Strona 1 z 2

100 pytań o... drugiego kota

PostNapisane: Nie lip 29, 2012 21:16
przez kasiagrz
Hej,
jestem nowa na forum i z góry przepraszam za wszelkie możliwe błędy.
Ale do rzeczy: od grudnia 2011 roku mam mojego pierwszego kota - Duśkę (chwilowo nie wstawię zdjęć, bo po pierwsze nie mam ich na kompie, a po drugie jeszcze nie umiem :oops: )
Duśka jest kotem przejętym z adopcji - przez kilkanaście miesięcy nie mogła dogadać się ze starszą rezydentką i po raz drugi szukała domu. "Trafiliśmy" się my: czyli ja - Kasia, mój TŻ i nasi dwaj synowie.
Dusia będzie za chwilę miała 2 lata, ale jak na jej wiek (chociaż nie bardzo znam się na kotach) jest jakaś taka ... za spokojna i niedostępna. Myślę, że jest z kotów raczej niedotykalskich, nie gada, nie miałczy, nie daje się specjalnie głaskać, nie poszukuje naszego towarzystwa (może dlatego, że za bardzo my poszukujemy jej) i w związku z tym zaczęłam się zastanawiać nad drugim kotem, który może trochę rozruszałby Dusię i dał się nam głaskać i na którego moglibyśmy przelać nadmiar naszej miłości.
I tu zaczynają się schody: czy biorąc drugiego kota nie osiągnę skutku odwrotnego od zamierzonego i czy moje postępowanie nie jest za bardzo egoistyczne. Ewentualna decyzja byłaby podjęta dopiero po wakacjach i po odpowiednim "urobieniu" TŻ-a. Myślę o kocie dorosłym, a nawet kilku letnim i to właśnie mnie przeraża - czy nie byłoby powtórki z rozrywki.
Przez te kilka miesięcy pobytu u nas Duśka powolutku się otwiera i od kilku dni zaczyna dopominać się o głaski, ale tylko mnie i tylko po łebku i tylko w kuchni przed podaniem jedzenia, więc nie wiem czy kocha mnie czy mnie za jedzenie.
Poradzicie coś, bo naprawdę jestem skołowana...

Re: 100 pytań o... drugiego kota

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 5:07
przez alix76
Witaj na forum :)
z góry trudna przewidzieć reakcję kotki i skutki dokocenia. Może kotka się rozrusza a może jeszcze bardziej wycofa. Mam na tymczasie kota, który uwielbia inne koty a nieco mniej ludzi - może Twoja kotka jest takim typem?
A o dokoceniach kotów dorosłych nawet powstaje wątek viewtopic.php?f=1&t=144525 :wink:

Re: 100 pytań o... drugiego kota

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 7:30
przez becia_73
skąd jesteś?

Re: 100 pytań o... drugiego kota

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 7:47
przez justyna p
Tak czy owak wydaje mi sie, że to niegłupi pomysł. W sumie nie ma nic do stracenia, w najgorszym przypadku kotka nadal nie będzie zbyt otwarta w stosunku do Was. Chociaż może wyluzuje, kiedy zobaczy że nie skupiacie się już tak bardzo tylko na niej. Wydaje mi się, że najważniejsze to dobrze dobrać drugiego kota pod względem osobowości- powinien być spokojny, zrównoważony i proludzki. Coś w typie naszego fundacyjnego Grubcia- to kot, który jest lubiany przez wszystkie pozostałe koty, często do niego barankują, jest kwintesencją spokoju.
Inna rzecz, że dzięki dokoceniu jakaś bieda ma szanse na dom, a to zawsze super sprawa :ok: :ok: :ok: Kotom w dwójkę bedzie raźniej :wink:

A tu nasz kochany Grubcio: http://www.fundacjakot.pl/index.php?opt ... e&Itemid=6

