Jak się dokocić i nie zwariować?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 26, 2012 18:38 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Ewexoxo, polowanie przerabiam aktualnie i przerabiałam już kilkakrotnie. Najważniejsze to moim zdaniem zapanować nad polującym, kiedy drugi kot chce skorzystać z kuwety. Jeśli zaczyna się robić hardcorowo, to zamykam łowcę i "wysadzam" ofiarę. Kuweta to tabu i absolutnie każdy kot ma prawo czuć się w niej komfortowo. W innych sytuacjach stosuję zasadę sprawiedliwości, tzn. staram się nie faworyzować agresora - rezydenta, tylko traktować koty po równo. Zauważyłam, że kiedy Puma leje kociaka i gania go po całym domu a ja jej nie strofuję głosem, bo mi jej żal, to ona jest zdezorientowana. A kiedy głośno powiem " nie wolno", klasnę albo wydam inny nagły dźwiek (absolutnie żadnych klepnięć), to Pumka nie dość, że odpuszcza, to jeszcze potrafi się zrelaksować i pobawić. Taka delikatna kontrola.
Bawię się z każdym kotem na widoku innych, bo wtedy łatwiej im zaakceptować sytuację. Może się wydawać, że to zasmuca rezydentów ale tak naprawdę, to im pomaga odnaleźć się w sytuacji. Wiem, że moje dotychczasowe koty ufają mi bardzo i traktują jak samicę Alfa (trochę jak u psów), więc jeśli widzą, że ja się nie boję i nie gniewam na nowego, to same z ciekawości podchodzą. Muszą być wtedy pogłaskane oczywiście, żeby wzmocnić ten pozytywny wizerunek.
Cierpliwość, cierpliwość i spokojne reagowanie. Zwierzaki są mądre i wyczują wszystkie emocje na kilometr. No i nie bój się izolowania kotów. Czasem trzeba dłużej ale zawsze to pomoże im się oswoić z sytuacją.

Misiowa

 
Posty: 168
Od: Wto maja 25, 2010 17:27

Post » Czw lip 26, 2012 18:39 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

alix76 pisze:Krople Bacha dobiera forumowa ryśka memberlist.php?mode=viewprofile&u=268


to teraz zadam pytanie sceptyka: a czy to działa?
i jak to się stosuje? w kominku zapachowym, kota się tym naciera, karmi czy co? bo rozumiem że mówiąc ogólnikowo to takie kocie ziółka :|
Ostatnio edytowano Czw lip 26, 2012 18:44 przez aassiiaa, łącznie edytowano 1 raz
Powód: poprawiłam cytat
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Czw lip 26, 2012 18:47 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

ewexoxo pisze:
alix76 pisze:Krople Bacha dobiera forumowa ryśka memberlist.php?mode=viewprofile&u=268


to teraz zadam pytanie sceptyka: a czy to działa?
i jak to się stosuje? w kominku zapachowym, kota się tym naciera, karmi czy co? bo rozumiem że mówiąc ogólnikowo to takie kocie ziółka :|

Działają, ale nie można ich traktować jak napój cud. Oprócz nich trzeba stosować wszelkie zalecenia behawioralne. Podaje się je kotu dopyszcznie lub w jedzeniu. Poczytaj informacje pod linkiem, który zamieściłam.

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8286
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw lip 26, 2012 18:51 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

aassiiaa pisze:
alix76 pisze:Aassiiaa :ok: - w zasadzie to należałoby wrzucić w pierwszy post, mogę?

Możesz oczywiście :) Nie wiem czy wszystkie pytania ujęłam :roll:

Dzięki. Ja tez na pewno nie wszystko ujęłam, będziemy uzupełniać :)

Ewexoxo, mój pierwszy tymczas był beztroski, wyluzowany i chciał zwiedzać mieszkanie i poznawać nowych przyjaciół a mój Bandido siedział na łóżku sztywny jak posążek i zawodził. Jak przestawał, to chciał zjeść nowego. Wydaje się, że zestresowany powinien być nowy a czasem bardziej jest rezydent.
Jeszcze jedno - to jest nowa sytuacja dla wszystkich. Może się okazać, że koty reagują i zachowują się zupełnie inaczej, niż opiekunowie przewidywali.
Na szczęście na ogół wystarcza czas i cierpliwość.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Czw lip 26, 2012 19:00 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Misiowa pisze:W innych sytuacjach stosuję zasadę sprawiedliwości, tzn. staram się nie faworyzować agresora - rezydenta, tylko traktować koty po równo. Zauważyłam, że kiedy Puma leje kociaka i gania go po całym domu a ja jej nie strofuję głosem, bo mi jej żal, to ona jest zdezorientowana. A kiedy głośno powiem " nie wolno", klasnę albo wydam inny nagły dźwiek (absolutnie żadnych klepnięć), to Pumka nie dość, że odpuszcza, to jeszcze potrafi się zrelaksować i pobawić. Taka delikatna kontrola.


No to teraz już sama nie wiem co mam robić :? Co chwilę czytam, żeby pozwolić kocurom na bójki (dopóki nie są bardzo agresywne i krew się nie leje), zeby ustaliły hierarchię, zasady, etc. więc nie strofuję rezydenta. Zresztą wydawany przeze mnie jakikolwiek odgłos nic nie daje (chociaż ten sposób sprawdzał mi się u psów). Nasz Morris czając się na Rico nic nie widzi, nic nie słyszy, jest w 100% skoncentrowany i czeka tylko na moment aż przeciwnik odwróci głowę.
Przy całej sytuacji dokocenia to Morris ma cos w rodzaju kociej depresji, jest apatyczny, nie odzywa się, ma mniejszą ochotę na zabawę.

alix76 pisze:Może się okazać, że koty reagują i zachowują się zupełnie inaczej, niż opiekunowie przewidywali.


zdecydowanie, bo nowy teraz jest bardziej zadomowiony jak rezydent :wink: zachowuje się dokładnie tak samo jak Morris kiedy do nas przyjechał - ja tu jestem u siebie!
Ostatnio edytowano Czw lip 26, 2012 19:14 przez aassiiaa, łącznie edytowano 1 raz
Powód: złączyłam dwa posty
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Czw lip 26, 2012 19:16 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Możesz próbować różnych metod i zobaczyć, która wobec Twoich kotów odniesie najlepszy skutek. Tu nie ma prawd uniwersalnych, tylko wnioski oparte na własnym doświadczeniu ...

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Czw lip 26, 2012 19:25 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

ewexoxo pisze:
No to teraz już sama nie wiem co mam robić :? Co chwilę czytam, żeby pozwolić kocurom na bójki (dopóki nie są bardzo agresywne i krew się nie leje), zeby ustaliły hierarchię, zasady, etc. więc nie strofuję rezydenta.



To dopiero pierwszy tydzień. Poczekaj jeszcze ze zmianami.
Dopieszczaj Morrisa.
* Semper eadem *

ksb

 
Posty: 18911
Od: Wto cze 29, 2010 13:48

Post » Czw lip 26, 2012 19:33 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Ewexoxo, u mnie też są sytuację, że Pumka jest jak z kamienia i jak pies gończy jest przygotowana do znalezienia ofiary. I też dobija mnie jej smutek na twarzy, już po nieudanej akcji. U mnie odgłosy skutkują, bo kicia bardzo szybko załapała o co chodzi. Swoje imię rozpoznawała już w wieku 3 m-cy. U Ciebie nie muszą, co kot to charakter. Możesz zastosować inny bodziec np. uderzenie w metalowy garnek lub cokolwiek co zdekoncentruje kota ale go nie przerazi.
Moim zdaniem nie wolno kotom pozwolić na bójki, kiedy są na etepie poznawania się. W naturze zastraszony kot odchodzi na inne terytorium ale w mieszkaniu jest zmuszony widzieć i czuć inne koty. Dlatego trzeba im pomóc się ukierunkować. Izolować dopóki nie jest się pewnym, że nie zrobią sobie krzywdy fizycznej ale zwłaszcza psychicznie nie zrażą się do innego domownika.
Kiedy tylko widzisz swoją bestię, zabierz ją w inne miejsce i pozwól się uspokoić. Weź w ręce, przenieś, zabaw czymś itd. Ja przez pierwsze dwa tyg. zawsze izoluję koty kiedy idę do pracy. Wieczorami obserwuję.
Często jest tak, że kot agresor bardzo się boi nowego, utraty swojej pozycji i dlatego wybiera walkę.
Dopóki Moris je i załatwia się normalnie, to nie ma powodów do zmartwień. Za jakiś czas będzie szalał z nowym. Jeśli jednak z jedzeniem i kuweta jest źle, to stosuj krople Bacha, feliway i RC Kalm.

Misiowa

 
Posty: 168
Od: Wto maja 25, 2010 17:27

Post » Czw lip 26, 2012 19:42 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Feliway jest, jednak ze względu na ciagle otwarte okno i drzwi balkonowe wątpię czy działa jak należy. Przepięłam go tuż obok drzwi łazienkowych gdzie jest chyba najmniejszy ruch powietrza i gdzie stoi kuweta. Wiem że w pierwszych dniach Morris słysząc odgłos grzebania w kuwecie biegł tam jak torpeda. W ciągu ostatnich paru dni jakoś na to nie zwracałam uwagi, ale wiem że obaj korzystają z kuwety, więc może trochę odpuścił?
Próbowałam złapać Morrisa i spokojnie pogłaskać, oderwać jego myslenie od polowania. Z reguły ma to odwrotny skutek. Jedynym argumentem jest jedzenie, ale przy jego wadze nie mogę go karmić cały wieczór chrupkami :roll:
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Czw lip 26, 2012 20:05 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Spytam tylko z ciekawości czy balkon i okna zabezpieczone?
pewnie tak ale musiałam zapytać.
Morisa złap i na siłę przenieś w inne miejsce ale tylko w momencie, kiedy zasadza się na nowego. Daj mu ochłonąć i dopiero wtedy wkraczaj z głaskaniem, pod warunkiem, że on pozwoli. Wcześniej nie ma sensu, bo kot pomyśli, że go nagradzasz za atakowanie przybysza.
Ja też mam grubaska - Melę, która pokochała nową, kiedy razem z nią jadła wołowinkę. Wcześniej "przegłodziłam " ją nie dając suchego. Łatwo poszło.
Co do Feliwaya, to nie stosowałam ale słyszałam, że pomaga. Jeśli masz preparat do kontaktu, to czemu nie spróbować posmarowania kotów płynem z dyfuzora?

Misiowa

 
Posty: 168
Od: Wto maja 25, 2010 17:27

Post » Czw lip 26, 2012 20:51 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Misiowa pisze:Spytam tylko z ciekawości czy balkon i okna zabezpieczone?

tak jest :ok:

Misiowa pisze: Jeśli masz preparat do kontaktu, to czemu nie spróbować posmarowania kotów płynem z dyfuzora?

Tym nie wolno chyba smarować kota 8O chyba nawet nie można rozebrać dyfuzora. Wiem, że jest spraj, ale narazie myślę nad tymi kroplami.
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Czw lip 26, 2012 20:53 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Latem może lepiej się sprawdzi obróżka? To są chyba te same feromony, co w Feliway'u
Ja używałam dyfuzora z powodzeniem, ale to była zima/wczesna wiosna - okna generalnie pozamykane.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 26, 2012 21:01 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Dziękuję za ten wątek :)
Fundacja Pomocy Zwierzętom Kłębek KRS: 0000449181

Jarka

Avatar użytkownika
 
Posty: 10928
Od: Czw kwi 10, 2008 16:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lip 27, 2012 14:00 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

A czy płeć ma znaczenie w przypadku kotów kastrowanych/sterylizowanych? Czy dwie kotki dogadają się lepiej niż para mieszana?
Fundacja Pomocy Zwierzętom Kłębek KRS: 0000449181

Jarka

Avatar użytkownika
 
Posty: 10928
Od: Czw kwi 10, 2008 16:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lip 27, 2012 14:04 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Jarka, z moich doświadczeń wynika, że najłatwiej dogadają się dwa kocury-kastraty :twisted: . Znajome kocice bywały bardziej terytorialne i zaborcze. Ale to tylko moje doświadczenie - są zagorzali zwolennicy kocic :wink:
Kotka moich Rodziców, kawał cholery, nie zaakceptowała ani dorosłego kocura ani kotki, dopiero młodziaka ok pól roku.
Myślę, ze najistotniejsze są tu indywidualne predyspozycje zwierzęcia - jedynak będzie jedynakiem, niezależnie od płci.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Goldberg i 207 gości