Jak się dokocić i nie zwariować?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 14, 2016 13:24 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

trochę się poduczyłam czytając te wszystkie rady, ale przyznam szczerze, że wciąż jestem w kropce.
skopiuję to co napisałam w innym temacie:
sytuacja wygląda następująco: mam kociaka putina, koteł ma około 3 lat. dzisiaj przygarnęłam nowego kota - czteroletnią lunę. porady internetowe mówię jasno: kwarantanna, brak kontaktu.
problem polega na tym, że koty już się widziały, luna wpadła do nas na pełnym spontanie, więc wcześniej nawet nie ogarnęłam sytuacji i błędnie wyszłam z założenia że kontakt od samego początku będzie najlepszym rozwiązaniem.
pytanie, czy nie jest za późno, żeby je odseparować? putin i tak nie wychodzi zza kanapy, luna zwiedza mieszkanie, nie jestem pewna, czy to rozwiązanie będzie dobre. trochę jestem zdziwiona, bo putin jest bardzo towarzyskim kotem, przychodzi właściwie do każdego. luna jak zauważyłam, też nie należy do nieśmiałych kotów, pozwoliła sobie nawet na podskakiwanie na kuchennych blatach.
macie może jakieś pomysły, doświadczenia? nie chciałabym zamykać żadnego z kotów, bo byłoby to związane z mniejszą atencją, a nie chcę, żeby któryś z nich czuł się pokrzywdzony, niekochany i olany.


cóż, izolacja chyba jednak będzie konieczna, postaram się jak najszybciej kupić drugą kuwetę. pytanie brzmi: którego kota zamknąć w pokoju? luna powinna chyba przyzwyczaić się do nowego miejsca i obwąchać wszystkie kąty, ale to przecież terytorium putina, nie chcę, żeby czuł się zagrożony we własnym domu. a niestety tak jest. same się odseparowały, ale wiadomo, mam jedną kuwetę, michy ewentualnie mogę dołożyć, ale jednak co jakiś czas na siebie wpadają. putin robi się 3 razy mniejszy, luna syczy, prycha i straszy. aż boję się wyjść z domu. póki co obyło się bez krwi i użycia pazurów, ale czuję nadciągający, za przeproszeniem, shitstorm. chciałabym, aby oba koty czuły się komfortowo, ale putin jest dla mnie jak dziecko i serce mi krwawi, kiedy widzę, jak się stresuje.
zastosowałam pomysł z izolatką po tym jak luna zaczęła przeganiać putina, ale dalej panoszy się po mieszkaniu, a putin już chyba nigdy nie wyjdzie zza kanapy.
jeszcze jedno pytanie: niedługo dołączy do nas trzeci kot tylko na 3 tygodnie. czy przy tak krótkim czasie stosować te same zasady, co przy kocie na stałe? jestem więcej, niż pewna, że będzie z nim mały problem, bo bolesław należy do kotów zestresowanych i bardzo płochliwych.

gleba

 
Posty: 15
Od: Nie mar 13, 2016 21:31

Post » Pon mar 14, 2016 14:51 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Nowy kot - mniejsza przestrzeń.
Rezydent powinien odzyskać swój teren i czuć się na nim bezpiecznie.
Koci Doradca
Facebook @zrozumieckota

vivien

Avatar użytkownika
 
Posty: 3861
Od: Sob kwi 27, 2002 12:13

Post » Pon mar 14, 2016 15:03 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Izolujesz nowego, ogarnia sobie najpierw mały kawałek nowego swiata. Rezydent ma reszte dla siebie ;)

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Śro mar 16, 2016 2:31 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

dziękuję! :)
izolacja faktycznie pomogła. putin się uspokoił, znowu czuje się pewniej, o włażeniu za kanapę nie ma już nawet mowy. od razu po waszych radach poleciałam po kuwetę i koty spędziły osobno prawie dobę. zauważyłam, że zaczęły niuchać koło drzwi i bardziej się zainteresowały sytuacją, niż zestresowały. teraz wypuszczam czasem lunę, albo daję im tylko na siebie popatrzeć. jeszcze do siebie nie podchodzą (a przynajmniej nie bardzo blisko), ale potrafią się mierzyć wzrokiem przez kilkanaście dobrych minut. zawsze kończy się na prychaniu i warczeniu, wtedy je rozdzielam, ale mam nadzieję, że nie jest to kwestia agresji, przynajmniej się na siebie nie rzucają. nie jestem pewna, czy dobrze robię, chciałabym, by jak najszybciej zaczęły się akceptować, żeby jak najszybciej wypuścić lunę, szkoda mi jej jak siedzi w zamknięciu. poza tym całe dnie spędzam na czyszczeniu dwóch kuwet i zabawianiu dwóch kotów, czuję się jak młoda mama. ;)

