Kotka wolnozyjaca po sterylce...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 07, 2012 16:21 Kotka wolnozyjaca po sterylce...

Mam pytanie odnosnie kotki wolnozyjacej, ktora kilka dni temu zostala
wykastrowana. Kotke zlapalam w czwartek, ale kastrowana byla w piatek
popoludniu. Lecznica wet. przetrzymala ja do poniedzialku. Jednak przy
odbiorze, weterynarz powiedzial, ze kotka nie jest taka dzika,
grzecznie sie zachowywala i ma pierwszy etap oswajania za soba.
Stwierdzil, ze dobrze byloby za 7 dni usunac szwy (gdyby udalo sie
kicie ponownie zlapac - co jest raczej wapliwe, zeby weszla trzeci raz do
klatki lapki - za pierwszym uciekla). Powiedzial tez, ze najlepiej byloby
przetrzymac ja jeszcze chociaz z 2 dni. Pozyczylam klatke kennelowa i z
sasiadka postanowilysmy, ze kotka na troche zamieszka u niej w garazu, w
tej klatce. Niestety, ja nie mam gdzie jej przetrzymac.
Nie wiemy tylko, co dalej. Czy wypuscic ja po 2-ch dniach, czy
moze dla wlasnego spokoju przetrzymac jeszcze z tydzien i isc na zdjecie
szwow, tak jak radzil lekarz? Co dla kotki bedzie lepsze? Na pytanie, jakie
kicia ma szwy, czy rozpuszczalne czy nie, weterynarz powiedzial, ze kiedys
pewnie sie one rozpuszcza, ale lepiej byloby je zdjac, tymbardziej, ze
kotka jest w miare "obslugiwalna". Ale uwazam, ze ponowne lapanie
to znow ogromny stres dla kota. Zastanawiamy sie czy nie przetrzymac jej do
zdjecia szwow i wtedy wypuscic? Ale czy mozna tak dlugo trzymac kota w
klatce 100x80cm? Jest grzeczna. Zalatwia sie do kuwety, ladnie je, nie
rzuca sie, nawet na nas nie prycha, pozwala sprzatnac. Jednak
widac, ze bardzo boi sie dotyku.
Gdy troche duzej byly otwarte drzwi do garazu i poczula powietrze,
a w poblizu zobaczyla swoich kocich towarzyszy, zaczela
strasznie ich nawolywac - jeszcze nigdy nie slyszalam, zeby kotka tak
nawolywala. Zamkniecie garazu pomoglo i sie uspokoila.
To na pewno dla niej stres.
Boje sie, ze jeszcze rozchoruje sie ze stresu.
Zapomnialam dodac, ze koteczka jest strasznie chudziutka.
Niecale dwa miesiace temu miala kociaki, ktore najprawdopodobniej nie przezyly.
Lekarz odpchlil ja Fiprexem, bo byla mocno zapchlona.
Byla tez juz znowu zaciazona (poczatek ciazy).

Mam jeszcze watpliwosci, czy po tak dlugim czasie inne koty przyjma ja z
powrotem? Szczegolnie z jednym kocurem byla bardzo zaprzyjazniona. Fajna z
nich parka. Wszedzie razem chodzili, spali obok siebie. Czy kocur jej teraz
nie odrzuci?

Czym ew. moznaby ta kicie bezpiecznie odrobaczyc? Czy mozna Milbemaxem dla
kociat (kotka jest bardzo drobniutka i chudziutka, raczej nie wazy wiecej niz 3-3,5kg)?
Nigdzie u nas nie ma tego srodka dla doroslych (wszedzie szukam, obdzwonilam
wszystkie lecznice, bo musze odrobaczyc tez swoje koty - u jednego
w kupie zauwazylam glisde, w zwiazku z tym cala 4 dostala pierwsza dawke
2 tyg. temu, a teraz nie mam co im podac).
Czy w innych miejscowosciach tez jest taki problem z Milbemaxem?
Bo ponoc nie ma w hurtowniach.

Bylabym wdzieczna za wszelkie rady.

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto sie 07, 2012 16:43 Re: Kotka wolnozyjaca po sterylce...

