Strona 12 z 12

Re: Help, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Wto kwi 02, 2013 22:13
przez Petroniusz
Yyy, Lidko, w sumie to nie ma co już podrzucać, bo sierściuch z wątku już u mnie w DS :) Co więcej, odstresował się już po zostawieniu na parę dni z Kociannami Tri (wyjazd na święta) i nawet mi Kocianny Tri próbuje ustawiać :twisted:
Ale dziękuję :D

Łamigłówko - zmień tytuł wątku, plissssss! :kotek:

Re: ALE JAZDA, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Pon paź 07, 2013 16:27
przez lamiglowka
Dawno tu nie byłam. Michelle jest taka wielka i kochana. Ale przyhamowana. Bardzo jesteśmy blisko.

Dziad cholerny ma kotkę, którą rozmnaża. Dzwonił do mnie, czy mam kogoś chętnego na kotki??? Szczyt chamstwa. Fairy mieszka u Petroniusz, mam nadzieję, że wszystko dobrze.

Ja mam teraz, po odejsciuFila 4 koty staę i 4 małe do adopcji. :kotek:

Re: ALE JAZDA, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Śro paź 30, 2013 23:54
przez Petroniusz
U Fairy wszystko w najlepszym porządku (skrobnęłam o niej słówko w swoim wątku). Niezmiennie zapraszam na wizytę do Elfika i Kociann :)

Re: ALE JAZDA, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Pon cze 02, 2014 14:28
przez lamiglowka
Znalazłam mój opis akcji z sierpnia 2012. Co tu można dodać. Miałyśmy szczęście :1luvu:

Profesjonalna ekipa złapała Michelle. Klatka amerykańska, opadająca, kamera, łowcy dość daleka w aucie prze ekranem. Ciemno, widzą kota na podczerwień. Zdalnie opuszczają klatkę, pędzą bo kot "wierzga", może wydostać się dołem. Kot jest przykryty konstrukcją 1,20 na 1,20 pudło bez dna, rurki aluminiowe z siatką. W tym momencie denerwowałam się najbardziej. Gdyby Michelle wyrwała się, to już nigdy nic... Ale trójka Carmen, Wujek i Hania byli super profesjonalni. Mieli prześcieradło,przycięte jak trzeba - rzucili na klatkę, kot na chwilę zgłupiał. Teraz wszyscy dociskali klatkę do ziemi, a Wujek dostawił kontener do odsuwanego otworu klatki i zaczął ją zmniejszać. Składał ją w poziomie (ma zawiasy) tak że kot miał coraz mniej "podłogi" Wreszcie wszedł do kontenera, bo klatka złożyła się w szynę z siatką. Super to mają wyćwiczone. I MICHELLE MOJA !

Re: ALE JAZDA, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Nie kwi 07, 2019 8:54
przez lamiglowka
Michelle nadal moja. Jest cudowna, zaczarowana. Na lekki dystans ale przylepa i uczuciowiec.
Waży 8 kilo, ma ok 9 lat. Urosła już po odłowieniu. Jestem wdzięczna profesjonalnej ekipie. Dzięki



Dlaczego wyparowały zdjęcia?

Re: ALE JAZDA, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Nie kwi 07, 2019 9:30
przez Meteorolog1
Wlasnie? Gdzie zdjęcia?

Re: ALE JAZDA, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Nie kwi 07, 2019 16:31
przez lamiglowka
Może tylko ja ich nie widzę? Może to mój Maczek?

Re: ALE JAZDA, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Śro kwi 10, 2019 6:41
przez ASK@
lamiglowka pisze:Może tylko ja ich nie widzę? Może to mój Maczek?

Wiele portali pomocnych przy wstawianiu fot przestało działać. Więc wtedy foty znikają. Np ja ostatnio przez kilka lat przez wstaw.org wklejałam fotki. Pół roku nie istnieje i wszystko znikło.

Re: ALE JAZDA, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Pt kwi 12, 2019 13:54
przez lamiglowka
Dzięku, tak myślałam. Na szczęście odzyskałam z forum gazety i wstawię w wolnej chwili.
Jeszcze nie wiem jak... :1luvu:
A mam nowe zdjęcia Michelle - jest jak foka :1luvu:

Re: ALE JAZDA, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Sob mar 12, 2022 19:12
przez lamiglowka
Czy ktoś jeszcze pamięta Michelle?
Szukam ratunku.
Michelle ma 12 lat i cukrzycę. Wiem od tygodnia. Mam dawać zastrzyki z insuliny, dietę i raz dziennie surowe mięso...
MICHELLE NIE CHCE JEŚĆ
Proszę o pomoc

Re: ALE JAZDA, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Sob mar 12, 2022 21:11
przez Gretta
Pamięta. :201461 Zmień tytuł, pewnie więcej osób zajrzy.
Nic nie je?

Re: ALE JAZDA, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Sob mar 12, 2022 22:12
przez jolabuk5
Mam kotkę z cukrzycą od 5 lat. Wysłałam pw.

Re: ALE JAZDA, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Sob mar 12, 2022 22:48
przez Necz
lamiglowka pisze:Czy ktoś jeszcze pamięta Michelle?
Szukam ratunku.
Michelle ma 12 lat i cukrzycę. Wiem od tygodnia. Mam dawać zastrzyki z insuliny, dietę i raz dziennie surowe mięso...
MICHELLE NIE CHCE JEŚĆ
Proszę o pomoc

Zgłoś się na forum kotycukrzycowe.pl. Mam nadzieję, że masz glukomert i mierzysz cukier przed podaniem insuliny. Kotu, który nic nie je, nie można podać insuliny, bo dostanie hipoglikemii i może się to tragicznie skończyć. Bez glukometru możesz kota zabić. Dieta kota cukrzycowego to nie "specjalistyczne" karmy, które przeważnie mają tonę węglowodanów, tylko zwykłe karmy bytowe, wyłącznie mokre, których nfe nie przekracza 10%. Sprawdź czy nie pachnie kotce z pyszczka amoniakiem, a jeszcze lepiej mierz jej poziom ketonów w moczu. Są takie paski keto-diastix do kupienia w aptece. Proste w stosowaniu, jak kot zrobi siku, to natychmiast wtykasz pasek w siuśki, zanim zagrzebie. Są też glukometry mierzące poziom ketonów, ale tego wiadomo, że od ręki nie zdobędziesz, a paski są dostępne w aptekach. Przy niejedzącym kocie to ważne, kwasica ketonowa może być jedną z przyczyn braku apetytu u kota i jest stanem bezpośrednio zagrażającym życiu, dlatego warto stale trzymać rękę na pulsie, a raczej pasek w kuwecie. Brak apetytu może być też spowodowany chorą trzustką/wątrobą, cukrzyca z jakiejś przyczyny się przecież przyplątała. A może być też tak, że kotu nie odpowiada nowa dieta. Ja swoją przestawiałam stopniowo, bo nic jej z dozwolonych pokarmów nie smakowało. Przerobiliśmy cały asortyment sklepowo-zooplusowy zanim łaskawie zatrzymała się na animondzie vom feinsten. Zgłoś się na to forum, to kopalnia wiedzy i niejednemu kotu już uratowało życie.