Strona 1 z 2

Kotka z urwaną/obciętą/nie wiem co/ nogą, potrzebne leczenie

PostNapisane: Wto lip 17, 2012 13:04
przez Kalinuwka
Trudno zakładać wątek tylko na podstawie czyjejś relacji. Mamy nadzieję lada dzień pomóc temu kotu.
Znajoma dała znać, że na jednym z podwórek w Mińsku babka ma mnóstwo kotów, m. in. kotkę, która od ponad miesiąca chodzi opierając się na kikucie z kości 8O Nie brzmi dobrze. Na dodatek "opiekunka" jest trudną osobą.
W środę podejmiemy próbę zabrania jej tej kotki, trudno powiedzieć jak poważne jest obrażenie, z drugiej strony jeszcze trudniej jest mi sobie wyobrazić kota, który od miesiąca chodzi z otwartą raną.. z wystającą kością.
Tak czy siak kotka będzie zapewne wymagała leczenie, być może amputacji.
Jeśli ktoś może załatwić jakiś szpitalik, leczenie, bardzo proszę dać znać.
Trzymajcie kciuki aby udało się ją wyrwać z tego miejsca.

Re: Kotka z urwaną/obciętą/nie wiem co/ nogą, potrzebne lecz

PostNapisane: Wto lip 17, 2012 13:16
przez sibia
mialam kiedys tymczaske, Markize z łapą wyrwaną w biodrze, musiała gdzies utkwic i wyszarpac, lub ktos jej odciął, ale za równe to było, wyrwana ze stawu łapa po prostu.
Kotka była mała i bardzo dzika, wet (dobry) po obejrzeniu kazal przemywac vagothylem jedynie i faktycznie, zabliznilo sie ladnie, paprało się tylko zanim odlamka kości w ranie nie znaleźliśmy.

kotka potem znalazla cudowny dom, ktory mial rzesze fanek na forum, ale niestety przestal pisac.
wątek gdzieś w czeluściach.

Re: Kotka z urwaną/obciętą/nie wiem co/ nogą, potrzebne lecz

PostNapisane: Wto lip 17, 2012 15:06
przez Miraclle
Hop

Re: Kotka z urwaną/obciętą/nie wiem co/ nogą, potrzebne lecz

PostNapisane: Wto lip 17, 2012 15:53
przez Lidka
zaznaczam:(

Re: Kotka z urwaną/obciętą/nie wiem co/ nogą, potrzebne lecz

PostNapisane: Wto lip 17, 2012 16:06
przez Dorota
sibia pisze:mialam kiedys tymczaske, Markize z łapą wyrwaną w biodrze, musiała gdzies utkwic i wyszarpac, lub ktos jej odciął, ale za równe to było, wyrwana ze stawu łapa po prostu.
Kotka była mała i bardzo dzika, wet (dobry) po obejrzeniu kazal przemywac vagothylem jedynie i faktycznie, zabliznilo sie ladnie, paprało się tylko zanim odlamka kości w ranie nie znaleźliśmy.

kotka potem znalazla cudowny dom, ktory mial rzesze fanek na forum, ale niestety przestal pisac.
wątek gdzieś w czeluściach.


Pamietam...
viewtopic.php?f=1&t=47754&hilit=asesor

Re: Kotka z urwaną/obciętą/nie wiem co/ nogą, potrzebne lecz

PostNapisane: Wto lip 17, 2012 16:14
przez Mimisia
Dodam jeszcze, że z relacji naszej wspólnej znajomej, że ta starsza pani ma niewątpliwie coś z głową. Ma manię prześladowczą w stosunku do sąsiadów, nie żyje z nimi w zgodzie. W zimie jej sąsiad zakopał jakieś koty, które leżały martwe w okolicy jej domu - może chorowały, może zamarzły? W tej chwili są tam młode koty, widziałyśmy jednego podrostka pod jej domem. Jak narazie nie wiemy nawet z Kalinuwką, jak ta kobieta wygląda i czy da się z nią porozmawiać.
Nie wiem, czy po rozpoznaniu sytuacji nie będzie potrzeba interwencji jakiejś organizacji pozarządowej, straży miejskiej czy policji (z tym jednak jest problem w naszym mieście).

Re: Kotka z urwaną/obciętą/nie wiem co/ nogą, potrzebne lecz

PostNapisane: Śro lip 18, 2012 6:46
przez Miraclle
Trzeba coś z tym zrobić, masakra.

