Strona 10 z 12

Re: Help, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Sob sie 25, 2012 15:22
przez Aga&Iskierka&Lady
Dziewczyny, trzymam mocno kciuki za odnalezienie Sauronka (i wszystkich zgub :!: ) ...
Kropki nie było 16 godzin, i to był najgorszy czas w moim życiu ...

Re: Help, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Sob sie 25, 2012 17:15
przez lamiglowka
Przesadzasz, chociaż to nie jest miłe uczucie. Idziemy polować o zmroku !

Re: Help, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Nie sie 26, 2012 9:33
przez lamiglowka
Almare oprowadzila mnie wczoraj po zakamarkach Starego Żoliborza. Sauronek jeszcze nie pokazał się, ale już jest wyczuwalny przez skórę. Ja bym się głośniej darła Sauron, Sauron...Miejsc do schowania jest mnostwo, nawet na Starowce jest latwiej namierzyć kota. Jeszcze niedawno myślałam, że naj gorzej na Siekierkach. Ale już tak nie myślę.

Żoliborz jest zachwycający, chcę tam zamieszkać.
Będę tam szukać jakiegoś mieszkania z balkonem na kilka kotow i sunię.
Michelle leży teraz na lnianej kapie z Filem i sunią Mrówką. Obserwuje, jak Mrówka delikatnie podgryza Filowi pazurki. Jakaś nowa akcja?

W jednej z piwnic, czyściutkiej - mieszka kocurek podobny do Sauronka, ale z kilkoma białymi włoskami na żabocie. To śliczny domowy kot.
Może ktoś nam pomoże? Szkoda słodziaka. Nadaje się po odkurzeniu do domu.

Re: Help, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Nie sie 26, 2012 15:16
przez ankacom
lamiglowka pisze:
W jednej z piwnic, czyściutkiej - mieszka kocurek podobny do Sauronka, ale z kilkoma białymi włoskami na żabocie. To śliczny domowy kot.
Może ktoś nam pomoże? Szkoda słodziaka. Nadaje się po odkurzeniu do domu.

Możesz zrobić mu zdjęcie i wywiesić ogłoszenia np. w lecznicach to może ktoś go przygarnie.

Re: Help, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Nie sie 26, 2012 16:39
przez lamiglowka
Zrobię mu zdjęcie, to taki uroczy czarnuszek, że ręce mi się wyciągają.

Ale ja mam nadkomplet.

Muszę wyadoptować Bazyliszka (nie daje się pogłaskać, ale poza tym jest kontaktowy, grzeczny i zabawowy)
i sunię Limonkę w stylu Trzech panów w łódce nielicząc psa. Limka jest samą elegancją, reprezentuje angielski humor. Jest u mnie na DT z Mroofką -sunie nie lubią się...

Zakrzątnę się koło Czarnuszka, może pani Beata/karmicielka pomoże mi znaleźć mu nowy dom?

Re: Help, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Pon sie 27, 2012 21:50
przez lamiglowka
Znowu byłam pokazać wrzód eozynofilowy MRUMRU. Ktoś to jeszcze ma? Na forum?
Coza ulga, że nie biegnę na Siekierki. Zaczęłam wklejać moje ogony.

viewtopic.php?f=1&t=145475

c.d.n.

Re: Help, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Sob wrz 01, 2012 14:14
przez lamiglowka
Szczęście rodzinne kwitnie, Michelle fruwa i je. Dobrala się z Bazyliszkiem (nastał po jej wyprowdzce), uprawiają wolną amerykankę i inne sporty ekstremalne. Dzisiaj Bazyli odgryzał jej glowę, a ona była wniebowzięta i machała czterema lapami w powietrzu, brzuchem do gory ! Z nikim z rezydentow takie czułości nie wchodzą w grę.
Jedzą tak dużo, że już w czwartek w lodówce były pustki. Kupiłam odpowiednio więcej, ale na jak długo starczy?
Jak się gania to się je! :kotek:

Ostatnio Michelle zaważyła tyle, ile przed wyprowdzką. Robi się ogromniasta, przekroczyła 5 kilo. Całymi dniami głupoty w głowie. Napadanie na śpiących, ganianie po psiemu z przedmiotami w paszczy, strącanie wszystkiego, co się da, itd...i hopki czterema łapami do góry !

Obrazek

Michelle na stercie styropianu, pilnuje mnie żebym robiła dobre domki dla kotów. Staram się, ale i tak niegdy nie wypłacę się...
Michelle chyba doceniła, że nie ma jak w domu, staje w otwrtych drzwiach wejściowych kiedy ja czyszczę wycieraczkę i ani myśli wychodzić. Wystarczyło.

Michelle jest coraz więcej, rośnie. Nogi ma ogromne i takie szerokie od pięty, jakby była w pantalonach. Bardzo zmieniła się. Przychodzi na przytulanie, mizianie, jest cieplunia-milunia. Tylko Ziutka goni, a Ziutek nie życzy sobie poufałości!

