Strona 32 z 33

Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

PostNapisane: Czw sty 31, 2019 22:15
przez maczkowa
Od melatoniny się nie uzależnia, a ona daje taki spokojniejszy, głębszy sen i nie ma żadnego problemu z wybudzaniem.

Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

PostNapisane: Nie lut 03, 2019 14:21
przez SabaS
MB&Ofelia pisze:koty drą koty nocami. Hałasując oczywiście. Ich Duża musi się jakoś wyspać do pracy. No i tu się zaczynają schody.

A możesz się dowiedzieć czym są karmione i jak wygląda ich wieczorny posiłek? Widzę bardzo dużo podobieństw w relacjach moich kotów. Na nocne szaleństwa pomogło wprowadzenie wieczorem posiłku mięsnego z możliwością dojadania w nocy mokrej karmy lub chrupek. Zauważyłam że były po prostu głodne w nocy i dostawały nerwa. Teraz przesypiają noc, pobudkę mam po 4, gdy zaczynają się gonitwy po całym domu i darcie japy przy tarmoszeniu, bo znów są głodne :)

Edit: chodzę spać dość wcześnie, ale i wstaję bardzo rano bo o 4.30 więc koty spokojnie przesypiają 7-8 godzin

Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

PostNapisane: Śro wrz 09, 2020 20:59
przez Gosiaxyz
Odkopię wątek :)

Od jakiegoś czasu noszę się z myślą o dokoceniu mojej kotki. Na październik/listopad planuje jeszcze remont, później nic już w teorii nie stałoby na przeszkodzie, ale.. jakoś się obawiam.

Rezydentka ma 7 lat, ze mną mieszka od 4. Wcześniej, z tego co się dowiedziałam, miała towarzystwo w postaci kastrowanego kocura (swojego dziecia zresztą, ona sama wykastrowana została dopiero jak trafiła do mnie). Kotka jest spokojna - wśród osób które zna jest towarzyska, przed obcymi się na początku chowa, ale ogólnie mogę stwierdzić, że lubi przebywać wśród ludzi. Bardzo dobrze znosi chwilowe przeprowadzki np do moich rodziców na czas urlopu - byle było jedzenie, ręce do głaskania i łóżko do spania.

Ja się obawiam tego, że dodatkowe kocie towarzystwo będzie dla niej niedźwiedzią przysługą. Mam warunki do tego, żeby koty izolować, ale kompletnie nie potrafię przewidzieć jej reakcji na nowego domownika.
Szukanie i zabranie do siebie jakiegoś kota z fundacji/DT byłoby dla mnie poważnym zobowiązaniem, ale co zrobić jak koty się jednak nie dogadają i poleje się krew? Futer w potrzebie jest dużo, ale w pierwszej kolejności zawsze będę myśleć o komforcie rezydentki.
Nawet nie wiem, czy powinnam wtedy szukać kota czy kotki w podobnym wieku i o podobnym temperamencie, czy młodszy egzemplarz też by się nadał (chociaż ja sama wolałabym kilkuletniego kota, niż podrostka :) )

Czy uważacie, że mając takie wątpliwości na początku i zerowe doświadczenie powinnam porzucić tę myśl i czy może zbyt dużo rozkminiam?

Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

PostNapisane: Śro wrz 09, 2020 21:24
przez aassiiaa
Rozkminiaj, dumaj, pytaj, rozmawiaj, dowiaduj się i działaj. :D
Podsunę pomysł - może zostań DT dla jakiegoś kota. Przy okazji zobaczysz jak Twoja kotka zareaguje na nowego domownika. Jak będzie ok to może zaadoptujesz tymczasa, a może znajdziesz mu dom i na dokocenie poszukasz jakiegoś innego. Porozmawiaj o swoich obawach odnośnie dokocenia z organizacją, od której chciałabyś kota.

Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

PostNapisane: Nie wrz 13, 2020 7:42
przez agnie8
Dopadło i mnie.. Moja rezydentka 9 lat , zawsze jedynaczka, niewychodząca, źle reaguje na koty podchodzące pod okno (warczenie, wokalizowanie, syki). Raczej nie przewidywałam dokocenia..
Jednak kotek potrzebował pomocy, oskórowany ogon, który odpadł i została na wierzchu kość, dodatkowo przeziębiony. W tej chwili od piątku jest u nas, izolowany w 1 pokoju, bardzo grzeczny, głodny, posłuszny, dużo śpi, wiek prawdopodobnie rok. Ogon zoperowany, przy okazji kastracja. Antybiotyk.
Rezydentka najpierw przestraszona, widać stres, mało je. Czasem próbuje wejść do tego pokoju, widziała go 2 razy przez przypadek i raz pokazaliśmy je sobie przez otwarte drzwi, jeden na rękach i drugi na rękach. Po zamknięciu drzwi warczenie i syczenie kotki... :?
Nie wiem czy to się może udać

Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

PostNapisane: Nie wrz 13, 2020 8:01
przez jolabuk5
Będzie trudno. 9-letnia rezydentka, zawsze jedynaczka, a kotek nie jest już maleńkim kociakiem. W dodatku kastracja niedawno, hormony jeszcze z miesiąc będą buzować. Ale wiele zależy od charakteru kocurka, od tego, czy potrafi się podporządkować kotce-rezydentce. Próbujcie bardzo ostrożnie i nie śpieszcie się.

Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

PostNapisane: Nie wrz 13, 2020 10:40
przez Stomachari
Szykowałabym się już teraz na wariant, w którym młody kotek będzie potrzebował nowego domu. Czyli robiłabym już zdjęcia, wstawiała ogłoszenia. Żeby nie zaczynać szukania dopiero jak rezydentka pochoruje się ze stresu.

Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

PostNapisane: Pon paź 05, 2020 20:15
przez marzena81
Wiem, że temat wałkowany nie raz ale jak na złość nie mogę znaleźć. Co można podać kotu, żeby trochę wyluzował? Moja kicia źle znosi tymczasy, potrzebuję czegoś co troszkę by ją wyciszyło. Liczyłam po cichu na to, że mogą tymczaska zostanie na stałe, na zawsze. Ale przestaję się łudzić.

Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

PostNapisane: Pon paź 05, 2020 21:32
przez Fhranka
Feromony, obroża lub do kontaktu, kalmvet, zylkene, ostatnio też coraz częściej dziewczyny wspominają o cbd.

Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

PostNapisane: Pon paź 05, 2020 23:49
przez Stomachari
Fhranka pisze:Feromony, obroża lub do kontaktu, kalmvet, zylkene, ostatnio też coraz częściej dziewczyny wspominają o cbd.

Z tej listy tylko Kalmvet bym odradzała. Zdarzają się po nim reakcje paradoksalne.

Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

PostNapisane: Wto gru 01, 2020 13:49
przez Bartek81
Dzień dobry,

Nie wiem czy wątek jest jeszcze wciąż aktualny bo ostatni post ma 1,5 miesiąca ale może ktoś udzieli mi kilka cennych rad. Ale od początku.

Rezydentem w naszym małym mieszkaniu (2 pokoje + łazienka) jest Figa - niespełna 9cio miesięczna niesterylizowana kotka. Kotka żywiołowa, lubiąca zabawę w szczególności latanie po całym mieszkaniu. Mimo, iż jesteśmy z partnerką cały czas na home office postanowiliśmy Fidze dokoptować towarzysza. Poszukaliśmy i znaleźliśmy 3 miesięczną kotkę z DT. Kotka przyjechała do Nas w niedzielę 29/11. Oczywiście Figa młodą ofukała, najeżyła się ale się wycofała. Młoda to po prostu wulkan energii, roznosi ją jeszcze bardziej niż Figę - myślimy extra będą się ganiały we dwie. No ale wiadomo, tak łatwo być nie może. Młoda od razu zaakceptowała nowe mieszkanie kompletnie nie zwracając uwagi na Figę (żyła w końcu z innymi kotami w DT). Figi historia nie jest do końca znana (wzięliśmy ją jak miała ok. 3 miesiące - była u dobrych ludzi, którzy ją znaleźli przy ruchliwej drodze). Nie wiemy czy miała do końca kontakt z innymi kotami - sądząc po zachowaniu w stosunku do Młodej pewnie nie. I tu chciałem zapytać czy takie dokocenie ma w ogóle sens. Otóż nie izolowaliśmy kompletnie Młodej bo po prostu nie mieliśmy miejsca na to. Młoda została puszczona samopas po mieszkaniu. Figa generalnie na początku ją obserwowała, od czasu do czasu fuczała lub syczała. Teraz po 2 dniach kiedy Młoda się bawi FIga dosłownie poluje na Nią. I to tak, że Młoda aż piszczy. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że przy wspólnym posiłku Młoda jest przez Figę dopuszczana do miski mimo, że micha Młodej jest jeszcze pełna. Zdarzyło się nawet, że do śpiącej Figi Młoda przyszła i się w nią wtuliła - Figa ją nawet umyła. Czy po 2 dniach tego typu zachowania to normalne i rokują dziewczyny na przyszłą przyjaźń czy to, że Figa tak agresywnie poluje nie ma sensu. Pytam dlatego, że Młoda jest w pewnym sensie "wypożyczona" z DT na tydzień do 05/12 i w tym dniu musimy podjąć decyzję czy Młoda wraca skąd przybyła.
Czasami kiedy jest naprawdę wielka walka, zamykamy Młodą w łazience gdzie może sobie w spokoju odpocząć - Figa wtedy też.
Dziewczyny mają swoje miski i kuwety - nawet się nie mylą :)
W nocy zamykamy Młodą w łazience i o dziwo grzecznie całą noc przesypia.