Re: 100 pytań o... drugiego kota

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 8:31
przez FeminaLaboriosa
Mojej kotce - rezydentce ( cicha , płochliwa , strachliwa ) , zafundowałam kociego towarzysza z adopcji. Koty były w równym wieku ale o innych charakterach ( jakże innych ! ). Wyadoptowany kocur to wulkan energii, zabawowy, towarzyski , proludzki. No i zaczęło się !. Bicie , pokrwawione nosy . Moja kotka stała się nieobecna, zawieszona , zaczęła chudnąć, wypadały jej włosy . Był feliwey, kropla bacha , izolacja , dużo miłości i cierpliwości , jakoś dałam radę ale powiem, że miałam chwile załamania , łzy rozpaczy i bezsilności . Teraz po kilku latach koty żyją obok siebie , choć się nie lubią ,muszą się wzajemnie tolerować . Proszę weź moją historię pod uwagę.

Re: 100 pytań o... drugiego kota

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 8:34
przez FeminaLaboriosa
Niektóre koty muszą być po prostu jedynakami . Tak twierdzę.

Re: 100 pytań o... drugiego kota

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 8:41
przez justyna p
Dlatego tak ważny jest dobór drugiego kota. Grubcio przyszedl mi do głowy, bo to kot, który po powrocie z adopcji został umieszczony w pomieszczeniu, w którym mieszkają właśnie takie spokojne, wycofane, niektóre dzikie kotki. Został przez nie wspaniale zaakceptowany. W tej chwili porusza się po całej Fundacji, ale kiedy wchodzi do swoich koleżanek jest miło witany. Chodzi mi o to, że potrzebny byłby kot sprawdzony w ten sposób. Niekoniecznie Grubcio, bo on nie może zamieszkać z małym dzieckiem (powodem powrotu z adopcji było dręczenie go przez dziecko i jego ogromny stres :roll: ), a nie wiem w jakim wieku sa Wasze dzieci. Zabawowy, energiczny kot odpada na pewno.

Re: 100 pytań o... drugiego kota

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 8:41
przez justyna p
FeminaLaboriosa pisze:Niektóre koty muszą być po prostu jedynakami . Tak twierdzę.

Oczywiście, to prawda, niektóre tak.

Re: 100 pytań o... drugiego kota

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 12:13
przez kasiagrz
FeminaLaboriosa pisze:Mojej kotce - rezydentce ( cicha , płochliwa , strachliwa ) , zafundowałam kociego towarzysza z adopcji. Koty były w równym wieku ale o innych charakterach ( jakże innych ! ). Wyadoptowany kocur to wulkan energii, zabawowy, towarzyski , proludzki. No i zaczęło się !. Bicie , pokrwawione nosy . Moja kotka stała się nieobecna, zawieszona , zaczęła chudnąć, wypadały jej włosy . Był feliwey, kropla bacha , izolacja , dużo miłości i cierpliwości , jakoś dałam radę ale powiem, że miałam chwile załamania , łzy rozpaczy i bezsilności . Teraz po kilku latach koty żyją obok siebie , choć się nie lubią ,muszą się wzajemnie tolerować . Proszę weź moją historię pod uwagę.

O, to, to - tego się właśnie boję.

Jestem z Poznania i mam dzieci w wieku 7 i 10 lat, przy czym starszy jest upośledzony umysłowo w stopniu lekkim, przez co potrzebowałabym kota o świętej cierpliwości.

Dusia już się nauczyła jak postępować z chłopakami, ale początki były trudne: drapanie i gryzienie (żeby nie było: Dusia drapała i gryzła, a dzieciaki dostawały OPR) teraz kot idzie na przeczekanie, no bo ile można tulić nieruchomego kota? Proszę mnie źle nie zrozumieć, kotu nie dzieje się krzywda, tylko jest przetrzymywana wbrew jej woli. I właśnie dlatego potrzebowałabym kota, który to kocha, a wierzę, że gdzieś w świecie jest taki...
O! i najlepiej jakby był czarny. Mnie osobiście podobają się wszystkie koty, ale TŻ ma słabość do czarnych i żeby łatwiej mi go było przekonać do drugiego to myślę, że właśnie czarny byłby najlepszy.

