Miau.PL

Podrzucam. Oby się znalazła

ul. Szpaki ale gdzie ?

Warto poszukac poznymi wieczorami lub bardzo wczesnym rankiem gdy slonce wstaje. Kiciac i kiciac, kot rozpozna Wasze glosy i rozwiesic ogloszenia, popytac w najblizszych klinikach weterynaryjnych.
Ogloszenia musza byc wszedzie w okolicy, w sklepach z zarciem dla kociakow, w lecznicach, w marketach czesto odwiedzanych przez sasiadow.

Kciuki za znalezienie

Szukaliśmy już wszędzie, znamy prawie każdy samochód od spodu, pobliski las, przeszukałam już każdy śmietnik i nic. Ogłoszenia wiszą na każdym słupie, tablicy i drzewach. Właściciele i pracownicy sklepów też są powiadomieni o zgubieniu się kotki. Nadal codziennie jej szukamy wieczorami (o poranku niestety nie możemy ze względu na pracę) ale kotka jakby rozpłynęła się w powietrzu. Powiadamiałam też trójmiejskie schroniska, przychodnie wet. i organizacje zajmujące się bezdomnymi kotkami. Każdego dnia mam nadzieję że to dziś się znajdzie ale to już 5 dzień od kiedy jej niema. Córka bardzo przeżywa jej zniknięcie.
Kotka kiedy miała 5 miesięcy została znaleziona na ulicy i do tej pory nigdy nie opuszczała domu, teraz ma już 5 lat ale łudzę się że może nie stanie jej się nic złego dopóki jej nie znajdę.

Dziękuję za słowa otuchy.

Nie poddawajcie się. Jeżeli to kicia nie, która nie wychodziła z domu to mogła gdzieś w poblizu schować się w jakąś dziurę i nie wychodzi z niej z przerażenia. Może po kilku dniach się gdzieś pojawić albo i później. Z kotami jest ciężko, bo zamiast szukać pomocy to się chowają. Ale czytalam, że po długim czasie znajdowały się zguby.

Szukajcie dalej !
Moj Rysio odnslazl sie po 7 dniach.
Oprócz ogloszeń pogadałam z okoliczną młodzieżą taka mniej grzeczną, i dodatkowo z dziećmi.
Wieści o tym gdzie jest kocio dostalam właśnie od tej niegrzecznej mlodziezy. !
Trzymam kciuki ,

Będę trzymać . Ja też od 16 lipca szukam swojego czarnego kocurka tyle, że w Warszawie. Nie traćcie nadziei, każdy zakamarek sprawdzajcie x razy. Szukajcie kiedy jest najciszej, późnymm wieczorem albo nad ranemMożecie grzechotać chrupkami jeśli je lubi. Czy to była kotka wychodząca? Jeżeli to była typowo domowa kicia jest szansa, że schowała się bardzo blisko domu. O ile jej nic nie przepłoszyło. No i ogłoszenia, mnóóóóóóóóóóóstwo ogłoszeń. Z wyraźnym zdjęciem, imieniem, opisem gdzie zaginęła i kwotą nagrody. Ludzie są różni dlatego musicie się przygotować na to, że ogłoszenia będą notorycznie zrywane. Znajdźcie okoliczne karmicielki, może kicia się podłączy do jakiejś michy a wtedy zostaniecie poinformowani. Poinformujcie okoliczne lecznice. CZy kicia jest zaczipowana? Jeśli tak to podajcie lekarzom nr. mikroczipa. I przygotujcie się na to, że jak już ją namierzycie to możecie mieć problem z jej złapaniem. Ona może (choć nie musi) nie podejść do was albo uciekać. A wtedy wypożyczcie od TOZ'u klatkę- łapkę. A tu wątek ku pokrzepieniu serc: viewtopic.php?f=1&t=104532 . I pamiętajcie, kot ginie na prawdę wtedy, kiedy przestaje się go szukać. Będę podpatrywać ...

I wklejcie w wątku zdjęcia kiciuni ...

Kolejna noc poszukiwań minęła, przeszukałam na kolanach z latarką cały parking przed naszym blokiem i nic ani śladu po kotce. Szukałam od godziny 22 kiedy było już cicho i ciemno, niestety na marne. Nie mam już bladego pojęcia gdzie może ukrywać się kotka. W domu lubiła zawsze siedzieć w jakimś zakamarku, w tapczanie i na szafie dlatego wiem że będzie ciężko wypatrzeć ją dopóki sama nie zdecyduje się wyjść ze swojej kryjówki.

Czy myślicie że od piątku mogła zajść daleko od domu?

Kotka ma dość powściągliwe i nieufne podejście do ludzi i innych kotów, nie wiem już sama czy może przez tak długi czas siedzieć cicho schowana w jakimś kącie. Kiedy kładę się spać zostawiam odsłonięte rolety i uchylone okno żeby usłyszeć miauczenie, ale jeszcze nigdy nic nie słyszałam.

Dziś od 19 znowu ruszam na wyprawę.
Bardzo wszystkim dziękuję za pomoc

Wydaje się, że powinna być niedaleko domu.
Mój Rysio siedział w piwnicy trzy domy dalej. Piwnica nieużywana, otwarta , ktos zostawil tam tylko sterte miau węglowego.

Moja Najstarsza jak kiedys kiedys za małolata dała noge to schowała sie na stychu u sąsiadów - a nie było jej ponad mc w domu. ale wystawialismy miske na podwórkui kuwete i że byly uzywane wiedzielismy ze żyje (bylismy pewni ze to ona, bo w okolicy nie bylo zandego kota a pies na podwórku babci tylko nasza tolerował)

Nie poddawajcie się. Najprawdopodobniej jest blisko. W wątku poświęconym zaginionym i znalezionym można poczytac po jakim czasie znajduja się zguby.

!!!!!! ZNALAZŁAM JĄ !!!!!!

Cały cza była praktycznie blisko nas Siedziała w naszym blokowym zakładzie, schowana między rurami wentylacji! Wczoraj około 23 w nocy, kiedy chodziłam z latarką po osiedlu coś natknęło mnie żeby jeszcze raz zajrzeć w okno zakładu. Za pierwszym razem nic nie widziałam, ale kiedy podeszłam drugi raz wydało mi się że słyszę tam jakieś stuknięcie. Kiciałam i kiciałam do szyby aż w końcu kotka wyskoczyła na parapet z drugiej strony szyby. Boże co to była za radość!!! Szybko ściągałyśmy biedną Panią właściciel z łóżka błagając ją o zabranie kotki do domu

Kotka jest już bezpieczna i szczęśliwa w domu, nawet na krok nie odchodzi od córki

Dziękuję wszystkim za dobre słowa i pomoc !!!

To fantastycznie Dobrze, że są jakieś szczęśliwe wiadomości:1luvu: Teraz będzie potrzebowała dużo miziania, bo na pewno wystraszona.

Cieszę sie razem z Tobą

Kicie proszę wyglaskać !!!!!