Re: Kotka z urwaną/obciętą/nie wiem co/ nogą, potrzebne lecz

PostNapisane: Śro lip 18, 2012 21:10
przez Mimisia
W ostatnich tygodniach za wiele tych kocich nieszczęść w Mińsku - a to Leoś z bezwładną łapką, możliwe, że do amputacji, potem Bebe/Tutpuś, który znalazł na szczęście pomocną dłoń u Zosi&Saszy, a teraz ta kotka...Powinnyśmy mieć w Mińsku jakąś fundację, ale nie mamy do tego głowy i czasu.

Re: Kotka z urwaną/obciętą/nie wiem co/ nogą, potrzebne lecz

PostNapisane: Śro lip 18, 2012 22:42
przez ulvhedinn
Faktycznie, sporo ostatnio nieszczęść... :(

Re: Kotka z urwaną/obciętą/nie wiem co/ nogą, potrzebne lecz

PostNapisane: Czw lip 19, 2012 8:17
przez Kalinuwka
Idziemy tam dziś zwartą ekipą, we 3.
Zobaczymy co tam zastaniemy, aż się boję :(

Re: Kotka z urwaną/obciętą/nie wiem co/ nogą, potrzebne lecz

PostNapisane: Czw lip 19, 2012 8:26
przez Lidka
Kciuki już teraz trzymamy.

Re: Kotka z urwaną/obciętą/nie wiem co/ nogą, potrzebne lecz

PostNapisane: Pt lip 20, 2012 9:41
przez Kalinuwka
Przez tę pogodę przełożyłyśmy akcję na dzisiaj.

Re: Kotka z urwaną/obciętą/nie wiem co/ nogą, potrzebne lecz

PostNapisane: Śro lip 25, 2012 13:02
przez Kalinuwka
Niestety furtka była zamknięta, ale zaczepiłyśmy jakąś dziewczynę, która mieszka obok. Okazało się, że zaopiekowali się kotką, noga już ok. Niestety kotka dorobiła się maleństwa.. Umówiłam się, że odezwę się za 2 m-ce w kwestii sterylki koteczki.
Gorzej z innymi kotami u tej baby. Jak przyznała sąsiadka jest delikatnie mówiąc dziwna, strach jej nawet dzień dobry powiedzieć. Zima sąsiedzi zbierali kocie trupki :( :( Podobno mieli ją zabrać do zamkniętego zakładu, ale jak widać nadal sobie mieszka. Pozostałe koty nakarmiłam przez furtkę, rzuciły się na jedzenie, to były podrostki, które jednak jesienią mogą zaciążyć.
Przydałby nam się ktoś z organizacji jakieś, bo strach do niej wejść, nie chce wyjść z nożem w plecach, kto ją tam wie do czego jest zdolna...

Re: Kotka z urwaną/obciętą/nie wiem co/ nogą, potrzebne lecz

PostNapisane: Śro lip 25, 2012 13:23
przez Miraclle
Kalinuwka pisze:Niestety furtka była zamknięta, ale zaczepiłyśmy jakąś dziewczynę, która mieszka obok. Okazało się, że zaopiekowali się kotką, noga już ok. Niestety kotka dorobiła się maleństwa.. Umówiłam się, że odezwę się za 2 m-ce w kwestii sterylki koteczki.
Gorzej z innymi kotami u tej baby. Jak przyznała sąsiadka jest delikatnie mówiąc dziwna, strach jej nawet dzień dobry powiedzieć. Zima sąsiedzi zbierali kocie trupki :( :( Podobno mieli ją zabrać do zamkniętego zakładu, ale jak widać nadal sobie mieszka. Pozostałe koty nakarmiłam przez furtkę, rzuciły się na jedzenie, to były podrostki, które jednak jesienią mogą zaciążyć.
Przydałby nam się ktoś z organizacji jakieś, bo strach do niej wejść, nie chce wyjść z nożem w plecach, kto ją tam wie do czego jest zdolna...


Skoro miała iść do zakładu, to faktycznie strach. Niepoczytalna jakaś :| żal kotów.
Skoro zimą były trupki, to nie wiadomo co z nimi wyprawia 8O

Re: Kotka z urwaną/obciętą/nie wiem co/ nogą, potrzebne lecz

PostNapisane: Wto sie 14, 2012 23:17
przez Dorota
:?: