Strona 1 z 4

Vicky-kotka niebieska rosyjska

PostNapisane: Nie sie 12, 2012 20:09
przez chomiczek
Witam serdecznie wszystkich forumowiczow :D Jestem tu nowa,a od wczoraj w moim domku mieszka mala,sliczna,8tygodniowa kotka rosyjska niebieska o imieniu Vicky.Po przybyciu do naszego domu kicia zwiedzila cale mieszkanie,obadala nowe terytorium i powoli przystosowuje sie do nowego swiata,w ktorym zyje od wczoraj.Vicky nie sprawia problemow,stopniowo sie oswaja(noc spedzila z nami na lozku),potrafi korzystac z kuwety,nie narzeka na brak apetytu i jak przystalo na malego kociaka duzo spi.Ogolnie szybko sie zaklimatyzowala i juz posiada swoje ulubione miejsca i chociaz zaopatrzylismy sie we wszystko co kotkowi potrzebne do szczescia,to np.zamiast korzystac z super fajnej drapaczki,woli wiklinowy kosz na pranie-kosz ten jest rowniez jej jednym z dwoch ulubionych miejsc do drzemek ucinanych miedzy szalenstwami,bowiem boi sie swojej mieciutkiej lezanki.Jej ulubiona zabawka jest myszka na sznurku i nasze palce-niestety nie byla uczona,ze glaskanie to calkiem fajna sprawa,dlatego tez oswajamy ja z roznymi czulosciami.Wiemy,ze kazdy kot ma inny charakter i to sie moze nie dokonca udac,bo ona bedzie miala inne zdanie na ten temat...Nie musi byc przytulaskiem-i tak ja kochamy-zreszta robi juz postepy w tej sprawie,bowiem uwielbia gdy glaszczemy ja delikatnie do spania. Wczoraj zaliczylismy obcinanie pazurkow,i wszystko byloby super gdyby nie jedna rzecz...) Otoz nasza kotka posiada pchelki-zaaplikowalismy jej kropelki,po ktorych trzeba ja wykapac. I pytanie moje brzmi-jak to zrobic?I czy nie zaszkodzi jej to w zaden sposob?,bo wczesniej czytalam,ze kotow rosyjskich,ze wzgledu na ich specjalne usierscienie-nie kapie sie i troche sie martwie... W tym tygodniu czeka nas pierwsza wizyta u weterynarza.Bede wdzieczna za odpowiedzi i pomoc i postaram sie kontynuowac watek o Vicky.Pozdrawiam,chomiczek :D

Re: Vicky-kotka niebieska rosyjska

PostNapisane: Nie sie 12, 2012 21:39
przez andorka
Rozumiem, ze kotka z pseudohodowli? Bo zaden hodowca nie sprzedaje kotów w wieki 8 tyg. - przynajmniej do 12 tygodnia życia powinny być z mamą i rodzeństwem.
Co za krople miała zaaplikowane przeciw pchłom? ma tych najpopularniejszych jest wyraźnie napisane żeby nie kapać zwierzaka 48 h przed i po aplikacji, a poza tym z tego co sie orientuję (ale tu się nie upieram) takim maluchom nie aplikuje sie kropli na kark, tylko preparaty w sprayu i nigdy sie nie spotkałam by po tym zwierzak musiał być wykąpany. w ogóle kąpanie kotów bez konkretnej potrzeby (brudasek z podwórka w smarach wytarzany, czy ubrudzenie np jakąś chemią) nie jest najlepszym pomysłem.
Czy kotka była odrobaczana dwukrotnie? No i w wieku o tyg. czas na pierwsze szczepienie jeśli kociak zdrowy

Re: Vicky-kotka niebieska rosyjska

PostNapisane: Nie sie 12, 2012 22:02
przez chomiczek
Kropelki pochodza ze specjalistycznego sklepu,mieszkam w UK,wiec nie bede podawac nazwy,najlepsze jakie byly.Dla kotka od dwoch miesiecy lub jesli kociak nie ukonczyl danego wieku,powinien wazyc min.kg.Buteleczka byla bardzo mala,calej nie wykorzystalam zreszta...Na opakowaniu bylo napisane,ze po 48h wykapac.Ale postanowilam,ze nie bede tego robic,najwazniejsze,ze pomoglo i Vicky sie nie drapie. Co do hodowli,to po tym co widzialam,to pewnie tak,chociaz z ogloszenia wcale tak nie wynikalo.Zdjecia kotkow profesjonalne,widac bylo,ze kociaki zadbane.Ojciec i matka sa orginalne,wiec nie ma obaw przed komplikacjami genetycznymi.Przejrzalam bardzo duzo ogloszen i we wszystkich podane bylo,ze kociaki sa w wieku 8-9tyg. Teraz to juz nieistotne skad jest kociak-najistotnejsze jest,zeby dobrze sie rozwijal dalej i by wyrosla z niej szczesliwa kotka.Zapewniali nas,ze kotka jest odrobaczona(nie widzialam robakow),ale jak mowilam idziemy na pozadna konsultacje(w tym szczepienie) do weterynarza.

Re: Vicky-kotka niebieska rosyjska

PostNapisane: Nie sie 12, 2012 22:31
przez Szenila
To, że rodzice kotki wygladali na "oryginalnych" nie znaczy, że kotka jest zdrowa. W takich pseudo-hodowlach-mordowniach bardzo często rozmnażane są koty chore na FIV(koci HIV), FeLV(kocią białaczkę wirusową), różne pasożyty i inne dziwne choroby... A kupując kociątko z takiego miejsca, napędza się biznes i przyczynia do cierpienia kolejnych zwierząt, bo skoro jest popyt, to jest i produkcja :( A kotki tam rodzą kilka razy do roku, są "zużyte", wyeksploatowane do granic możliwości i żyją bardzo krótko...
Teraz już tego nie cofniesz, ale musisz o koteczkę dbać bardzo i przebadać w odpowiednim wieku na FIV, FeLV.
I skoro kotka nie ma rodowodu, to nie jest rosyjska niebieska, tylko nierasowa, najwyżej podobna do ruska.

Re: Vicky-kotka niebieska rosyjska

PostNapisane: Nie sie 12, 2012 22:36
przez andorka
Odrobaczenie powinno być wpisane w książeczkę zdrowia (czy co tam w tej UK dają) "na gębę" bym nie wierzyła.

Re: Vicky-kotka niebieska rosyjska

PostNapisane: Nie sie 12, 2012 22:49
przez LaRosaNegra87
Dobra, nie straszcie dziewczyny takimi wiadomosciami. Zalozyla kociakowi watek, cieszy sie, a Wy od razu najgorsze zakladacie. Od razu, ze na pewno nie jest rosyjska niebieska, a ta hodowla byla pseudo, bo za wczesnie oddali kota. A skad wiadomo, jak jest w UK? Moze zasady sa odmienne od naszych krajowych? Ja tego bynajmniej nie wiem, a Tobie Chomiczku zycze, by malenstwo dobrze sie chowalo, bylo zdrowe i dawalo Ci duzo radosci :) Powodzenia w wychowaniu! :ok: :ok: :ok:

Re: Vicky-kotka niebieska rosyjska

PostNapisane: Wto sie 21, 2012 20:37
przez chomiczek
Witam wszystkich i dziekuje za odp. i przepraszam za zwloke w pisaniu.
Na poczatku odniose sie do postow-hodowla z ktorej bralismy kociaka,byla wporzadku,dorosle osobniki posiadaly rodowody,a dla maluszkow byla to kwestia wlasnego wyboru.Vicky jest prezentem,ale po Waszych dziurach w brzuchu i ja zaczelam krecic ja mezowi,by udzielil mi wiecej info o tamtej hodowli,bo wczesniej w to nie wnikalam,po prostu mu towarzyszylam przy odbiorze i jedyna rzecza,ktora mnie tam przerazila,byl balagan w salonie,bo oprocz tego widzialam male cudne kocieta,ktore mialy raczej dobre warunki.Wracajac do rodowodu-nie wydaje mi sie,zeby kociaki bez dokumentow byly mniej szczesliwe od tych,ktore ow dokument posiadaja.I nie rozumiem tego hallooo...Wiec proponuje,zebysmy zakonczyli ten temat,a przeszli do samego kociaka...

Vicky ma sie swietnie.W ubiegla srode bylismy w trojke na pierwszej wizycie u weterynarza i bylismy z niej bardzo dumni...Baaardzo dzielnie to zniosla,tym bardziej,ze miala szczepienie.Niebawem bedzie nastepne.Vicky jest bardzo zdrowa i wedlug zapewnien weterynarza rozwija sie jak najbardziej prawidlowo.W dalszym ciagu sie oswaja i nie bardzo daje sie glaskac(tylko w wyjatkowych sytuacjach-gdy jest spiaca) jak widzi dlonie to odrazu ucieka,albo zaczyna sie bawic nimi.Mam nadzieje,ze jej to przejdzie... Zrobila mamy postep,bo gdy sie z nia bawie na podlodze to wskakuje mi na kolana,wiec jestem dobrej mysli.To jest nasz pierwszy kociak i wciaz sie uczymy,a ona sprawia nam mnostwo radosci.Przez pierwszy tydzien budzila nas o 1nad ranem oczekujac,ze bedziemy sie z nia bawic,norma staly sie pobudki o 5rano 8O -no coz..mamy dluzszy dzien i nie potrzebujemy budzika.Jak robie cos w kuchni to siada w katku i udajac,ze jej tam nie ma,przyglada sie wszystkiemu z zaciekawieniem.Oddaje coraz dluzsze i wyzsze skoki i tak opanowala juz parapet.Niektore szafki zarowno w salonie jak i w kuchni sa jeszcze za wysokie,ale mysle,ze to kwestia czasu... Z jej ulubionych zabaw ostatnio stalo sie taplanie lapka w strumieniu zrobiony z wody z plynacej spod prysznica-ma dobra pamiec,bo tapla w tym samym miejscu lapka nawet wtedy gdy nie ma tam wody.To byla zabawa na zasadzie lapiemy uciekajaca wode :wink: I to tyle narazie...

Wracajac do weterynarza-tutaj nie ma ksiazeczek zdrowia,wszystko maja w komputerze zapisane.

Re: Vicky-kotka niebieska rosyjska

PostNapisane: Śro sie 22, 2012 9:27
przez Agulas74
chomiczek pisze: Wracajac do rodowodu-nie wydaje mi sie,zeby kociaki bez dokumentow byly mniej szczesliwe od tych,ktore ow dokument posiadaja.I nie rozumiem tego hallooo...

Tylko, że to wcale nie o to chodzi :wink: Oczywiście kociakowi nie zależy na papierach. Jednak tu zawsze jest "haloo" jeśli chodzi o pseudohodowle, bo wiążą się one z cierpieniem zwierząt - jak poczytasz forum, to się zorientujesz. Hodowca, który spełnia wszelkie normy zapisuje się do związku, przestrzega zasad by np. kotki nie rodziły za często itd. W takich hodowlach wszystkie kociaki dostają rodowody, wiec jeśli nie dostaliście, to sprawa jest od razu podejrzana.

Twoją koteczkę już masz i trzeba się nią cieszyć, ale może kiedyś będziecie chcieli sprawić jej towarzystwo i wtedy może lepiej wiedzieć takie rzeczy...

Re: Vicky-kotka niebieska rosyjska

PostNapisane: Śro sie 22, 2012 9:42
przez Lilka Mrau
Cześć :)
Też jestem tu nowa , podzielam twój entuzjazm z posiadania nowego małego puchatego domownika:)
Jestem ciekawska osóbką wiec ładnie zapytam czy masz może jakieś foteczki twojego maleństwa?:)
Pozdrawiamy ze Złosiejkiem i zapraszamy na nasz świeżutki wątek :) ( viewtopic.php?f=1&t=145371 )