gleba

 
Posty: 15
Od: Nie mar 13, 2016 21:31

Post » Pon maja 02, 2016 8:58 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Witam wszystkich. Słuchajcie, mam taki problem i nie wiem jak reagować. Od prawie roku mamy rudego wykastrowanego poltorarocznego kocurka. Kocurek jest łagodny, miziasty ale nienachalny. Ciekawski do tego. Miał bardzo przelotny kontakt z innymi kotami. Postanowiłam znaleźć mu towarzystwo ponieważ stwierdziłam że z jego ciekawsko łagodnym charakterem, dokocenie może się udać. No i jest. Od 9 dni mamy nową kotkę. O połowę mniejsza od niego, niewysterylizowana(!) szescioletnia kicie. Planujemy ja oczywiście wysterylizowac. Pierwszego dnia nie dało się utrzymać kotów na odległość, obydwa bardzo miauczaly przez drzwi, postanowiłam więc pod czujnym okiem wypuścić ja z pokoju. Kotka(Winnie) była bardzo ciekawska i prawie zignorowala kocurka (Bilbo). Bilbo za to bacznie ja śledził i próbował obwachac ale ona się nie dała i syknela na niego on syknal spowrotem i dalej sobie chodziły. Pierwsze dwie noce były kotki rozdzielone. Jak nikogo nie było w domu, również. Parę razy na dzień goniły się i na tym się kończyło, po czym zawsze w jednym pomieszczeniu, leżały sobie w odległości ok metra. Miałam wrażenie że poniekąd lubią swoje towarzystwo choć się siebie boją. Problem w tym że Bilbo częściej ja śledzi wzrokiem, obserwuje ja a ona od czasu do czasu go zagania do jakiegoś rogu. Wczoraj niestety wieczorem znowu ona pogonila Bilbo i biedak schował się pod sofę. Powiedzialam dość i Bilbo spał z nami a ona miała do dyspozycji cały dom ale sama. Oczywiście miauczala pod drzwiami ale stwierdziłam że to zakrawa na agresję więc chciałam jej pokazać że jeśli ona będzie za bardzo dominująca to będzie też sama. Na ogół staram się nie brać niczyjej strony ale Bilbo prawie nie ma już swojego pomieszczenia bo ona wszędzie się rozgoscila. Z drugiej strony Bilbo boi się tylko chwilę i w następnym momencie leży na środku pokoju nie martwiąc się niczym. Z jedzeniem i zabawa też Bilbo jest dominantem. Boję się tylko żeby ona nie zabrała całego terenu Bilbo, bo od wczoraj mam wrażenie że biedak boi się każdego rogu. Co mam robić i jak reagować w takiej sytuacji? Jest szansa że Bilbo nie podda się i zacznie też jakoś walczyć o swój teren?

Margrita

Avatar użytkownika
 
Posty: 6
Od: Pon maja 02, 2016 7:19

Post » Pon maja 02, 2016 11:35 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Margarita - wprowadziłaś do domu niekastrowaną kotkę. Nie dziw się, że zajmuje terytorium.
Zalecam jak najszybszą kastrację i raczej izolowanie kotki niż kocurka - niech on sobie chodzi po "swoim terenie" kiedy ona jest zamknięta w jakimś pokoju.
Koci Doradca
Facebook @zrozumieckota

