Strona 1 z 2

nowy Kotek na pokładzie :)

PostNapisane: Wto lip 24, 2012 15:23
przez śmieszek
Na pokładzie naszego domu :)
A sprawa wygląda tak: bierzemy do domu kotka. Małego ok. 4-5 miesięcy. Plan jest taki, że kotem nie ma być typowym kotem domowym, gdyż mieszkamy w domku i kotek bedzie mógł łazić kiedy chce i gdzie chce. Problem jest jednak taki, jak nauczyć go gdzie jest dom, żeby do nas jednak wracał.
Niestety nie mam żadnego doświadczenia w posiadaniu kociaka i nie wiem co robić by nam poprostu po pierwszym otwarciu drzwi nie nawiał. Do tego jest taki lekko dziki i nie bardzo daje się miętosić jak to zwykle kotki robią.

Prosze poradzcie, bo nie chciałabym zrobić nieświadomie krzywdy maleństwu.

Re: nowy Kotek na pokładzie :)

PostNapisane: Wto lip 24, 2012 15:27
przez ewka63
Na pewno na samym początku, kotka nie można wyprowadzać na zewnątrz. Najpierw niech pozna Was i dom, nauczy się swojej miski, kuwetki. Moje kociaki były w domu prze kilka miesięcy, potem spacery po ogrodzie na smyczy. Teraz chodzą sobie same, od domu się nie oddalają, są kastrowane :)

Re: nowy Kotek na pokładzie :)

PostNapisane: Wto lip 24, 2012 15:30
przez najszczesliwsza
W takim razie zdecyduj się na wczesną kastrację, kotka w wieku 5-6 miesięcy już może zajść w ciążę.
Na jaki okres czasu poszukujecie kota? Bo kot wychodzący żyje bardzo krótko.

Re: nowy Kotek na pokładzie :)

PostNapisane: Wto lip 24, 2012 15:32
przez śmieszek
nie wiem nie zastanawiałam się nad tym
Oby była z nami jak najdłużej - to kotka będzie

oj zielona jestem w tych tematach :roll:

Re: nowy Kotek na pokładzie :)

PostNapisane: Wto lip 24, 2012 15:34
przez najszczesliwsza
Stać cię na opiekę weterynaryjną?
Na szczepienia przeciw wirusówkom (po uprzednich testach)
Przeciw wściekliźnie?

Oraz na leczenie gdy kota pogryzie np. pies, albo gdy kto wpadnie pod samochód, ew. gdy zostanie pobity?

Re: nowy Kotek na pokładzie :)

PostNapisane: Wto lip 24, 2012 15:38
przez RAnia
Ja bym powaznie zastanowila nad tym, czy kotka ma byc wychodzaca. Koty wychodzace krotko zyja. Swiat na zewnatrz jest niebezpieczny. Jeli mieszkacie w domku z ogrodem - mozna zbudowac woliere lub zbudowac specjalne ogrodzenie tak aby kotka nie mogla wyjsc poza teren ogrodu. No i kastracja obowiazkowa!

Re: nowy Kotek na pokładzie :)

PostNapisane: Wto lip 24, 2012 15:40
przez ewka63
Kotek mojej sąsiadki, o ten:

Obrazek

jest kotkiem wychodzącym. Ma 12 lat.
Ale wszystko zależy od tego gdzie kot może chodzić- jak jest zabezpieczony ogród, czy po okolicy wałęsają się psy - często atakujące koty. No i droga, bo to że nie ruchliwa, nie znaczy wcale, że kiedyś jakiś wariat się na niej nie rozpędzi.

To wszystko musisz wziąć pod uwagę, jeśli chcesz mieć koteczka na dłużej.

Re: nowy Kotek na pokładzie :)

PostNapisane: Wto lip 24, 2012 16:07
przez śmieszek
najszczesliwsza pisze:Stać cię na opiekę weterynaryjną?
Na szczepienia przeciw wirusówkom (po uprzednich testach)
Przeciw wściekliźnie?

Oraz na leczenie gdy kota pogryzie np. pies, albo gdy kto wpadnie pod samochód, ew. gdy zostanie pobity?


Ciekawe pytania - oczywiście. Jestem osobą dorosłą i zarabiam.
Nie brałabym zwierzęcia, gdybym nie była tego świadoma.

Re: nowy Kotek na pokładzie :)

PostNapisane: Wto lip 24, 2012 16:09
przez śmieszek
Kotek będzie mieszkał w spokojnej okolicy. Psów praktycznie nie ma, auta jeżdzą bardzo mało.
Szkoda jest mi go zamykać. To jak dla mnie byłoby dużo gorsze niż możliwość latania jak natura dyktuje.
A wysterylizowana będzie na bank.

Re: nowy Kotek na pokładzie :)

PostNapisane: Wto lip 24, 2012 16:26
przez rysiowaasia
Jesli juz musisz wypuszczać ją na zewnątrz, musisz jakis czas potrzymać ja w domu ( ok miesiąca) .Potem wychodź z nią na smyczy.
Ja osobiście odradzam wypuszczanie kota samopas. Prędzej czy później zacznie poszerzać swoje terytorium i coraz bardziej oddalać się od domu. A to niebezpieczne...Piszę to,bo wiem co to znaczy stracić kota pod kołami samochodu. To ogromna trauma!
Zbuduj jej jakąs gustowną wolierę w ogrodzie!
Powstrzymajcie sie od "miętoszenia" kotki na siłę. Z czasem sama będzie domagac sie pieszczot.Niech się do Was przyzwyczai. :wink:

Re: nowy Kotek na pokładzie :)

PostNapisane: Wto lip 24, 2012 16:30
przez wojtek_z
śmieszek pisze:...Szkoda jest mi go zamykać.
...To jak dla mnie byłoby dużo gorsze niż możliwość latania jak natura dyktuje.