Grubcio jest bossski, ale nie wiem co znaczy "dom bez małych dzieci" czy moje są jeszcze małe czy już nie? Chociaż czasami mam wrażenie, że moje chłopaki to takie wyrośnięte niemowlaki. :wink:

O, i jeszcze co do izolacji to miałabym mały problem, bo mam baaaardzo małe mieszkanie (38m2), a nas jest czwórka... Więc sami widzicie...

Re: 100 pytań o... drugiego kota

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 13:45
przez justyna p
W takim razie Grubcio rzeczywiście odpada, tamto dziecko miało 3-4 lata i właśnie tak go przytrzymywało na siłę i mocno dusiło, mama nie widziała w tym nic złego :?
Wierzę, że gdzieś jest kot dla Was :D
Może ktoś z Poznania właśnie ma jakiegoś super tymczasa o anielskim usposobieniu? Byłoby blisko w razie (odpukać!) niepowodzenia, bo ze wszystkim trzeba sie liczyć.. Może dziewczyny zgłoszą swoje kandydatury, cierpliwości :D

Re: 100 pytań o... drugiego kota

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 15:00
przez Nuta
Moja rezydentka niegdy nie zaakceptowała drugiej kotki. Po miesiącach warków i syków- zaczęła chorować- bardzo poważnie, potem popadła w depresję. Poddaliśmy się i teraz jest u moich rodziców- nareszcie sama i szczęśliwa. Niektóre koty powinny pozostać jedynakami. Wypracuj sobie wyjście awaryjne na wypadek "gdyby" się nie udało, trzeba wiedzieć co zrobić aby uniknąć wielkiego stresu.

Re: 100 pytań o... drugiego kota

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 15:22
przez justyna p
Całą drogę z pracy do domy myślałam o Was i .. naszły mnie jednak wątpliwości..
Przy tak niewielkim metrażu (ja mieszkam na 36 m ale tylko z TŻem i kotami) i dwójce małych jednak dzieci, zwłaszcza chłopaków ( choć czasy takie, ze regół nie ma) Wasz dom pewnie nie jest cichy i spokojny. Może dlatego kicia sie wycofuje. Nie jestem więc pewna czy w takiej sytuacji dołożenie jeszcze jednego kota rozwiązałoby problem..
Szkoda, bo fajnie gdy ktoś a) chce adoptować drugiego kota b) nie kierują się emocjami tylko zastanawiają się jak to zrobić z głową.

Re: 100 pytań o... drugiego kota

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 15:26
przez Annathea
A mi drugi kot spadł na głowę cztery tygodnie temu, jako dodatek do kocura w typie Bogusława Lindy( czyli jestem twardy, głasków nie potrzebuję, chyba że chcę). Horacy jest tak proludzki jak pies, łazi za człowiekiem, gada, domaga pieszczot :), wszędzie go pełno .
Na początku sytuacja była napięta, Tytus prychał i syczał, teraz kociaste może się nie kochają, ale są na najlepszej drodze do przyjaźni. Ganiają się, ćwiczą zapasy i coraz więcej czasu spędzają razem. I bardzo solidarnie dopominają się o jedzenie :wink: .

Może kicia wycofuje się dlatego, że uwga wszystkich skupia się na niej?

Re: 100 pytań o... drugiego kota

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 17:24
przez LunaKlara
wrzucilam na poznanski watek :) moze dziewczyny maja kota, ktory by sie nadawal

Re: 100 pytań o... drugiego kota

PostNapisane: Pon lip 30, 2012 17:31
przez KMagda
A może mój Hyziaczek by Ci przypadł do gustu?
Obrazek

To jest bardzo kontaktowy kot, ale nie ma jeszcze roku. Ja mam 3,5 latkę, pozwala się jej nosić, tulić, absolutnie nie jest agresywny. Uwielbia zabawy i pieszczoty, a u mnie ma ich niestety wciąż za mało. Gdyby koty się nie dogadały albo coś nie zagrało to oczywiście zawsze mógłby do mnie wrócić.