Maleństwo z Puław w DS-Zdjęcia Kubusi s.17-Nowa bieda Inka:(
Napisane: Śro sie 29, 2012 14:02Dzisiaj znalazłam w internecie takie oto ogłoszenie:
http://www.przygarnijzwierzaka.pl/oglos ... 47825.html
"Samotny, malutki kotek, bez rodzeństwa i matki, pozostał sam na placu o wzmożonym ruchu samochodowym, szuka domu."
Jest tam podany numer telefonu: 691 024 526.
Przed momentem zadzwoniłam pod ten numer.
To numer Pani Teresy, która zajmuje się sterylizacją kotów w pobliżu swojej pracy. Sama ma 4 koty, mieszka z mamą i nie ma możliwości (= zgody mamy) na wzięcie następnych. A niestety na dużym placu handlowym gdzie pracuje, jest wiele dorosłych kotów i nagle pojawiły się dwa maluchy. Jeden już zniknął, drugi jeszcze jest. To maleństwo dopóki było z bratem/siostrą leżało sobie gdzieś na uboczu. Od kiedy został sam, garnie się do ludzi, wychodzi na plac, gdzie go przeganiają, jeżdżą samochody, na noc jest wypuszczany pies, a on nie wie jeszcze, że trzeba się bać różnych rzeczy...
Prosiłam Panią Teresę, by wszelkimi siłami zmobilizowała się do zorganizowania mu bezpiecznego lokum, choćby najmniejszego, dopóki nie znajdzie się na niego chętny. Powiedziała, że może weźmie go chociaż do transportera..
Sama zobowiązałam się do zrobienia tego wątku i zamówienia u CatAngel ogłoszeń na jej numer telefonu. Czy ktoś z Was może zrobić wątek na FB?
Jeżeli się nie ruszymy, to w takich okolicznościach przyrody za moment nie będzie kogo ratować
http://www.przygarnijzwierzaka.pl/oglos ... 47825.html
"Samotny, malutki kotek, bez rodzeństwa i matki, pozostał sam na placu o wzmożonym ruchu samochodowym, szuka domu."
Jest tam podany numer telefonu: 691 024 526.
Przed momentem zadzwoniłam pod ten numer.
To numer Pani Teresy, która zajmuje się sterylizacją kotów w pobliżu swojej pracy. Sama ma 4 koty, mieszka z mamą i nie ma możliwości (= zgody mamy) na wzięcie następnych. A niestety na dużym placu handlowym gdzie pracuje, jest wiele dorosłych kotów i nagle pojawiły się dwa maluchy. Jeden już zniknął, drugi jeszcze jest. To maleństwo dopóki było z bratem/siostrą leżało sobie gdzieś na uboczu. Od kiedy został sam, garnie się do ludzi, wychodzi na plac, gdzie go przeganiają, jeżdżą samochody, na noc jest wypuszczany pies, a on nie wie jeszcze, że trzeba się bać różnych rzeczy...
Prosiłam Panią Teresę, by wszelkimi siłami zmobilizowała się do zorganizowania mu bezpiecznego lokum, choćby najmniejszego, dopóki nie znajdzie się na niego chętny. Powiedziała, że może weźmie go chociaż do transportera..
Sama zobowiązałam się do zrobienia tego wątku i zamówienia u CatAngel ogłoszeń na jej numer telefonu. Czy ktoś z Was może zrobić wątek na FB?
Jeżeli się nie ruszymy, to w takich okolicznościach przyrody za moment nie będzie kogo ratować