Michelle przychodzi w ramiona, przytula się i mówi, żo kocha. Tak się zmieniła!

Re: Help, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Pon gru 03, 2012 11:10
przez lamiglowka
ankacom pisze:
lamiglowka pisze:
W jednej z piwnic, czyściutkiej - mieszka kocurek podobny do Sauronka, ale z kilkoma białymi włoskami na żabocie. To śliczny domowy kot.
Może ktoś nam pomoże? Szkoda słodziaka. Nadaje się po odkurzeniu do domu.

Możesz zrobić mu zdjęcie i wywiesić ogłoszenia np. w lecznicach to może ktoś go przygarnie.



Myślę, wreszcie ruszę...piękny, smutny czarny kot.

Re: Help, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Sob lut 02, 2013 13:15
przez lamiglowka
C.D.

Michelle kwitnie, jest ogromna i kochana. Czasem sobie coś przypomni z ciężkich czasów i walnie mnie łapą dla porządku. Jestem szczęśliwa, że tak się udało ją zlapać...

A teraz wieści z Siekierek, od faceta, który wziął michelle i po zgubieniu nie chciał nam pomóc w złapaniu. Nazwijmy go pan Zdzisio.
Wiem od znajomych, że pan Zdzio ma małego kotka w domu. Oprócz tego karmi póldziką czarną kotkę. Kotka ma uszkodzone oko. Pytał przez posły, co zrobić z kotką. Powiedziałam, żeby poszedł do dr Garncarza, ja zapłacę. Był, byla akurat p dr Buczek. Oko trzeba usunąć. Oczodół zaszyć. On kotki do domu nie wpuszcza, zrobił jej domek na zew. P dr Buczek dała krople do przemywania, kazala odpchlić, odrobaczyć, oko przemywać. Kotka cierpi, jest młoda, nie ma dwóch zębów. Może to ten maluśki pingwinek, który wyjadał resztki po Michelle na gigancie?

Operacja kosztuje 600 zł. Trzeba by potem gdzieś ją przetrzymać - ja jestem z KK, nic nie mogę brać.

Domyślam się, że na 600 zł nie skończy się, kto może nam pomóc? Jakaś fundacja, św. Mikołaj od kotów?
:oops:

Re: Help, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Sob lut 02, 2013 15:20
przez lamiglowka
Sytuacja się zmienia OKO MOŻNA URATOWAĆ !!!

Szukam szansy na DT, narazie chce zawieźć kotkę do Koterii, żeby nie była pod chmurką.

O tyle dzieje się, że co parę minut zmaenia się scenariusz !!!


8O

Re: Help, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Sob lut 02, 2013 15:52
przez agula76
podnosze ..


:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: za znalezienie dt....

lamigłówka zmien tytuł moze watku tego- pilnie dt dla niewidzacego kotka wawa

Re: Help, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Sob lut 02, 2013 16:57
przez ASK@
:!:

Re: Help, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Sob lut 02, 2013 17:29
przez lamiglowka
Jutro odbieram kotkę i jadę z nią do Koterii. Tam będzie leczona wg zaleceń dr Buczek. Po drodze wykupię recepty. Ten pan Zdzisio nie wykupił, kotkę wypuścił. Podobno przyjdzie na jedzenie.
Zobaczymy co dalej, czy ona jest do sterylizacji???

Rozmawiałam z dr Buczek, oczko można uratować, tam rzęsy zawineły się do środka i chyba wrosły w gałkę oczną???Brrrr

Facet niby chce kotkę, ale nie leczy, nie wykupił lekarstw, wypuścił pod chmurkę?

Popołudniu napisze co dalej..

Teraz szukam kasy na operację.

Trzeba próbować, oczko może być sprawne. :oops:

Re: Help, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Nie lut 03, 2013 15:12
przez lamiglowka
Kicia w Koterii !!!


Wykupiłam lekarstwa, będą zakraplane kilka razy dziennie...
Jutro zobaczy ją dr z Koterii, potem będę umawiać wizytę u dr Garncarza.

Jestem zadowolona, że Kicia trafiła do Koterii.

Będziemy walczyć o oczko.

Wyciąciąć zawsze zdążymy, a może da się uratować??? :kotek:

Re: Help, Warszawa, Bluszczańska !

PostNapisane: Nie lut 03, 2013 15:21
przez ASK@
lamiglowka pisze:Kicia w Koterii !!!


Wykupiłam lekarstwa, będą zakraplane kilka razy dziennie...
Jutro zobaczy ją dr z Koterii, potem będę umawiać wizytę u dr Garncarza.

Jestem zadowolona, że Kicia trafiła do Koterii.

Będziemy walczyć o oczko.

Wyciąciąć zawsze zdążymy, a może da się uratować??? :kotek:

:ok: