Strona 1 z 1

Problem

PostNapisane: Wto wrz 04, 2012 15:07
przez madziara76
witam mam w domu 2 wysterylizowane kotki czy biorac ok.2 letniego kota do domu ,ktory wychował sie na dzaiałkach nie zrobie mu krzywdy,zaznacze ze karmił go tata,jezdził co 2 dni,teraz kot przesiaduje u babci na tej samej działce,nie wiem czy biorac go do domu ,gdzie nie bedzie wychodził na dwor czy to rozwiazanie bedzie dla niego dobre?chciałam go wykastrowac i takiego po narkozie zabrac od razu do domu,przyzwyczai sie?czy moje kotki go zaakceptuja ? co sadzicie bo nie wiem co zrobic a na sobote jestem juz umowione z nim do weterynarza?

Re: Problem

PostNapisane: Wto wrz 04, 2012 15:29
przez FeminaLaboriosa
Wykastrować nie zaszkodzi . Weź go do domu i obserwuj , w końcu jak tata go karmił to taki dziki chyba nie jest. Obserwuj jego zachowanie w stosunku do kotek, dokocenie bywa różne, krótkie , długie , ziężkie , lekkie ale przeważnie ( z pomocą ) kończy się dobrze. :D

Re: Problem

PostNapisane: Wto wrz 04, 2012 15:29
przez KubaTST
jest wiele kotów na forum, które były wolnożyjące, ale po przeprowadzce do domu, nawet kiedy mogą wychodzić nie robią tego tylko wolą kanapę.

Nie powiem Ci czy kot się zaprzyjaźnią. Na to trzeba po pierwsze czasu. Na początku będą warki i syki, pacanie łapą itp, ale to trzeba przeczekać.

Re: Problem

PostNapisane: Pt wrz 07, 2012 22:58
przez solarie
Tutaj na Forum jest wątek pt. "Sztuka oswajania kota": viewtopic.php?f=1&t=47584 - nie wiem czy go przeglądałaś. W razie potrzeby może dowiesz się tam paru istotnych rzeczy i uda Ci się udomowić kocurka, jeśli on sam nie wykaże inicjatywy. Wiadomo, nie każdy dziczek ostatecznie okaże się miziakiem, niektóre muszą po kastracji mimo wszystko wrócić do życia na zewnątrz, bo do domu się nie nadają - ale jak to jest z Twoim kocurkiem dowiesz się dopiero wtedy, kiedy weźmiesz go do mieszkania. Twoje kotki pewnie od razu go nie zaakceptują, zwykle "docieranie się" i ustalanie hierarchii w domu trwa tydzień-dwa, wszystko zależy od temperamentów kotów. :)
Spróbuj, może akurat się uda i zapewnisz bezdomniaczkowi kochający domek. :ok:

Re: Problem

PostNapisane: Sob wrz 08, 2012 6:42
przez ewar
Moje byłe tymczasy i ten obecny to wszystko koty wolno żyjące, z działek, ze wsi ..itd.Nie było problemów ani z wychodzeniem, ani z kuwetką, wszystkie dogadywały się z rezydentami.No, prawie wszystkie.Dwie kotki musiały być jedynaczkami z jakiegoś, im tylko znanego powodu.Na kilkadziesiąt tymczasów to statystycznie niezły wynik.Z mojego doświadczenia wynika, że kocury są bardziej spolegliwe, miziaste.Kotki bardziej charakterne.

Re: Problem

PostNapisane: Sob wrz 08, 2012 8:54
przez CoToMa
Też mam takie spostrzeżenie, że kocury są bardziej miziaste :kotek:

Re: Problem

PostNapisane: Sob wrz 08, 2012 10:51
przez LunaKlara
a ja mam dwie maksymalnie miziaste kotki, mysle ze to skutek uboczny mojego dlugotrwalego L4 w trakcie ktorego je adoptowalam i masakrycznie rozpiescilam :)

Re: Problem

PostNapisane: Nie wrz 09, 2012 9:46
przez ewar
To jest statystyka.Myślę, że kotki mają trudniejsze życie, muszą dbać nie tylko o siebie, ale i o kocięta, a więc są bardziej nieufne z natury.Miałam też zadziorne kocurki, ale najsłodsze były te ogromne burasy.I co ciekawe, głosiki miały jak kociątka, tym bardziej było to zabawne.

Re: Problem

PostNapisane: Nie wrz 09, 2012 11:02
przez madziara76
Kotek jest od wczoraj w domu,narazie cała trojka boi sie siebie nawzajem:).Co jestem mile zaskoczona,to kot bo wybudzeniu sie z narkozy wiedział bez problemu do czego słuzy kuweta,za namowa weta sa w domu teraz 3 kuwety,ale kazdy robi gdzie chce,bardzo duzo spi a jak sie obudzi to je i znow spi,wiec faktycznie nasze kotki niezabardzo miały jak sie z nim zapoznac