Widzę, że na forum udzielają się osoby z dużym doświadczeniem w opiece nad chorymi kotami. Dlatego chciałam się was poradzić w dość krępującej sprawie - czy mieliście kiedyś potrzebę zapakowania kota w pieluchę? Pierwszy i podstawowy problem - jak zamocować takie gaciochy na tyłku kota i utrzymać je tam dłużej niż 5 sekund? Przychodzą mi do głowy różne pomysły: szelki, kaftanik pooperacyjny, może jakiś pasek? Dodam że mój kot jest dość trudnym przypadkiem i ma niespotykane nawet u kotów zdolności wyplątywania się ze wszelkich kołnierzy, szelek i obroży, więc szukam rozwiązań możliwie odpornych na koty utalentowane i uparte w pozbywaniu się elementów ubioru.
Mam też wątpliwości co do rodzaju takich pieluch. Czy lepiej się sprawdzają (jakościowo i cenowo) dedykowane pieluchy dla zwierząt jak np. King Dog, czy po prostu zwykłe pieluchy dla dzieci które trzeba wyposażyć w rozporek na ogon? Jak wygląda sprawa z rozmiarami?
Bardzo proszę o podzielenie się waszym doświadczeniem i wiedzą fachową, bo na razie szanse powodzenia misji pielucha + kot oceniam na 0%