Będę wdzięczny za wszelkie sugestie.

Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

PostNapisane: Wto gru 01, 2020 18:47
przez jolabuk5
Myślę, że podstawowym problemem jest niewysterylizowanie starszej kotki. Wydaje się, że ona chwilami traktuje młodą jak dziecko (dopuszcza do miski, pozwala się przytulić), a z drugiej może trochę jak rywalkę, którą należy przepędzić. Do tego młoda jest dużo słabsza i Figa bawi się nią, poluje jak na zdobycz. Nie można dopuszczać do takiej sytuacji. Gdyby młoda była w stanie się bronić, to wszystko przerodziloby się w zabawę, albo w walkę. Na razie bawi się tylko Figa.
Zaczęłabym od sterylizacji Figi. Z tym, że zmiana zachowania po sterylce nie jest natychmiastowa, zwykle trwa to nawet kilka tygodni, zanim poziom hormonów się ustabilizuje. No i u kotek zmiana zachowania po sterylce nie jest tak spektakularna, jak u kocurów, które po ustaniu działania testosteronu często stają się łagodnymi miziakami.
Izolacja w łazience jest zupełnie wystarczająca, trzeba z niej korzystać, bo mała nie może być w ten sposób terroryzowana.
Napisz coś więcej o zachowaniu młodej kotki. Czy próbuje podchodzić do Figi, czy ją zaczepia, czy raczej się jej boi, chowa się przed nią? Czy bawi się sama? Jak korzysta z kuwety?
Możesz sfilmować ich zachowanie i wrzucić filmik?

Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

PostNapisane: Wto gru 01, 2020 19:18
przez MB&Ofelia
Nie mam za dużego doświadczenia bo dokacalam się tylko raz, ale według mnie jest całkiem dobrze. Koty potrafią razem spać, myć się, nie ma odpędzania od miski czy od kuwety.
A kocie bitwy, o ile krew się nie leje i pierze nie lata pod sufit, są normalne. Póki co starsza kotka jest silniejsza i dominuje, z czasem mała nauczy się bronić albo uciekać.

Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

PostNapisane: Wto gru 01, 2020 19:35
przez Bartek81
Dziękuję za odpowiedź.
Młoda generalnie kiedy nie śpi, bawi się zabawkami (wtedy Figa na nią poluje). Staramy się zachęcać obydwie do zabawy ale Figa podchodzi do tego z dystansem. A młoda to jest po prostu niezniszczalny kot. Mimo, że otrzymuje łomot od Figi, nie boi się do niej podchodzić ani tym bardziej bawić samemu. Czasami Figa podchodzi do niej i zaczepia po czym mocno atakuje. Młoda generalnie mam wrażenie chciałaby się z Figą pobawić ale chyba nie nadają na tych samych falach.
Co do sterylizacji nie mieliśmy do tej pory żadnych sygnałów, że Figa przeszła rujkę (urodzona w marcu a mamy grudzień). Napisałem ten post bo bardzo nam zależy na tym dokoceniu, ale zdajemy sobie sprawę, że nic na siłę - tu wielki ukłon w stronę DT, który pozwolił nam to sprawdzić.
Czy jest szansa, że Fidze to przejdzie? Czy lepiej odwieźć małą już teraz i nie męczyć dwóch kotów.

Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

PostNapisane: Wto gru 01, 2020 20:24
przez MB&Ofelia
Obie kotki są jeszcze młodziutkie, jest duża szansa że się dogadają.