Witam, mam problem z moim kotem. Około 2 miesiące temu adoptowałyśmy z mamą kocicę ze schroniska, kotka była przecudna, tuliła sie jak dziecko, musiałysmy czekac na nią ponieważ miała koci katar. W końcu kotka wyzdrowiała, została wysterylizowana i zabrana do nowego domku

Kicia z poczatku nieśmiała potem niezwykle towarzyska i przytulaśna, czasem ciężko było się gdziekolwiek ruszyć bo kicia łaziła za nami i wręcz błagała o pieszczoty, jak tylko któraś z nas usiadła, Mała od razu wskakiwała na kolanka a jak już trzeba było wstac, kitka niemalże krzyczała, żeby przy niej zostać. Jak bobas łaziła za moją mamą, mama wzniebowzieta, bo ma w domu takie cudo. Ale kicia ok tydzien po adopcji zaczęła mieć problemy z noskiem i oczkiem-coś jej z oka wyciekało, kocica nie czuła sie najlepiej ale cały czas bawiła się i była bardzo przymilna, zaczela miec biegunke- no moze nie tyle biegunke co luźny stolec, rzekłabym. Zmieniałysmy jej karme, nic nie pomogło, poszłysmy do weterynarza gdzie pani weterynarz dość brutalnie kicią potraktowała, tj zakraplała coś do uszka co by je wyczyscić, chyba niepotrzebnie bo wystarczylo przecież zrobić to patyczkiem a kicia bardzo się wyrywała i widać było, że bardzo kiepsko znosi takie tortury, poza tym płyn dostał się do oczka i kicia przez pół godziny siedziała z zamkniętym oczkiem, pewnie też coś ją tam piekło. Potem mierzenie temperatury, zabranie próbki kału do badań. Wet przepisała jakieś kropelki do oczu stwierdzając ze to wirus, antybiotyku nie dostala ze wzgledu na rzadką kupę, zaleciła podawanie karmy royal gastro. No i faktycznie, biegunki nie ma, ale oko dalej nie takie. Ale co dziwne, kotka zrobiła sie bardzo dziwna, bawi się, ma ogromny apetyt ale zachowuje się jakby miała adhd, jej ruchy są nerwowe, rozgląda sie po pokoju jakby coś jej zagrażało. Nie chce sie przytulac, wygina sie unikając ręki, uwielbiała spać na łozku z mama a teraz spi na zimnej pufie, to do niej zupełnie niepodobne. Wczesniej była jak bobas, tylko tulic i glasiac, w nocy przychodzila do nas z glosnymi "miau" domagajac sie uwagi, a teraz po prostu łazi po mieszkaniu bez celu. Czy to możliwe, żeby tak bez powodu kotu zmienil sie charakter? czy może to jakiś foch spowodowany traumą z wizyty u weta albo zakraplaniem kropel do oczu co takze nie bylo dla kota przyjemne? Tesknimy za tym, co było, tyle radości..