Kotka z urwaną/obciętą/nie wiem co/ nogą, potrzebne leczenie

Trudno zakładać wątek tylko na podstawie czyjejś relacji. Mamy nadzieję lada dzień pomóc temu kotu.
Znajoma dała znać, że na jednym z podwórek w Mińsku babka ma mnóstwo kotów, m. in. kotkę, która od ponad miesiąca chodzi opierając się na kikucie z kości
Nie brzmi dobrze. Na dodatek "opiekunka" jest trudną osobą.
W środę podejmiemy próbę zabrania jej tej kotki, trudno powiedzieć jak poważne jest obrażenie, z drugiej strony jeszcze trudniej jest mi sobie wyobrazić kota, który od miesiąca chodzi z otwartą raną.. z wystającą kością.
Tak czy siak kotka będzie zapewne wymagała leczenie, być może amputacji.
Jeśli ktoś może załatwić jakiś szpitalik, leczenie, bardzo proszę dać znać.
Trzymajcie kciuki aby udało się ją wyrwać z tego miejsca.
Znajoma dała znać, że na jednym z podwórek w Mińsku babka ma mnóstwo kotów, m. in. kotkę, która od ponad miesiąca chodzi opierając się na kikucie z kości

W środę podejmiemy próbę zabrania jej tej kotki, trudno powiedzieć jak poważne jest obrażenie, z drugiej strony jeszcze trudniej jest mi sobie wyobrazić kota, który od miesiąca chodzi z otwartą raną.. z wystającą kością.
Tak czy siak kotka będzie zapewne wymagała leczenie, być może amputacji.
Jeśli ktoś może załatwić jakiś szpitalik, leczenie, bardzo proszę dać znać.
Trzymajcie kciuki aby udało się ją wyrwać z tego miejsca.