele nie chcieli zgodzić się na kota (a sami mieli dwa) i to było jednym z dwóch powodów, dla których zmieniliśmy mieszkanie, o czym ich z resztą poinformowaliśmy..

Mam nadzieję, że uda Wam się ich przekonać :)

Re: Przekonanie właścicieli mieszkania na kota

PostNapisane: Czw wrz 13, 2012 12:48
przez neron
RKa pisze:Jeśli chodzi o właścicieli mieszkania, my z mężem przekonaliśmy ich tym, że jest wpłacona kaucja zwrotna i zapis w umowie o tym, że my ponosimy odpowiedzialność finansową za zniszczenia. Moja koleżanka zrobiła tak samo plus w umowie jest zapis o tym, że w mieszkaniu będzie tylko jedno zwierzę (jeden kot). To powinno wystarczyć.

to bardzo dobry pomysł. my akurat nie musielśmy wpłacac kaucji, bo naprawdę trafilismy na wyrozumiałych właścicieli. Zobowiązaliśmy się, że przy wyprowadzce odmalujemy całe mieszkanie. Nasze koty nie niszczą mebli więc ten problem nas nie dotyczy. Gubią jdnak kłaki, dlatego na kanapach są narzuty. Pamiętaj jednak, że każdy kot jest inny jeden nie będzie drapał mebli, drugi niekoniecznie.

Re: Przekonanie właścicieli mieszkania na kota

PostNapisane: Czw wrz 13, 2012 12:53
przez bluerat
A ja napiszę z zupełnie innej beczki - co zrobicie z kotem jak skończycie studia, jeżeli Wasze drogi się rozejdą? Jaki jest główny motyw chęci posiadania kota?
Zbyt często mam klientów biorących kota jako taki substytut dziecka, istotę która można się wspólnie opiekować i stworzyć namiastkę rodziny, ale jak życie napisze inny scenariusz to kot ląduje w schronisku, na ulicy lub w nowym domu w najlepszym wypadku.

Re: Przekonanie właścicieli mieszkania na kota

PostNapisane: Czw wrz 13, 2012 13:01
przez RKa
neron pisze:
RKa pisze:Jeśli chodzi o właścicieli mieszkania, my z mężem przekonaliśmy ich tym, że jest wpłacona kaucja zwrotna i zapis w umowie o tym, że my ponosimy odpowiedzialność finansową za zniszczenia. Moja koleżanka zrobiła tak samo plus w umowie jest zapis o tym, że w mieszkaniu będzie tylko jedno zwierzę (jeden kot). To powinno wystarczyć.

to bardzo dobry pomysł. my akurat nie musielśmy wpłacac kaucji, bo naprawdę trafilismy na wyrozumiałych właścicieli. Zobowiązaliśmy się, że przy wyprowadzce odmalujemy całe mieszkanie. Nasze koty nie niszczą mebli więc ten problem nas nie dotyczy. Gubią jdnak kłaki, dlatego na kanapach są narzuty. Pamiętaj jednak, że każdy kot jest inny jeden nie będzie drapał mebli, drugi niekoniecznie.

Dlatego też trzeba się liczyć z ewentualnymi kosztami jakie trzeba będzie ponieść przy przeprowadzce. U nas akurat zostawione meble są i tak w kiepskim stanie więc się o to nie martwię. A jeśli chodzi o szkody jakiekolwiek, to jak do tej pory chyba ja poczyniłam większe (gapa ze mnie) niż którykolwiek z moich tymczasów czy nasza już kotka ;)
Nie wiem czy w Waszym przypadku nie byłoby rozsądniejsze poszukanie kota w domach tymczasowym. Tam też są koty potrzebujące, uratowane, a adopcja jednego z nich zwalnia miejsce kolejnemu z ulicy czy ze schroniska. Łatwiej też byłoby znaleźć kota ułożonego. Przy schroniskach to raczej będzie chybił trafił..