Zdejmowanie szwów możesz sobie darować. Zostanie z nich w końcu co najwyżej supełek, który potem sam odpadnie. Ale te 7 dni od zabiegu kotka powinna być pod obserwacją, czy wszystko się zrosło i niczego nie rozlizała.
Tabletka Milbemaxu dla kociąt jest na 2 kg. Jeśli twierdzisz, że kotka waży 3, możesz podać półtorej tabletki. Ale nawet jedną lepiej dać niż wcale.
Póki kotka siedzi w klatce, starajcie się ją dobrze odżywiać.
Decyzja wypuścić czy zostawić jest trudna. Kotka nie nadaje się do niedoświadczonego domu, będzie wymagała spokojnego oswajania i może nigdy nie zostanie miziakiem.
Ja mam w domu taką "dziką dzicz", która z powodu mrozów nie mogła po sterylce wrócić na swoje miejsce. Przyzwyczajała się kilka miesięcy, mając własny odizolowany pokoik. Z moimi kotami dobrze się zintegrowała, mnie się nie boi, ale na ręce się brać nie pozwala. Po przyjściu do mnie ukrywała się przede mną przez kilka dni, ale nie zauważyłam, żeby była wówczas mocno zestresowana. Przedtem zaliczyła trzy tygodnie w lecznicy, w klatce.
Jeżeli masz możliwość kontrolowania późniejszych losów kotki na wolności, jeżeli będzie tam miała co jeść i ciepły domek na zimę - to możesz ją wypuścić. Jej dawna grupa przyjmie ją bez problemu.
Gdyby Ci się jednak trafił dobry, odpowiedzialny domek, który będzie miał z Tobą kontakt, który będzie miał cierpliwość w oswajaniu i nie wyrzuci kotki przy pierwszych niepowodzeniach, to daj jej szansę.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15257
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob sie 11, 2012 21:18 Re: Kotka wolnozyjaca po sterylce...

Dzieki za odpowiedz :)
Kotka ma ciecie brzuszne i niestety nie moge zobaczyc jak to wyglada, a nie chce na sile jej brac i ogladac (trudno przewidziec jak zareagowalaby - ona boi sie dotyku, przy probie dotkniecia odsuwa sie i czasami prychnie, ale tak to jest bardzo spokojna). Probowalam skusic ja, zeby stanela do gory (by moc zobaczyc brzuszek), ale nie udalo sie. Mam jednak nadzieje, ze wszystko ladnie sie tam goi :roll:
Wczoraj rano kicia dostala poltorej tabletki Milbemaxu dla kociat. Nie zjadla od razu w jednej dawce, ale w koncu zjadla. Dzisiaj dokladnie obejrzalam kupe i zadnych robakow nie widzialam...
Ladnie sie zalatwia. Apetyt wciaz dopisuje, zjada dosyc duzo. Oczywiscie korzystajac z okazji, staram sie ja dobrze odzywiac ;) Suche ma caly czas dostepne, do mokrego dosypuje troche convalescence (mialam jeszcze w domu saszetke po moim Guciu), dostala tez zoltko jajka ;)
W poniedzialek albo we wtorek zamierzamy mala wypuscic. Widze, ze ona teskni za wolnoscia i innymi kotami. Moze, gdyby byla w domu, a nie w klatce w garazu... jednak jest jak jest. Szkoda, bo ona chyba bylaby na dobrej drodze do oswojenia, no ale trudno :( Nie znam nikogo kto moglby/chcialby/potrafilby zajac sie takim kotem. Sama tez kilka miesiecy temu szukalam najpierw DT dla dwoch oswojonych kociakow, a gdy jednak ja zostalam tym DT, to szukalam DS... no i ostatecznie maluchy zostaly u mnie :mrgreen:
Ja sie troche martwie, zeby po wypuszczeniu kicia sie nie rozchorowala - teraz ma sucho i cieplo, a na dworzu wiadomo jak. Dobrze byloby, zeby miala jakies schronienie. W planach jest domek dla kotow, ale na najblizsze dni raczej nie da rady. Zastanawiam sie co by tu wymyslic, moze na razie chociaz jakas prowizorke?

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob sie 11, 2012 22:52 Re: Kotka wolnozyjaca po sterylce...

Zrób przynajmniej pudło tekturowe z wyciętym otworem. Pudło włóż w podwójny duży i gruby worek na śmieci, umocuj taśmą przy wyciętym otworze. Zanim to wykonasz, do środka wsadź jakieś szmatki a na dno warstwę gazet. Na wierzchu możesz położyć płytę plexi czy drewnianą, żeby była dodatkowa ochrona.
Na zimę można zrobić podobny domek, tyko ocieplony styropianem. Albo kupić.
Kotka nie powinna się przeziębić. Jeszcze będzie ciepło od przyszłego tygodnia. A gdyby akurat był deszczowy dzień, to poczekaj jeszcze z wypuszczeniem na poprawę pogody. Póki jest sucho, kot dobrze znosi nawet niskie temperatury, dopiero jak przemoknie, to się zaziębia.
Biegającą na swobodzie kotkę da się przy karmieniu dalej oswajać. Wtedy gdyby zachorowała, łatwiej będzie jej pomóc.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15257
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon sie 13, 2012 19:44 Re: Kotka wolnozyjaca po sterylce...

