Witam, kota mamy od niecałego miesiąca, jest to młody zwierzak. Z tego co wyczytałam na tym forum wysnułam wniosek że do czego przyzwyczaję Plamkę za młodu nie odbije się jej stresem i zdrowiem na zaś.... Jako że nasz ogródek działkowy jest 3km od domu postanowiłam zabierać naszą dziewczynkę razem z nami by nacieszyła się słońcem i powietrzem.
Bardzo szybko przyzwyczaiła się do nowego otoczenia i chętnie jeździ w specjalnej torbie rowerem. Jednak jest coś co już mam nadzieję nigdy się u nas nie powtórzy. Kotka pod naszym okiem na "uwięzi" rządzi na trawniku. Mój tato dzień przed naszym pobytem na działce popryskał winogrona rosnące tuż obok. Środki ochrony roślin musiały trafić również na trawnik. Kiedy po kilku godzinach pobytu na działce wróciliśmy do domu Plamka dostała silnych boleści brzucha i zachowywała się tak jakby miała halucynacje. Było już późno więc chcąc jej pomóc podałam jej melisę i rumianek strzykawką. Rano było już ok. Następnego dnia od razu zadzwoniłam do taty by jeżeli następnym razem po opryskach spłukał ziemię i trawę obficie wodą z węża. Chwała Bogu skończyło się dobrze, choć nie da się ukryć że toksyny dostały się do jej organizmu. Ale niech będzie to nauką i przestrogą dla innych.