vivien

Avatar użytkownika
 
Posty: 3861
Od: Sob kwi 27, 2002 12:13

Post » Pon maja 02, 2016 20:12 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Dziękuję Vivien za odpowiedź. Oczywiście że wysterylizujemy ja. Winnie mieszkała wcześniej z dwoma wykastrowanymi kocurkami więc ma poniekąd doświadczenie. Dobrym znakiem jest, że kotki dosłownie z dnia na dzień są sobie coraz bliższe. Bilbo leży brzuszkiem do góry koło Winnie! Daje im jednocześnie jedzenie obok siebie i mimo dwóch kuwet, oboje używają tej którą jest akurat bliższa, nieprzejmujac się czy wcześniej inne ja odwiedziło. Kotka jest zbadana i zaszczepiona, wszystko załatwiłam zanim pozwoliłam na bliższe kontakty kotów. Myślę że będzie dobrze. Na dzień dzisiejszy będę reagować gdyby ona była zbyt niemiła dla Bilbo, wysterylizujemy ja jak najszybciej i tyle jak narazie. Dam znać jak Winnie Bilbo relacje potoczyły się.

Margrita

Avatar użytkownika
 
Posty: 6
Od: Pon maja 02, 2016 7:19

Post » Pon maja 02, 2016 20:43 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Płodna kota potrafi nieźle namieszać w stadzie - moje kocury świrują jak mam pannę na przetrzymaniu po sterylce.
:ok: :ok:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pon maja 02, 2016 21:53 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

alix76 pisze:Płodna kota potrafi nieźle namieszać w stadzie - moje kocury świrują jak mam pannę na przetrzymaniu po sterylce.
:ok: :ok:

No ale kocurki są wykastrowane? Co mają wariowac jak wykastrowane hahaha. Obserwuje te moje koty i one się chyba bawia. Mój Bilbo raz się chowa a raz ma wszystko gdzieś i robi swoje. Nawet czasem to on zaczepia Winnie a potem się to źle dla biedaka kończy bo ona zaczyna go śledzić. Dziwne maja te relacje. Ważne jest (odpukac), ze Bilbo nie siusia poza kuwetki, je wręcz za dużo, siedzi na kolanach mojego chłopaka jak dawniej. W środę będę dzwonić po weterynarzach żeby się umówić na ster. Boję się trochę że po tej sterylizacji kotka się zrobi mniej sympatyczna... Choć wątpię, a jej zdrowie jest najważniejsze.

Margrita

Avatar użytkownika
 
Posty: 6
Od: Pon maja 02, 2016 7:19

Post » Wto maja 03, 2016 14:07 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Wykastrowane i co z tego? :lol: Jeden jak się podkręci, to zaczyna znaczyć i próbuje krycia, choć nie bardzo wie co do czego :roll: . To terzydent. Jak są jakieś świeżo kastrowane tymczasy, którym jeszcze hormony nie opadły to ... matkokochanarazemzcórką :twisted:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Wto maja 03, 2016 22:30 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Hihi, tez o tym słyszałam. Wykastrowane kocurki napadajace na kotki. Bilbo nie ma takich zamiarów. Jest coraz lepiej. Faktycznie moja izolacja przedwczoraj pomogła (Bilbo spał z nami, tam gdzie sobie pierwotnie wybrał, a Winnie musiała siedzieć sama w salonie). Winnie jest teraz nieco bardziej bojazliwa. Bilbo na ogół zrelaksowany, chce się bawić. W ciągu dni jest może jeden, dwa momenty gdzie ona jeszcze za nim pobiegnie i on się gdzieś zaszyje na chwilkę. Mimo to na szczęście nie mam wrażenia żeby Bilbo bal się korzystać ze swojego domu czy jakoby czuł się nieswojo. Często ja obserwuje. Dystans się zmniejsza. Ostatniej nocy cała czwórka spała razem. Obydwa koty na naszym łóżku! Bilbo chce się bawić z Winnie sznurkiem. Etap znajomości oceniam na tolerancja / akceptacja(umiarkowana). Choć stresujące, dokocenie jest też fascynujące.

