Kolejna noc poszukiwań minęła, przeszukałam na kolanach z latarką cały parking przed naszym blokiem i nic ani śladu po kotce. Szukałam od godziny 22 kiedy było już cicho i ciemno, niestety na marne. Nie mam już bladego pojęcia gdzie może ukrywać się kotka. W domu lubiła zawsze siedzieć w jakimś zakamarku, w tapczanie i na szafie dlatego wiem że będzie ciężko wypatrzeć ją dopóki sama nie zdecyduje się wyjść ze swojej kryjówki.
Czy myślicie że od piątku mogła zajść daleko od domu?
Kotka ma dość powściągliwe i nieufne podejście do ludzi i innych kotów, nie wiem już sama czy może przez tak długi czas siedzieć cicho schowana w jakimś kącie. Kiedy kładę się spać zostawiam odsłonięte rolety i uchylone okno żeby usłyszeć miauczenie, ale jeszcze nigdy nic nie słyszałam.
Dziś od 19 znowu ruszam na wyprawę.

Bardzo wszystkim dziękuję za pomoc
