Zaadaptowany kotek - problem, proszę o porady

Witam. Prawie miesiąc temu zaadaptowałem ze schroniska około trzymiesięczną kotkę. Była bardzo zaniedbana, miała jakiś stan zapalny w jamie ustnej, póki co jest pod stała opieką weterynarza, przynajmniej raz w tygodniu, albo i częściej go odwiedzamy. Strasznie się drapie szczególnie koło uszu i na pyszczku, najpierw wet zastosowała jakiś preparat do smarowania na wydrapane miejsca, później dostała jakieś dwa zastrzyki, obecnie dostaje co tydzień zastrzyk, ale zbytnio nie widzę poprawy. Świerzbowca usznego nie ma, pcheł też nie, pani weterynarz powiedziała, że to może być alergia np na karmę. Zmieniam jej póki co powoli karmę, z RC na Acane, bo tylko taka z lepszych, bezzbożowych była w pobliżu dostępna (czy to dobry wybór?). Zaznaczę, że to mój pierwszy kotek, dużo czytam, dokształcam się i o karmach, chorobach itp, ale jeszcze sporo nie wiem. No i mam z kotką mały problem, a więc pewnego razu zaczęła sikać na kanapę. Nie oddaje moczu w całym domu, tylko na kanapę, która chyba jej się po prostu spodobała
wyczyściłem kanapę wodą z octem, później położyłem na niej koc i był na trochę spokój. Dzisiaj kicia zrobiła kupkę na tą nieszczęsna kanapę. Po włożeniu jej do kuwety zaczęła tak dziwnie parskać i choćby się dusić, po wyjęciu zaraz przestało. Dodam też, że z tego co zaobserwowałem przeszła koci katar. Łzawiły jej oczy, kichała, ale w miarę szybko przeszło, zostało tylko kichanie. Ta alergia, którą podejrzewała pani weterynarz może być spowodowana żwirkiem? Przez to się może tak drapać, kichać i się nawet dusić? Używam żwirku firmy Benek, zbrylający i zapachowy. Na co dzień normalnie korzystała z kuwety, nie zauważyłem żeby żwirek jej nie odpowiadał. Proszę o pomoc, z góry dziękuje
pozdrawiam.