W zasadzie w większości schronisk są wolontariusze, którzy znają zachowania większości zwierząt jakie mają pod swoją opieką. Są na forum wątki schronisk zakładane właśnie przez wolontariuszy. Może to by pomogło przy znalezieniu odpowiedniego kota?..

Re: Przekonanie właścicieli mieszkania na kota

PostNapisane: Czw wrz 13, 2012 13:05
przez nekt
RKa pisze:Jeśli chodzi o właścicieli mieszkania, my z mężem przekonaliśmy ich tym, że jest wpłacona kaucja zwrotna i zapis w umowie o tym, że my ponosimy odpowiedzialność finansową za zniszczenia.

My też wpłaciliśmy kaucję, spróbuję im ten temat podrzucić. (ale ten dodatek do czynszu też im dam, chcę być pewny :P)

bluerat pisze:A ja napiszę z zupełnie innej beczki - co zrobicie z kotem jak skończycie studia, jeżeli Wasze drogi się rozejdą? Jaki jest główny motyw chęci posiadania kota?
Zbyt często mam klientów biorących kota jako taki substytut dziecka, istotę która można się wspólnie opiekować i stworzyć namiastkę rodziny, ale jak życie napisze inny scenariusz to kot ląduje w schronisku, na ulicy lub w nowym domu w najlepszym wypadku.

Nie ma mowy o rozstaniu, ale jeśli już to kot na pewno nie zostanie na lodzie :).

RKa pisze:Nie wiem czy w Waszym przypadku nie byłoby rozsądniejsze poszukanie kota w domach tymczasowym. Tam też są koty potrzebujące, uratowane, a adopcja jednego z nich zwalnia miejsce kolejnemu z ulicy czy ze schroniska. Łatwiej też byłoby znaleźć kota ułożonego. Przy schroniskach to raczej będzie chybił trafił..

Tak też zrobimy, jakieś namiary?

Re: Przekonanie właścicieli mieszkania na kota

PostNapisane: Czw wrz 13, 2012 13:06
przez alix76
Skąd jesteś, bo ja ma grzeczną kicię ale w Warszawie :lol:

Re: Przekonanie właścicieli mieszkania na kota

PostNapisane: Czw wrz 13, 2012 13:09
przez nekt
Wrocław
(kiedy nie będę musiał czekać na zaakceptowanie postów?)

Re: Przekonanie właścicieli mieszkania na kota

PostNapisane: Czw wrz 13, 2012 13:12
przez alix76
Już :wink:
Zajrzyj na wątki wrocławskie albo daj w tytule, że szukasz spokojnego kotka we Wrocławiu, jak już uzgodnisz z właścicielem :ok:

Re: Przekonanie właścicieli mieszkania na kota

PostNapisane: Czw wrz 13, 2012 13:16
przez justyna p
bluerat pisze:A ja napiszę z zupełnie innej beczki - co zrobicie z kotem jak skończycie studia, jeżeli Wasze drogi się rozejdą? Jaki jest główny motyw chęci posiadania kota?
Zbyt często mam klientów biorących kota jako taki substytut dziecka, istotę która można się wspólnie opiekować i stworzyć namiastkę rodziny, ale jak życie napisze inny scenariusz to kot ląduje w schronisku, na ulicy lub w nowym domu w najlepszym wypadku.

O to samo chciałam zapytać. Studia i czas po ich zakończeniu to okres, kiedy sporo się dzieje w życiu. Co zrobicie z kotem w czasie świątecznych wyjazdów? Praktyk? Co jeśli będziecie się musieli przeprowadzić za granicę w poszukiwaniu pracy? Jeśli sie rozstaniecie? Wzięcie kota to wzięcie odpowiedzialności za niego przez najbliższe kilkanaście lat. A kasa? Na kocie jedzenie, szczepienie, leczenie, czasem bardzo kosztowne??
Wziąć kota jest bardzo łatwo, a co potem?