Cekin ze złamaną łapka...ofiara wetów partaczy...znów operac

Witam...mam 3 miesiecznego malego kotka...niestety zlamał nozke...ma bardzo slabe kostki... jak sie okazalo zlamanie kosci udowej...i tak zaczyna sie moj maly dramat...w piatek lekarz konował stwierdzil ze ma kosc peknieta...dal go w gips ...potworne wycie kota nie dalo mi spokoju ...tego samego dnia udalam sie do innego lekarza ktory stwierdzil zlamanie i to z przemieszczeniem
na drugi dzien operacja...nie przespana noc ...cierpienie...kota...po operacji oki...do wieczora...zauwazylam wystajacy drut..przebil skore...znow cierpienie:( i tak do poniedzialku bo doktor byl dopiero w poniedzialek...w innej lecznicy na dyżurze mi nie pomogli bo stwierdzili ze lekarz prowadzacy ma podejmowac decyzje:( jakas maskara:( okazalo sie ze wystajacy drut spowodowal podczas ruchu kota pekniecie dalszej czesci kostki:( pech....znow operacja...i teraz czekam...co znow sie moze stac???? czy bedzie gorzej czy lepiej.....ostatecznosc to amputacja....czy dam rade ...czy ktos byl w takiej sytuacji??? slysze coraz czesciej opinie ...uspij kota nie mecxz go....a ja mu tylko pomagam:)