Margrita

Avatar użytkownika
 
Posty: 6
Od: Pon maja 02, 2016 7:19

Post » Sob maja 07, 2016 9:52 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Dobra, potrzebuję rady. Koty się akceptują ale ostatnio znowu dochodzi do niesnaskow. Zanim zdecyduje jak dalej postępować (tymczasowa separacja czy niech sobie koty same to ułoża) może muszę wiedzieć co jest punktem zapalnym konfliktów. Na pierwszy rzut oka wygląda to tak że Winnie czuje się beztrosko w nowym domu lekcewazac Bilba, a ten za to obserwuje pannę na przemian z omijaniem jej. Mimo to jest zawsze w pobliżu. Wygląda to tak jakby ona tylko za nim gonila ale myślę że jest to poniekąd prowokowane przez Bilbo. To on jest tym który cały czas ma na nią oko. Ostatnio ona znowu go pogonila i to tak że zdecydowałam się że ich na chwilę rozdziele. Ona w małym pokoju a on w reszcie mieszkania. Oczywiście oboje warowali zaciekawieni pod drzwiami a jak uchyliłam je lekko... Bilbo atakował! Ona od tych drzwi odchodzila a on próbował ja łapka pacnac. Na dodatek nie widziałam żadnych zmian w zachowaniu Bilbo jak Winnie była zamknięta. Leżał sobie w przedpokoju. Bilbo na ogół unika przechodzenia koło niej ale też jeśli leży a ona przechodzi koło niego to sobie z tego nic nie robi tylko ja obserwuje. Jeśli dochodzi do syczenia, to tylko Bilbo. Wiem że mieszam kotom w głowie może i że się tym za bardzo przejmuje ale od wczoraj toczą się tu jakieś dziwne konflikty i potrzebuje rady co jest teraz najlepszym wyjściem i podpowiedzi kto tu jest prawdziwym agresorem i czy powinnam wogole się wtrącać?

Margrita

Avatar użytkownika
 
Posty: 6
Od: Pon maja 02, 2016 7:19

Post » Nie maja 08, 2016 20:27 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

No nic. Postanowiłam że dam kotom spokój. Od dwóch dni się znowu dogaduja. Bilbo musi się chyba przyzwyczaić do zachowań międzykocich i ja mu w tym juz nie będę pomagać. Daje radę. Nawet po małej kłótni i pogoni, są wstanie blisko koło siebie leżeć i się niczym nie przejmować. Jedzą normalnie, też bardzo blisko siebie, z kuwetka nie ma problemu(choć każde nasluchuje dokładnie jak drugie idzie załatwić potrzeby stojąc gdzieś za rogiem). Minęło już dwa tygodnie. Kotki potrafią być kilka godzin same w domu. W nocy też ich nie rozdzielamy. Jestem dobrej myśli.
Szkoda że ten wątek jest tak mało aktywny. Miło się podzielić i czytać doświadczenia innych...

Margrita

Avatar użytkownika
 
Posty: 6
Od: Pon maja 02, 2016 7:19

Post » Sob sie 13, 2016 23:35 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Przekopałam sie przez cały wątek, ale nie ma tu nadal odpowiedzi na pytanie: jak nie zwariować w tym okresie.
Wiem, mam cieszyć sie z małych sukcesów. ale to nie zmienia faktu, ze nie spię po nocach, bo budzi mnie kazde tupnięcie. nie ma łapoczynów ani gonitw po domu. myślcie ze to kwestia dobrania dwóch dorosłych jednak kotów? wiekszosc widziałam pisałą o dobieraniu do dorosłego albo już bardzo dorosłego ;) kota dzieciaka albo młodzież.
mamy tylko warczenie ze strony czarnej, dotychczasowej rezydentki.
izolujemy koty tylko jak nas nie ma. dwie noce tez przespały osobno. ale jak jesteśmy i nie ma łapoczynów t stwierdziliśmy ze kiedyś sie zatolerują. a właściwie czarna zacznie tolerować nowego.

w kazdym razie każdy dźwięk stawia mnie na nogi. przeraża mnie ten spokój ;)
nie musza sie kochać, ale mogłyby nie bać się przebywać w odległości pół metra od siebie.

AleksandraZebrowata

Avatar użytkownika
 
Posty: 322
Od: Czw cze 30, 2016 23:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 14, 2016 7:47 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Daj im czas, to zaledwie parę dni.
Nie ma łapoczynów, nie ma objawów wyraźnej wrogości.
Jest obawa i lekka niechęć, ale ma prawo być.
Muszą się trochę poznać po prostu.
Z tego co piszesz, to na razie idzie bardzo dobrze :ok:

Też byś nie była pełna euforii, jakby Ci ktoś raptem kazał mieszkać z kompletnie obcą osobą, prawda? ;)

Sobie możesz walnąć meliskę.
Albo lufę.
Co tam wolisz :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Ewapaz, Ricardowreva, Stephenrow i 180 gości