1.Dlaczego SZKODA ci kota zamykać??? Przecież zamknięty będzie szczęśliwszy, bo nikt go nie skopie, sąsiad nie otruje, wariat nie strzeli z wiatrówki, pies nie przepędzi prosto na tę ulicę, gdzie podobno rzadko auta jeżdżą (ale jeżdżą!).
2.Co to znaczy wg ciebie "jak natura dyktuje"? 8O 8O 8O
Moim dwóm kotkom natura dyktuje, że mają cały dzień wylegiwać się na parapetach, wieczorem siedzieć na moim stole pod moją lampką biurkową, w porze robienia posiłków zwędzić coś ze stołu a w nocy polować na pająki oraz rybiki i trochę spać z pańcią i pańciem.

Tertio: Gdybym miał wychodzącego kota, to CODZIENNIE BYM UMIERAŁ ZE STRACHU...

Re: nowy Kotek na pokładzie :)

PostNapisane: Wto lip 24, 2012 17:34
przez alma_uk
moje maja ogrodzony taras i tyle. i mam dom z ogrodkiem. ale nie puszczam. bo probowano otruc mi kota. na jesien lub wiosne zbuduje woliere polaczona z tarasem. i beda hasc dalej pod kontrola. nigdy wiecej zadnego kota nie wypuszcze samopas. zreszta na dzien dzisiejszy myslimy o smyczy. przemysl wypuszczanie kota sampoas. bo potem bedzie- byl, zawsze wracal, az raz nie wroci.... nigdy.... i prawdopodobnie zostal rozjechany przez samochod, pobity przez jakiegos durnia, otruty, lub zwyczajnie skrzywdzony i moze bedzie sie blakal glodny, zabiedzony. mnie przeraza taka wizja kota- mojego przyjaciela ktory gdzies tam moze sie blakac, glodny, bezdomny. i watpie zeby jakas dobra dusza go przygarnela bo to tylko pobozne zyczenia sa wtedy. moze umrze z glodu...
wolny, szczesliwy kot=martwy kot predzej czy pozniej. na tym Ci zalezy?
na tym forum pelno jest watkow- wychodzil zawsze wracal, zaginal, pomocy...

Re: nowy Kotek na pokładzie :)

PostNapisane: Wto lip 24, 2012 19:07
przez wiewiur
viewtopic.php?f=1&t=144449
viewtopic.php?f=1&t=144218
viewtopic.php?f=1&t=144112
viewtopic.php?f=1&t=144186
viewtopic.php?f=1&t=144306
To są wątki z ostatniego tygodnia. A uwierz mi, nie był to nietypowy tydzień. I to są wątki założone przez ludzi, którzy zdecydowali się szukać zaginionego kota także przez miau. A ilu z nich nie przyszło to do głowy?
Wychodzące koty gubią się, wpadają pod samochody, padają ofiarą złych ludzi, psów, zjadają zatrute gryzonie, są przypadkiem zamykane w różnych pomieszczeniach i umierają z głodu, walczą z innymi kotami i odnoszą rany....
I nie zdarza się to czasami, to zdarza się ciągle i ciągle.
viewtopic.php?f=1&t=37353
Przeczytaj to i zastanów się, czy na pewno kot musi wychodzić.

Re: nowy Kotek na pokładzie :)

PostNapisane: Wto lip 24, 2012 21:48
przez śmieszek
wojtek_z pisze:
śmieszek pisze:...Szkoda jest mi go zamykać.
...To jak dla mnie byłoby dużo gorsze niż możliwość latania jak natura dyktuje.

1.Dlaczego SZKODA ci kota zamykać??? Przecież zamknięty będzie szczęśliwszy, bo nikt go nie skopie, sąsiad nie otruje, wariat nie strzeli z wiatrówki, pies nie przepędzi prosto na tę ulicę, gdzie podobno rzadko auta jeżdżą (ale jeżdżą!).
2.Co to znaczy wg ciebie "jak natura dyktuje"? 8O 8O 8O
Moim dwóm kotkom natura dyktuje, że mają cały dzień wylegiwać się na parapetach, wieczorem siedzieć na moim stole pod moją lampką biurkową, w porze robienia posiłków zwędzić coś ze stołu a w nocy polować na pająki oraz rybiki i trochę spać z pańcią i pańciem.

Tertio: Gdybym miał wychodzącego kota, to CODZIENNIE BYM UMIERAŁ ZE STRACHU...

Nie rozumiem Twojego zdziwienia tym, ze szkoda mi zamykać kota. Najwidoczniej inaczej postrzegany wolność kocią. Nie znam tez takich przypadków-wypadków w swojej okolicy. Nie twierdze, ze mieszkam w raju, ale tutaj nikt zwierząt nie troje, nie kopie i nie strzela do nich z wiatrowki ....

Re: nowy Kotek na pokładzie :)

PostNapisane: Wto lip 24, 2012 21:51
przez śmieszek
Dziękuje Wam za wszystkie rady. Może faktycznie powinnam przemyśleć kwestie posiadania kota...