Dostosuje sie do Twoich rad. Dzieki.
Kotke dzisiaj wypuscilysmy. Troche mnie martwi, zeby jednak nie czula sie osamotniona :( Z klateczki wyszla ostroznie, na lekko ugietych lapkach. Zaczela wolac swoich kocich towarzyszy - nawet nie wiecie jak sie ucieszyla i ozywila, gdy zobaczyla swojego kolege. Niesamowite jak ona za nim tesknila. Mialam wrazenie, ze dla niej liczylo sie tylko spotkanie z nim... On najpierw przed nia (jakby) uciekal, ona za nim biegala i wolala. Balam sie, ze on ja odrzuci (kotka miala przeciez na sobie inne zapachy). Kocur w koncu ja obwachal, przywitali sie noskami i razem gdzies pobiegli. Wydawalo sie, ze wszystko jest na dobrej drodze. Za jakis czas przyszli na moja dzialke, sprawdzili co jest do jedzonka i znowu gdzies poszli. Jednak za chwile kicia wrocila-sama, rozgladala sie jakby czegos/kogos szukala i nawolywala. Jej towarzysza w poblizu nie widzialam. Dosyc dlugo to trwalo. Pozniej usiadla taka samiutka na ganku i nadal wolala, ale kocura gdzies wcielo :( Pewnie na lajzy polazl, moze na kotki :evil: Zastanawiam sie, czy jego tez nie wykastrowac? Tylko czy to dobry pomysl? Widze, ze u nas w Gdyni niechetnie kastruje sie wolnozyjace kocury.
Szkoda byloby, gdyby kicia zostala sama. Ona tak bardzo jest przywiazana do tego kocurka.
W ogole szkoda bylo mi ja wypuszczac. Sliczna jest i przez ten tydzien taka czysciutka sie zrobila. Mysle, ze oswoilaby sie, gdyby byla w domowych warunkach. Ona wcale nie zachowywala sie jak taki calkiem dziki kot. Sama bym ja wziela, gdybym miala gdzie ja trzymac, a moje koty nie bylyby takie wariaty i zylyby ze soba w zgodzie. No i teraz bede miala mega stresa, zeby tylko nie przytrafilo sie jej cos zlego. Ja sie nie nadaje do takich rzeczy. Za bardzo to wszystko przezywam :( A ten moment kiedy zostala zlapana do klatki-lapki naprawde przykry...

Teraz kotka gdzies poszla i od dluzszego czasu sie nie pojawia. Ciekawe jak i gdzie dzisiaj spedzi noc.

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon sie 13, 2012 20:26 Re: Kotka wolnozyjaca po sterylce...

Trzeba jej było na tym ganku pudło wystawić.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15257
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon sie 13, 2012 20:43 Re: Kotka wolnozyjaca po sterylce...

Postawilam jej na ganku transporterek (to chwilowe rozwiazanie) oraz polozylam poduszeczke na ktorej lubila lezec, gdy byla w klateczce. Akurat nie mialam zadnego pudla w domu. Jednak ona nie byla zainteresowana poslaniami ani schowaniem sie do 'budki'. Tylko siedziala, rozgladala sie i nawolywala swojego kolege. Trzymala sie na metr ode mnie. Nie podeszla blizej. Troche zjadla suchego, ale malo. Mokre tylko powachala i nie ruszyla. Dobrze, ze rano dostala dosc wartosciowe sniadanie - dwa zoltka wymieszane z zawartoscia saszetki.
Mam nadzieje, ze jak kupie domek styropianowy to bedzie chciala w nim przebywac. No wlasnie... jak przekonac wolnozyjacego kota do takiego domku? Czy trzeba jakos go do niego zachecic?
Ostatnio edytowano Pon sie 13, 2012 20:57 przez Kate23, łącznie edytowano 2 razy

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon sie 13, 2012 20:51 Re: Kotka wolnozyjaca po sterylce...

Wystarczy w środku domku/pudła pokropić walerianą i zaraz jest zasiedlony :D
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15257
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon sie 13, 2012 20:55 Re: Kotka wolnozyjaca po sterylce...

Tylko... czy przy okazji wszystkie koty z calego osiedla sie nie zejda :lol:

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon sie 13, 2012 21:04 Re: Kotka wolnozyjaca po sterylce...

Kate23 pisze:Tylko czy wszystkie koty z calego osiedla sie nie zejda :lol:

Jest takie niebezpieczeństwo :? Można też obok kłaść coś dobrego do jedzenia, jeśli kotka tam przychodzi, to zainteresuje się i pudłem.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15257
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon sie 13, 2012 21:26 Re: Kotka wolnozyjaca po sterylce...

Bede probowala ja zachecic. Mam nadzieje, ze po ostatnich przezyciach (zlapanie do klatki-lapki) wejdzie do czegos zamknietego jak np. pudlo.
Niestety, teraz wieczorem sie nie pojawila. Jej towarzysz przyszedl sie posilic, byl tez jeden maly kotek z chorym oczkiem (ktorego od jakiegos czasu probuje bezskutecznie zlapac :roll:). No i jez - jak zwykle pojawil sie przy jedzonku :lol: On sie w ogole kotow nie boi :)

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon sie 13, 2012 21:39 Re: Kotka wolnozyjaca po sterylce...

Kotka może być początkowo ostrożna po swoich przeżyciach. Ale powinna szybko powrócić do dawnych zwyczajów. Koty są inteligentne i szybko uczą się korzystać z wygód, które im człowiek oferuje.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15257
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, indestructibleperson, Manuelowa i 158 gości