Strona 1 z 6

Pyśka i Bruno czyli rola człowieka w życiu kotów :)

PostNapisane: Czw sie 09, 2012 21:12
przez Kas78
Jutro sterylizacja... Umieram ze strachu, dobrze, że ona nic nie wie...

Re: Sterylka

PostNapisane: Czw sie 09, 2012 21:57
przez rysiowaasia
Dacie radę! :wink:

Re: Sterylka

PostNapisane: Czw sie 09, 2012 22:02
przez anka13
Pierwsza doba po sterylce najcięższa, bo koteczki jeszcze dobrze nie funkcjonują po wybudzeniu a już chcą skakać i włazić w różne dziwne miejsca. Najlepiej przetrzymać tam gdzie nie może spaść. :ok: :ok: :ok:

Re: Sterylka

PostNapisane: Czw sie 09, 2012 22:27
przez michalinadzordz
A pierwsze godziny najlepiej w transporterku wyłożonym podkładami. Ja przez pierwszą dobę ciągle myślałam jak mogłam jej to zrobić? Najpierw mojej pięknej Zojce, później Duniaszy, ale już na drugi dzień było wszystko po staremu :) i polecam zakładanie ubranka. Zojka w ogóle się nie lizała, ale Dunia aż miała ropę w ranie od wylizywania i przez to dłużej się wszystko goiło :|

Re: Sterylka

PostNapisane: Czw sie 09, 2012 22:31
przez Monikaa
Kotki przechodzą zabieg całkiem znośnie (porównuję moją do kotkę do moich suk).
Będzie dobrze!
Michalinadzordz dobrze radzi- jakieś izolowane miejsce tylko dla kotki się przyda. Jeśli chodzi o ubranko, to moja kocurra zwaliła je po ok dobie i jeszcze raz potem i ...odpuściliśmy. Myślę że to sprawa indywidualna dla każdej kotki, bo moja się nie lizała i goiło wszystko super.

Re: Sterylka

PostNapisane: Czw sie 09, 2012 22:51
przez dalia
sterylizacja to najlepsze co możesz podarować swojej kotce :wink:

Re: Sterylka

PostNapisane: Czw sie 09, 2012 22:55
przez michalinadzordz
Monikaa pisze:Kotki przechodzą zabieg całkiem znośnie (porównuję moją do kotkę do moich suk).
Będzie dobrze!
Michalinadzordz dobrze radzi- jakieś izolowane miejsce tylko dla kotki się przyda. Jeśli chodzi o ubranko, to moja kocurra zwaliła je po ok dobie i jeszcze raz potem i ...odpuściliśmy. Myślę że to sprawa indywidualna dla każdej kotki, bo moja się nie lizała i goiło wszystko super.

Duniasza akurat koło 5-6 dni chodziła w ubranku, dopiero później nauczyła się zdejmować, ale po tych kilku dniach kubraczkowania i przemywania brzuszka rivanolem po 2-3 razy dziennie wszystko na tyle się zagoiło, że już nie było potrzeby zakładać ;) z resztą do twarzy jej było, czyż nie? :)
Obrazek

Re: Sterylka

PostNapisane: Pt sie 10, 2012 11:50
przez Kas78
Zawieźliśmy ją dziś rano, poryczałam się jak dziecko :oops:
Sterylizacja w schronisku z którego ją adoptowaliśmy, na pewno bidulka myślała, że ją porzucamy...
Za pół godziny jadę odebrać moją Kocię :)

Re: Sterylka

PostNapisane: Pt sie 10, 2012 12:19
przez Aga&Iskierka&Lady
:ok: wszystko będzie dobrze, ja też ryczałam jak zostawiałam moje 2 kocie... na szczęście zrobiłam TO obu na raz, więc stres przeżywałam jednorazowo... a dziewczynki za 2-3 dni już będą w dobrej formie :) moje nie były ubrane,ale żadna nawet nie dotykała TEGO MIEJSCA :ryk: do zdjęcia szwów brzusio jakby nie istniał :mrgreen:

Re: Sterylka

PostNapisane: Pt sie 10, 2012 13:06
przez Kas78
Dzięki wszystkim za moralne wsparcie!
właśnie przywiozłam moją bidę do domu. Inka ma około centymetrowe nacięcie, 2 szwy.
Lekarka powiedziała, że nie trzeba kaftanika. Próbowała chodzić ale same przewrotki i jeden mały rzyguś.
Po prostu wzięłam ją na kolana i śpi. Jestem cała w tej srebrzance.
Odetchnę jak już będzie normalna :?

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Re: Sterylka

PostNapisane: Pt sie 10, 2012 13:45
przez anka13
Myślę, że już jest w domu. Wtedy też przy pierwszej sterylce ma się jeszcze wątpliwości czy warto. Minie jedna doba i juz będzie duużo lepiej. Ja zaczynałam od kastracji królika i jak zobaczyłam go sztywnego, przewracającego się to mi łzy stanęły w oczach. Kitek też mi było żal, po sterylce poruszały się w tych kubraczkach jak robocopy. Warto jednak sterylizować. Gdzie się nie spojrzy widać biedę w tym kocim świecie. Kiedy chce się mieć małego kota to nie ma żadnego problemu, więc nie warto swoich rozmnażać :ok: :ok: :ok:

Re: Sterylka

PostNapisane: Pt sie 10, 2012 13:53
przez rysiowaasia
Kas78 pisze:Zawieźliśmy ją dziś rano, poryczałam się jak dziecko


Bardzo poprawna reakcja :wink: Skąd ja to znam ? :oops:
Nie martw się, wszystko będzie dobrze :wink:

Re: Sterylka

PostNapisane: Pt sie 10, 2012 19:15
przez Kas78
Kocia na zmianę śpi i snuje się po domu. Działanie narkozy powoli mija, łapki przestają się plątać.
Dużo śpi na moich kolankach ale na dźwięk otwieranej lodówki natychmiast biegnie do lodówki :)
To chyba dobry znak. Na widok jedzeniowej miseczki oczy Inki natychmiast się ożywiły, niestety
do jutra rano dieta.

Poczatki

PostNapisane: Pt sie 10, 2012 20:24
przez Kas78
Nie wiem jak się można tak zakocić w miesiąc...
Inka vel Pysia (sama czasem mówię o niej Kocia) została przez nas adoptowana na początku lipca.
Pojechaliśmy do schroniska na Marmurową i to ona od razu kupiła serce mojego faceta, który mówił, że wcale nie lubi kotów :?
Teraz mówi, że to jego kotek :)
Po trzech dniach Kocia zachorowała, przestała jeść, wymioty... Przyczyny nie można było znaleźć, wyniki krwi ok, kroplówka, zastrzyki.
Cierpiała a my z nią.
W końcu pojechaliśmy do schroniska a tam Pani dr Minior podała jej sterydy i kicia zaczęła jeść. Uratowała ją a my odetchnęliśmy. Jest cudowna, słodka, przytulas niesamowity. Na początku mój facet twierdził, że nie będzie z nami spała, na co ja, że niby jak zamierza ja powstrzymać? :ryk:
I śpi z nami, głównie na moim brzuchu, boku albo plecach (zależy jak leże), czasem też na czapkę :)
Ostatnio o 4 rano obudziło mnie mycie... jej futerko się skończyło, zaczęły się moje włosy :roll:
Kocham ją beznadziejnie...

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Re: Sterylka

PostNapisane: Pt sie 10, 2012 20:31
przez Beliowen
Połączyłam wątki
tytuł pierwszego postu i ew. jego treść możesz zmieniać korzystając z opcji "edytuj" (guzik w prawym dolnym rogu postu)
teraz już Twoje posty nie będą wymagały akceptacji moderatora :)