Strona 1 z 5

Prośba o radę - jak chronić kota wychodzącego.

PostNapisane: Sob lip 21, 2012 14:23
przez ManfredkotTusi
Nie mogę sobie już dać rady z Maniusiem.
Kot jest wychodzący, jeździ z nami na działkę (na wieś) w sezonie letnim. Do tego roku wszystko było dobrze, zero takich sytuacji.
Jest z nami już od lat ale to co dzieje się w tym sezonie przechodzi wszelkie pojęcie.
Już 3 incydent z pogryzieniem i ropiejącymi po tym ranami. Każde starcie z jakimś kotem to kilkutygodniowy antybiotyk, ropiejące, śmierdzące rany, ropsko się leje, świat go góry nogami poprzez codzienne wizyty w lecznicy, duże pieniądze na leczenie, cierpienie kota.
Ja nie wiem... może on jest już za stary ciałem a młody duchem, pcha się do walki a siły już nie te i dostaje cięgi.
Nie rozumiem co się dzieje.
Czy Wasze koty też po każdej walce tak masakrycznie ropieją?

Nie wyobrażam sobie, aby go uwięzić i odciąć mu możliwość wychodzenia "na świat" bo znając jego "poglądy" w tym temacie nie przeżyłby tego i wykończył się psychicznie z uwięzienia. Już teraz pcha się do wyjścia choć ma ranę przez połowę pleców po ewakuacji ropnia ze 100 ml ropy.

Nie mogę przestać myśleć co zrobić, aby nie doszło do kolejnego incydentu jak ten już wyleczymy.
Co zrobić, aby odstraszało od niego inne koty? Może dzwonek do obroży? Może wiejski kot przestraszy sie tego gdyby doszło do kolejnego starcia? Nie wiem...
Pod bramą na działce była szpara, którą intruzi przepełzali na nasz teren a Maniuś z nimi walczył, teraz będzie to zalane betonem, ale czy nie przeskoczą siatkę?

Ja już sama nie wiem co robić?
Pomóżcie proszę bo już nie mam siły.

Re: Prośba o radę - jak chronić kota wychodzącego.

PostNapisane: Sob lip 21, 2012 14:25
przez Szenila
czy kot jest kastratem?

Re: Prośba o radę - jak chronić kota wychodzącego.

PostNapisane: Sob lip 21, 2012 14:26
przez ManfredkotTusi
Tak, jest kastratem.
Oto zdjęcie tuż po ewakuacji ropnia :(
Obrazek

Re: Prośba o radę - jak chronić kota wychodzącego.

PostNapisane: Sob lip 21, 2012 14:35
przez Szenila
No cóż, niestety nie ma sposobu aby kot łaził wszędzie gdzie chciał i był zdrowy i bezpieczny.
Po takich atrakcjach nawet nie zastanawiała bym się, i przestała kota wypuszczać. Narażasz go na niebezpieczeństwo, i to śmiertelne. Powinnaś mu też koniecznie zrobić test na kocią białaczke i na kociego HIVa, bo te choroby najczęściej "łapią" walczące kocury.

Co zrobić, żeby kota chronić?
* nie wypuszczać
*wyprowadzać na smyczy
* zbudować wolierę/zabezpieczyć ogrodzenie tak, żeby nie mógł wydostać się poza nie.

Re: Prośba o radę - jak chronić kota wychodzącego.

PostNapisane: Sob lip 21, 2012 14:43
przez ManfredkotTusi
Myślałam o tym też ale jak na smyczy na działce?
Musiałby siedzieć uwiązany całymi dniami na tarasie albo siedzieć w domku, zamknięty. Nie wyobrażam sobie tego. Wszyscy byśmy sie wykończyli nerwowo.
Najlepsza byłaby voliera jak w zoo.
Ja nie mogę tylko zrozumieć dlaczego on tak ropieje, tyle kotów łazi po świecie, biją się a nie mają takich kłopotów. On też nigdy nie miał a teraz... Pewnie ten wiejski czarny, jajasty, którego podejrzewam w pogryzienie Maniusia ma jakiś syf w pysku i mu to robi.

Re: Prośba o radę - jak chronić kota wychodzącego.

PostNapisane: Sob lip 21, 2012 14:52
przez Szenila
syf w pysku, a pewnie i FIV i FeLV :roll:
Nie wyobrażasz sobie, żeby trzymać kota na smyczy albo w domu?
A wyobrażasz sobie, jak za którymś razem okaże się, że zakażenie jest zbyt duże, żeby kot sobie z nim poradził, albo że z powodu ropni siądą mu nerki, albo że uaktywni się białaczka lub Fiv i kot będzie umierał w męczarniach albo trzeba go będzie uśpić? To jest lepsze niż odzwyczajenie go od wychodzenia samopas?

A okoliczne koty wykastruj.

Re: Prośba o radę - jak chronić kota wychodzącego.

PostNapisane: Sob lip 21, 2012 14:53
przez Rookie
A może tego drugiego zabijakę dałoby radę wykastrować? Rozwiązanie niezbyt skalowalne, ale zawsze.

Re: Prośba o radę - jak chronić kota wychodzącego.

PostNapisane: Sob lip 21, 2012 15:05
przez ManfredkotTusi
Ten czarny kot jak i inne, mają swoich właścicieli, nie należą do mnie więc mnie nie wolno byłoby cokolwiek z nimi robić.
Na wsi nikt się nie przejmuje kotem, nie odrobacza, nie kastruje, nie szczepi, nawet rzadko karmi, kot musi dać sobie rade sam... mówią. Jak jest to jest, jak padnie to padnie będzie kolejny. Taka jest rzeczywistość, w dużym procencie.
Ale to nie o tym temat.
No nic, zobaczymy jak pojedziemy następnym razem, czy zabetonowanie przejścia pod bramą zabezpieczy teren przed przenikaniem przez wroga, dzwonek na szyję i pilnowanie w nocy, aby Maniek nie zniknął, bezwarunkowo nocowanie w domu (w dzień sam sie pilnuje i śpi na tarasie). To wszystko dzieje się po zmroku, w nocy.
Woliery na działce na razie nie zrobię bo mnie na to nie stać, samo zabezpieczenie balkonu to koszt 800zł, dowiadywałam się, masakryczny koszt.

Re: Prośba o radę - jak chronić kota wychodzącego.

PostNapisane: Sob lip 21, 2012 15:06
przez BOZENAZWISNIEWA
W głowie mi się nie miesci,ze tak go narażacie.Twój kot jest tam intruzem..nie dziwie sie ,że kocury chcą go "zalatwić",koty sa terytorialne...albo się bija o kotki,albo o władzę...
Niestety skoro rany się nie goja to świadczy o tym,ze koci organizm przestaje walczyć z wirusami/bakteriami...
Wiesz co to białaczka?Moje koty nie wychodza na dwór(mieszkam na wsi),bo sa potencjalnym źródłem zarazania dla innych kotów.Tak...smutne jest "więzić włóczykija",ale zdrowie jest ważniejsze...Mam kolezanke jaka ma kota i puszcza go po ogrodzie na długiej lince...oczywiście ma na niego oko,ale kot jest całkiem szczęśliwy...i zawsze pod nadzorem

Re: Prośba o radę - jak chronić kota wychodzącego.

PostNapisane: Sob lip 21, 2012 15:11
przez ManfredkotTusi
No właśnie muszę coś takiego wymyślić. To świeży temat, bo jak pisałam przez lata nic takiego się nie działo, więc jestem totalnie rozbita i nie wiem jeszcze jak temu zaradzić.

Re: Prośba o radę - jak chronić kota wychodzącego.

PostNapisane: Sob lip 21, 2012 15:30
przez BOZENAZWISNIEWA
ManfredkotTusi pisze:No właśnie muszę coś takiego wymyślić. To świeży temat, bo jak pisałam przez lata nic takiego się nie działo, więc jestem totalnie rozbita i nie wiem jeszcze jak temu zaradzić.



To normalne-Twój kot się starzeje i dostaje łomot...musisz go bronić...
Mam w domu staruszka 18-lat ma i młodziki czasami go łapa zdzielą..bo mój dziadzio nadal chce mieć coś do powiedzenia,ale siły juz i "autorytetu"nie ma,wiec my go bronimy ...Lepiej go zamknąć w domu...podrze się trochę i przywyknie..pomysl o tym,ze inne koty tak właśnie staja się "domowymi"..wypadek/kalectwo i kończy się hasanie na łąkach i lasach...a czasami nie ma co zbierać :roll:

Re: Prośba o radę - jak chronić kota wychodzącego.