Re: Vicky-kotka niebieska rosyjska

PostNapisane: Śro sie 22, 2012 13:07
przez chomiczek
Narazie nie planujemy drugiego koviaka-starczy nam mala dzikuska,ktorej wszedzie jest pelno,chociaz ja bym chciala....Ale jak sie bedziemy decydowac,to napewno bardziej zwroce na to wszystko uwage i dziekuje za wszelkie sugestie.
A dzis panna ksiezniczka zwalila mnie z lozka i chociaz mialam dzien wolny nie pozwolila jeszcze troszke sie zdrzemnac,chociaz sama pol godzinki pozniej zwinela sie w klebek i odplynela w slodkim snie na 2h-i gdzie tu sprawiedliwosc :)

Lilka Mrau-fajna historia i super zdjecia,bardzo puszysty jest Twoj kociak i widze,ze tak jak moj uwielbia biurko.Drapak fajny,my narazie mamy sredniej wielkosci drzewko z wiszacymi pilkami,ale rozgladamy sie za wiekszym,bardziej fikusnym.Jak maz znajdzie chwile czasu i mi pomoze to pochwale sie nasza ksiezniczka.Ostatnio probowalam zmienic jej zwirek,ale nie podpasowal jej i skonczylo sie,ze nasiusiala nam do kwiatka :) naszczescie,szybko zareagowalam i wszystko lacznie ze zwirkiem wrocilo do normy i nie bede wiecej juz eksperymentowac w tym temacie.Jesli chodzi o gryzienie po rekach-u nas tez jest to na porzadku dziennym,zwlaszcza w nocy.Wydaje mi sie,ze trzeba po prostu cierpliwie poczekac... Kto jak kto,ale kot uczy cierpliwosci :mrgreen:

Re: Vicky-kotka niebieska rosyjska

PostNapisane: Śro sie 22, 2012 17:21
przez Lilka Mrau
Oj tak , cierpliwość to cos czego potrzebuje na tony:)
A co do kotka i rannego budzenia- pierwszy poranek budzenie 5:30 bo mały ksiąze głodny..najedzony poszedł spać ^^ wiadomo niemowlak :)
Aktualnie najpozniej 7:30 żałosne " miaauuuu" rozlega sie przy moim łóżku , najczęściej dochodzi do tego atak na reke lub noge zaleznie co jest latwiej osiągalne ^^Co do zwirkow , przetestowany hilton o zapachu trawy, benek zielony las i benek niebieski , mamy juz tez cats best ktorego zamowilismy na allegro..bo podobno bardzo dobry ,ale to sie okaze .

Re: Vicky-kotka niebieska rosyjska

PostNapisane: Śro sie 22, 2012 20:36
przez LaRosaNegra87
Lilka Mrau ja polecam Brylant, bo miedzy nim a Benkiem nie ma zadnej roznicy poza cena, Brylant jest sporo tanszy :)

Re: Vicky-kotka niebieska rosyjska

PostNapisane: Śro sie 22, 2012 20:49
przez Lilka Mrau
O..dzięki , jak zużyję te 40 l Cat's Best to sprawdze^^

Re: Vicky-kotka niebieska rosyjska

PostNapisane: Śro sie 22, 2012 22:00
przez Miśka74
ja też polecam Brylant z kakadu... o niebo lepszy od Benka :)

Re: Vicky-kotka niebieska rosyjska

PostNapisane: Śro sie 22, 2012 22:15
przez saintpaulia
Witaj!
Fajne takie maleństwo w domku. Co do żwirku, to ja stosuję Cat's besta i ja i koty zadowolone. Żadnych betonitów, ani silikonów nie mogłam stosować, bo niestety nasza mała próbowała zjadać pojedyncze granulki. :roll: Ten Cat's B. jest bezpieczny i w sumie najwygodniejszy w użytkowaniu - wystarczy spłukać w toalecie. Ale najważniejsze, by kicia zaakceptowała zawartość toalety.

Najważniejsze jest dobre żywienia maluszka. Pierwsze tygodnie i miesiące życia mają wpływ na jego przyszłość. Warto podawać to, co najlepsze.

Już teraz uczcie ją, że polowanie na ludzia jest niewłaściwe - zabierając rękę, ignorując kota. Później oduczyć ciężko, a taka zabawa dużego kota mało przyjemna. Niech gryzie zabawki. :)