PostNapisane: Sob lip 21, 2012 15:32
przez grey
Koszt woliery wcale nie musi być duzy - wystarczy pomysłowość.
Za zabezpieczenie tarasu ( jakieś 16 m2) zapłaciłam 400 zł.

Re: Prośba o radę - jak chronić kota wychodzącego.

PostNapisane: Sob lip 21, 2012 15:36
przez Blue
Koniecznie bym kocurkowi zrobiła testy na wirusówki - takie fatalne reagowanie (szczególnie że pojawiło się ostatnio) na pogryzienia może świadczyć niestety o zaburzeniach odporności a u wychodzącego, wdającego się w bójki kota najbardziej prawdopodobne są niestety FeLV i FIV.

To nie prawda że tyle kotów się bije, gryzie i nic im nie jest.
Wiele kocurów wolnożyjących traci życie w wyniku powstania paskudnych ropni, koty są na nie stosunkowo podatne, plus dokłada się do tego specyfika ran odniesionych podczas zażartych bójek - głębokie i wąskie.

Jednak Twój kot nie jest wolnożyjący, to kot który ma człowieka, opiekuna, który go leczy, bierze do weta, kot dostaje antybiotyki i jest pod opieką lekarza.
Absolutnie przebieg leczenia nie powinien wyglądać tak jak to opisujesz.
Ropień powinien być niewielki, przecięty (lub pęknięty samodzielnie) i przepłukany, plus kilka dni antybiotyku i po sprawie.

Koniecznie, koniecznie testy na FeLV i FIV.
Bo niestety - ale wygląda trochę na to że owe bójki zostawiły po sobie wyraźniejszy ślad niż blizny na ciele.
Warto zrobić przy okazji inne badania krwi, sprawdzić morfologię, nerki i wątrobę - bo kocurek może być chory na coś innego co go osłabia.

Re: Prośba o radę - jak chronić kota wychodzącego.

PostNapisane: Sob lip 21, 2012 15:37
przez ManfredkotTusi
Znalazłam fajnego wykonawcę wolier - http://allegro.pl/woliera-wybieg-kurnik ... 25394.html, ta jest ogromna ale może zrobi mniejszą za mniejsze pieniądze. To by ratowało sytuację. Kot miałby namiastkę wolności a byłby bezpieczny całą dobę :D
W poniedziałek dzwonię.
Dzięki za podsunięcie pomysłu z wolierą.
Całkowitego zamknięcia kota w domu sobie nie wyobrażam, byłby strasznie nieszczęśliwy a to też nie jest zdrowe i szkoda mi zwierząt całe życie spędzających w niewoli (ale to moje osobiste poglądy, nie do dyskusji).

Zrobię te testy bo faktycznie coś jest nie tak chyba, pytałam weta ale nie był zdziwiony i powiedział, że to normalne, że każdy kot ma bardzo dużo bakterii w pysku i pogryziony ropieje.

Re: Prośba o radę - jak chronić kota wychodzącego.

PostNapisane: Sob lip 21, 2012 15:48
przez Blue
pytałam weta ale nie był zdziwiony i powiedział, że to normalne, że każdy kot ma bardzo dużo bakterii w pysku i pogryziony ropieje.


Owszem - ale nie tak że w ropniu na kocich plecach jest 100 ml ropy :!: , że trzeba podawać kilka tygodni antybiotyk a rana po oczyszczeniu ropnia wygląda tak jak na Twoim zdjęciu.
Pisze Ci to wielbiciel czyszczenia ropni. Wiele ich miałam w swoich rekach i naprawdę, zapewniam - nie jest normalne to co dzieje się z Twoim kocurkiem.
Gdyby to się zdarzyło raz - to ok, bywa, wyjątkowo pechowy zbieg okoliczności etc.
Ale z tego co piszesz to kolejny raz pod rząd.
Swoją drogą - kocurek ma założone jakieś dreny, sączki? czy jest zszyty całkowicie? 8O